 |
|
Szał skradł mi spokój wypuszczając z garści
Gwiazdy co w amoku zagłuszają ból nostalgii
|
|
 |
|
Bez powrotu, udać się w ostatnią podróż
Po zmroku w ogniu naszych ciał, spalić świat na popiół
|
|
 |
|
Zatracić słowa, gdzieś koło nas, zrozum
By dać dowód a w ramionach zacząć jeszcze raz od nowa
|
|
 |
|
Daj mi tylko chwilę, cała wieczność skona
By w dłoniach schować winę, pochować ten dysonans
|
|
 |
|
Powiedz, kochasz? Czy tylko czasem lubisz płakać?
Daję ci emocje w ratach, to jak rana i sól
Niedługo wracam, czekasz? Podpisano - Ból
|
|
 |
|
Widziałem tyle łez, słyszałem tyle westchnień
Tyle razy nie chciałaś mnie, a ja wciąż jestem
Uciekasz ode mnie, potem zawsze wracasz
|
|
 |
|
Cisza! Czasem ją lubię chociaż wole krzyk
Chwytasz? Bo w pustce gubię się jak nikt
|
|
 |
|
Mieliśmy myśli, marzenia, chwile pełne złości
potem spokój, przeszywający dłonie do kości
|
|
 |
|
Śnię, o twoich ustach byś krzyczała moje imię
Już nawet nie pamiętasz pierwszego dotyku w zimie
|
|
 |
|
Strach, widzę go w twoich źrenicach
i nie wiem, boisz się bardziej mnie, czy pustego życia?
Czytasz to co dnia na krysztale lustra
A ja tylko pcham się ile mogę w twój czas
|
|
 |
|
Siemasz, znasz mnie już parę ładnych lat
Może czułaś mnie w snach, na skórze czasem na bank
|
|
 |
|
A najcenniejszą rzeczą, jaką dotychczas dostałam była obecność. Proste słowa, które utwierdzały w przekonaniu, że jest ktoś na kogo mogę liczyć, bo po prostu jestem ważna. To było dobre uczucie. Bezpieczeństwo, które dawała tylko obecność. Szczęście, które zapewniał jeden człowiek. To właśnie było coś na co warto pracować i czekać. To szczęście, które w powietrzu mieszało się z cząsteczkami miłości i tym samym dawało oddychać. Wtedy nie przeszkadzało nawet to, że co chwilę potrafiłam krztusić się tą radością, bo był ktoś, kto zawsze ściągał mnie na ziemię jednocześnie nie każąc mi przestać marzyć. Dobrze wiedział, że właśnie on jest tym marzeniem, a nie można zabronić miłości, nikomu. Może dlatego po prostu był i pozwalał mi cieszyć się tą obecnością. A może po prostu kochał i wiedział ile łez kosztowałoby mnie jego odejście, bo miał świadomość, że w miłości wszystko działa w dwie strony, mimo tylko jednego, wspólnego serca. /dontforgot
|
|
|
|