 |
|
I możesz to dziś nazwać sentymentem, ale dla mnie zawsze będziesz miał pierwsze miejsce.
|
|
 |
|
I mimo że nie tańczysz już, ja zostanę tu do rana nim opadnie kurz, ta sama karawana róż porwała nas ostatnio i tylko zdrada i nóż, zresztą wszystko na darmo. i Tak pryska czar, harmonia, iskra i żar, dawna wizja rzeczywista dziś nabita na pal, i wita ten bal, ściągnijmy maski już przyznaj choć nie bili dwunatej to opustoszała izba, nie ma nas w niej też. A zegar pijany tangiem nieustannie jak szept odlicza mi kołysankę momentalnie dźwięk szklanek budzi mnie nad ranem, gdy łabędzi śpiew wstaję, wybacz mi kochanie.
|
|
 |
|
Masz doskonałą świadomość tego, że bez Ciebie jestem szczęśliwsza.
|
|
 |
|
Człowieka najbardziej boli drugi człowiek.
|
|
 |
|
Mężczyźni są przecież wzrokowcami, a tak wielu rzeczy nie dostrzegają.
|
|
 |
|
Czasem dobrze zrobić sobie od kogoś przerwę.
|
|
 |
|
to piekło, wydostań mnie stąd nie stój jak można, jestem tu,
poznaj i częstuj się, doznaj, wejdź już do środka
nie chce cię spotkać to już wiesz - cóż, nie wiesz nic, nie można doznać
nie poznasz treści tej od lat trzymanej w pięści na rozkład
wszyscy odeszli na rozkaz, jesteś ty zaklęta w obraz groteski
ktoś tu zbeszcześcił te kreski to fotomontaż powieści w kościach
pudełko i kredki tragikomedii nagrobka
i kropka samotna w głębi okropna.
|
|
 |
|
Znowu zostałem sam i jestem dumny z tego
mimo, że do bram trumny pukam ślepo i w pokale dna
gdy w upale dnia, temperatury na zewnątrz biegną za metą,
w maratonie, który natury inferno - tu pęka w szwach
|
|
 |
|
To co trzyma mnie przy życiu jednocześnie mnie zabija.
|
|
 |
|
Na tysiąc bydląt ja i my, a mógłbym przysiąc dziś to ty i ty , jedna na milion"
|
|
 |
|
Co za wspaniały bal, och jak pięknie nam w tańcu
Tylko ty i ja, namiętnie tak, choć zabawa na krańcu
|
|
 |
|
" W najcięższych chwilach dziękuje za pomoc tym, którzy poświęcają swój czas, aby pomóc mi się pozbierać. "
|
|
|
|