 |
|
Zbyt często uzależniam się od osób, których teoretycznie nie znam. Rozmawiam z nimi przez tydzień może dwa, a ja już się czuję, jakbym znała ich od kilku lat. Przywiązuję się do nich, niepotrzebnie. Zdarzają się dni, gdy ta osoba nie może napisać, a ja już czuję, jakby mój świat rozpadał się na drobne kawałeczki. Czuję, jakby brakowało mi tlenu. Podczas każdego oddechu płaca bolą mnie coraz bardziej, i znikam, nie dzieje się nic. Wtedy myślę, że owa osoba już mnie nie chce, nie chce mnie znać, nie chce ze mną rozmawiać. Często jestem w błędzie. To jest straszne, bo wiem, że cały świat nie kręci się wokół mnie. Jestem egoistką, bo nie patrze na to, że ktoś nie mógł, ja patrze na to, że właśnie do mnie nie napisał, a do kogoś innego może napisał. Nie powinnam się tak zachowywać.
|
|
 |
|
Ta jedyna chwila uniesienia. Ten jeden moment w którym wszystko się zaczyna, a zarazem kończy. Ten krótki czas, który daje powody do szczęścia. Potem jest coraz gorzej. Po tym jednym dniu, po tej jednej godzinie wszystko przemija. Było, minęło.
|
|
 |
|
Stało się, poczuła coś do niego..
|
|
 |
|
"więc jak czujesz mów kocham, tylko proszę się nie przelicz"
|
|
 |
|
Rok temu wcale nie było lepiej. Wciąż nie było jego, a ja nie miałam dla kogo żyć. Gubiłam się w szarej codzienności i topiłam ból w alkoholu. Rok temu nie znałam sensu istnienia i szczerze mówiąc, przez ten czas nawet nie próbowałam go szukać. Powód? Nie brak chęci czy celu. To pierdolony egoizm, który każdej nocy powtarzał mi, że jeśli tylko chcę, osiągnę wszystko sama, dla siebie i na własną korzyść. To moje własne ego mówiło mi, że znajdę sens życia, krocząc po właściwej drodze. Problem w tym, że ja jeszcze nie przekroczyłam linii startu. [ yezoo ]
|
|
 |
|
2013 proszę bądź wspaniały..
|
|
 |
|
Przegrywa ten, któremu bardziej zależy .
|
|
 |
|
Czy można kochać i nienawidzić tę samą osobę? Można.
|
|
 |
|
Zapytał mnie wczoraj, czy wierzę w bajki. "W bajki?" wydukałam zdziwiona. "Wierzysz w to, że zrobiłem to ciasto?" mruknął, po czym złapał mnie za rękę, bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony, ja pokręciłam głową, może trochę pochopnie, bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania, kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii, tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów, ich walkę i to, że wszystko wydawało Ci się takie piękne, mimo złej macochy czy innej hieny, dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz, czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki, kiedy przeżywam jedną z nich?
|
|
|
|