| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | - zamknij morde - bo co ? - bo ci ją kurwa zrównam z chodnikiem ~schooki~ |  |  
             
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | stwierdzam zgon, bo papierosy ~schooki~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | Kurwica jest jak tornado budzi we mnie chęć niszczenia tej suki. ~schooki~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | To boli kiedy widzę, że teraz
ona staje się twoją jedyną
przyszłością. Tą którą kiedyś
byłam ja.. :x ~schooki~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | rozstali się z
niesamowitym żalem i
nienawiścią do siebie.. ~schooki~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | Siedzieliśmy późnym wieczorem, pijąc tanie
wino prosto z butelki,
opowiadałam mu o swoim
życiu.. On spoglądał mi w oczy, i dostrzegł w nich ból i
cierpienie.
Zrozumiał jak wiele w życiu
przeszłam, po jego policzku
spłyneła łza, nie
wytrzymał.. Przytulił mnie mówiąc 'ja nigdy Cie nie
skrzywdzę, obiecuje' ♥ ~schooki~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | Prawdziwa miłość do niego.. Jest wtedy, gdy budzisz sie zalana łzami tęsknoty.. Kochasz każdą jego wade i bez żadnych wahań oddała byś za niego życie.. mimo tego że już nie jest twój. Lecz ty go ciągle pragniesz i z każdą minutą coraz bardziej. ~schooki~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | I próbuję Cię zrozumieć, jakoś
wytłumaczyć sobie Twoje
zachowanie... Ba! Nawet
zaczęłam Cię usprawiedliwiać
przed sobą. Taa jestem
naiwna... Naiwna dlatego, że
Ci zaufałam, powierzyłam
swoje problemy itd. A Ty
perfidnie to wykorzystałeś. ~schizofreniaa~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | - kupiłem obiad na wynos, nie
gotujesz, przeżyjemy ,
hahaha! - ale śmieszne. -
nooo. 1:0 dla mnie. - taa ?
seksu nie będzie. 10000:0 dla
mnie, Kotek. ~kissmyshoes~ |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | [1] Głośne walenie pięściami w drzwi... otworzyłam. Wbiegł krzycząc. - co on tu robił ?! mało Ci ? nie rozumiesz chyba... jesteś moja ! tylko moja ! nikt nie ma prawa Cię dotknąć ! rozumiesz ?! Patrzałam na niego swoimi wielkimi brązowymi oczami, w których krył się strach. Złapał mnie za ramiona i mocno potrząsnął - należysz do mnie ! - krzyczał dalej, opuściłam głowę i zaczęłam płakać. Krzyczał i mną potrząsał - patrz na mnie jak do Ciebie mówię ! podniosłam głowę otarłam łzy z policzków, strzepnęłam jego ręce z siebie i wykrzyczałam - Nigdy nie byłam twoja ! Nie będziesz mną pomiatał ! Nie kocham Cię skurwysynu, rozumiesz ?! jesteś gnojem ! nie waż się do mnie zbliżać ! - odwróciłam się i szłam w stronę drzwi - wypierdalaj ! - powiedziałam.. |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | [2] Popatrzył na mnie swoimi oczami, które kochałam... teraz przepełnione były gniewem... Podszedł do mnie i znów zaczął krzyczeć - Nie uda Ci sie mnie zostawić, jesteś moja ! nikogo więcej ! - Chuj ! - krzyknęłam. Nie wytrzymał. Wymierzył mi bolesny cios w twarz. Upadłam na podłogę, odwróciłam się na bok i szybkim ruchem dotknęłam nosa z którego leciała krew. - Do zobaczenia kochanie. - usłyszałam ostatnie słowa i zamykające sie za nim drzwi.. |  |  
            
            
                
                    
                        |   | 
                                
                                    
                                                                            | [3] Długo leżałam na podłodze, płacząc i wyjąc z bólu. W głowie miałam tysiące pytań - Jak on mógł ? To nie jest on, to nie ten którego pokochałam bezgranicznie. Czym ja sobie na to zasłużyłam ? To niemożliwe. To musi być po prostu sen.. Po dłuższej chwili usłyszałam wjeżdżający na podjazd samochód. - Kurwa - powiedziałam, szybko wstając i wycierając rękawem krew z paneli.. |  |  |  |