 |
cygary podrożeją, ACTA już podpisane, marihuany nie chcą zalegalizować, kurwa gdzie ja żyje ?. / zm_
|
|
 |
masz nadzieje że zniknę, modlisz się bym umarła, marzysz bym przestała oddychać, gdy słysze takie słowa skierowane w moją stronę czuje że boli. a uderza z podwójną siłą gdy jest wypowiedziane z twoich ust, bo ja cię kurwa kocham !. kocham cię tak bardzo że zniknę, umrę, przestanę oddychać. / zm_
|
|
 |
śmieszy mnie to jak oni się tłumaczą. / zm_
|
|
 |
czasem kogoś potrzebuje. / zm_
|
|
 |
leżałam na podłodze gapiąc się w biały sufit. z głośników jak zawsze leciał ten sam zespół, te same piosenki, bez których nie potrafię żyć. szukałam uszczerbków na białej powierzchni, jednak nie znalazłam ani jednego. choć łopatki boleśnie wbijały się w podłogę, a zimno dobierało się do mnie powoli, leżałam dalej, oddychając nieco głębiej niż zwykle. otworzyłam usta i mimowolnie opowiedziałam sufitowi moją historię. wytrwale słuchał, czego nie można powiedzieć o większości dzisiejszych "przyjaciół". i nie pouczał mnie, za co od razu polubiłam ten rodzaj rozmowy, czy też raczej po prostu monolog. jakby bardziej dotarło do mnie wszystko co się ostatnio działo, a to tylko dlatego, że wypowiedziane zostało na głos. przynajmniej nikt nie mówił nieszczerego "będzie dobrze". miałam pewność, że moje słowa zostaną w tych ścianach. podłoga,sufit,podłoga,sufit,podłoga,sufit,echo wspomnień./nieswiadomosc
|
|
 |
Egoizm - forma niedorozwoju emocjonalno - umysłowego T_T //ananas_w_puszce
|
|
 |
Smutek spacerował po ulicy - wpadł do moich oczu.
|
|
 |
gorące strumienie spływały po mojej twarzy, załamując się na wystających obojczykach i wędrując coraz niżej, aż w końcu rozbryzgiwały się na śliskiej, białej powierzchni. drażniły cienką skórę moich policzków, rozgrzewały zziębnięte dłonie. uniosłam twarz ku górze i skupiając się tylko na temperaturze wody, próbowałam nie myśleć. wyłączyłam wszystko, zostały jedynie słowa piosenki, której w ostatnim czasie nijak nie mogłam pozbyć się z umysłu. rozchyliłam wargi i bezgłośnie wypowiadałam kolejne wersy, pozwalając by woda wlewała mi się częściowo do ust i spływała ich kącikami. coś we mnie płonęło gdy powtarzałam te słowa, jakby uczucie, że jestem na przekór światu i wcale nie dam się zniszczyć. przez moment czułam się silna. po chwili zakręciłam kurek i otoczona gęstą parą, streszczałam w myślach dzisiejszy dzień. był taki sam jak każdy poprzedni. bezsensowny i pusty. chciałam to zmienić. teraz. zaraz. nim moje ciało wystygnie, a wola walki zniknie niczym woda z zaparowanego lustra./N
|
|
 |
chciałabym nie palić, ale z myślą że szybciej umrę wypalam kolejnego papierosa, rame, karton. / zm_
|
|
 |
dziś mijamy się bez zbędnych słów i spojrzeń, jedynie obojętnie, jakbyśmy dla siebie byli nic nie znaczącymi elementami tła. odpowiada mi ten stan rzeczy, jednak zastanawiające jest, jak ludzie potrafią być zakłamani. traktować cię gorzej niż powietrze, choć kiedyś mówili o swoich uczuciach tak otwarcie. mówili, że na wieczność./nieswiadomosc
|
|
 |
schowana w jego ramionach, nie znałam pojęć takich jak "zbyt niska temperatura" czy "deszcz". w każdą pogodę i o każdej porze bawiliśmy się równie dobrze. było mi bez różnicy czy leżę w cieniu, jakiegoś letniego dnia, czy skaczę przez kałuże niczym kilkuletnia dziewczynka. lecąc do wody, choć słabo umiałam pływać, czułam się bezpiecznie. a gdy mróz wywoływał rumieńce na moich policzkach, wkładał na moje drobne dłonie rękawiczki i ciepłymi wargami całował w czoło. był. liczyło się to, że czułam jego obecność. splatałam jego palce ze swoimi, mając pewność, że właśnie z tą osobą chcę spędzić życie, jak długie czy krótkie by nie było./nieswiadomosc
|
|
|
|