 |
wychodząc z szatni zostawiłam plecak pod klasą. wodziłam wzrokiem szukając gdzieś przyjaciółek, ale nigdzie ich nie było. ruszyłam w kierunku łazienek. 'ej' - usłyszałam za sobą. odwróciłam się. za moimi plecami stał mój przyjaciel z nim. 'co chcesz?' - spytałam ostro i już miałam iść dalej. 'możemy pogadać?' - zapytał. przyjaciel widząc moją minę odszedł, a on usiadł. 'nie mamy o czym' - syknęłam i odwróciłam się na pięcie. chwycił mnie za rękę. 'proszę daj mi minutę' - powiedział i zaczął nawijać, żebym dała mu ostatnią szansę, że się zmienił, że chce by było jak dawniej. zapadła cisza. poczułam dziwne uczucie. 'skończyłeś?' - spytałam. 'tak' - spuścił głowę w dół. położyłam rękę na jego kolanie. 'przyjaciele' - powiedziałam i odeszłam. usłyszałam tylko ciche 'dziękuję'. [szyszuniaa]
|
|
 |
|
Jeżeli jestem dostępna, to nie dlatego, żeby świeciło się żółte słoneczko, tylko dlatego, żebyś kurna wreszcie napisał.
|
|
 |
'zapraszam do mnie' - powiedziała pedagog podchodząc do mnie. weszłam do gabinetu i usiadłam, czekając na kolejne kazanie. 'co się dzieje?' - spytała. 'nic' - wybełkotałam. 'nic? mam Ci przypomnieć co było na początku roku? znowu to samo?' - uniosła głos. 'nie. to było na bekę, nie moja wina. proszę na mnie nie krzyczeć' - naprawdę się wkurzyłam. 'Patrycja, ale zrozum, że chcemy dla Ciebie jak najlepiej. w podstawówce się tak nie zachowywałaś' - powiedziała już spokojnym głosem. 'ale to jest gimnazjum i nie będziecie mi mówić co mam robić. mnie się czepiacie, wmawiacie, że dzieci za szkołą seks uprawiają! czy wy wgl się słyszycie?' - krzyknęłam, wzięłam plecak i wyszłam z gabinetu. teraz dopiero będę mieć przypał... | szyszuniaa
|
|
 |
no to świetnie zaczęliśmy półrocze. pierwszy dzień, a Patusia już ma -30 za bójkę. ;x| szyszuniaa
|
|
 |
'siema tu suchy. nie mogę teraz gadać, po usłyszeniu sygnału nagraj wiadomość' *piii* 'hahahahahaha' - i nagrywaj się na pocztę :D | szyszuniaa
|
|
 |
- prze cipa, no prze cipa. - jesteśmy popierdolone. - no co Ty nie powiesz. | ahah beka : D Kaśka & Sylwia : *
|
|
 |
nie rozumiem. nie znam go. nie widuję. zakochałam się. wariuję.
|
|
 |
chłopak, który jest dla mnie jak brat, z którym ogarniałam życie i każdy problem, chłopak, który jak tylko mi się coś działo chciał od razu komuś wpierdolić za mnie, nagle chce umrzeć. nagle brakuje mu powodów do życia, chociaż ma dziewczynę, przyjaciół, rodzinę. chce umrzeć... nie wyobrażam sobie życia bez jego uśmiechu, który widzę cały czas, bez jego śpiewania i głupich rozkmin, nie, nie pozwolę by cokolwiek sobie zrobił. | szyszuniaa
|
|
|
|