 |
Cześć. Zawsze zastanawiałam się gdzie jest granica pomiędzy miłością a nienawiścią. I wiesz co? Chyba już wiem.. Niestety zasmakowałam tego, poznałam jak to jest - choć tego nie chciałam.. Jak można kogoś kochać a potem nienawidzić. Już wiem.. I wiesz co ? Nie życzę tego nikomu. Nawet największemu wrogowi. Bo to jest dziwne uczucie, uczucie, które męczy, które nie pozwala mi na zaangażowanie się w nic dogłębnie. Nie pozwala mi oddać się czemuś bezgranicznie, bo zawsze gdzieś w mych myślach jesteś Ty .. Byłeś, jesteś i pewnie będziesz. I nie wiem czy taki był Twój plan, czy tak to sobie właśnie wyobrażałeś ale wiesz co ? Nigdy nikt nie sprawił mi tyle bólu ile sprawiłeś Ty.. Nigdy, rozumiesz? Milion wylanych łez, nie przespane noce, brak koncentracji, ból serca, przeogromny ból duszy, ból istnienia .. To tylko namiastka tego co mi zrobiłeś. A teraz możesz bić sobie 'brawo' . Cześć.
|
|
 |
Myślałam, że pogodziłam się już ze stratą przyjaciela.. ale jednak nie . Dzisiejszej nocy znów popłynęły po moich policzkach łzy, które tak bardzo chciałam powstrzymać. Znów w moich oczach można było dostrzec ból i tęsknotę . Ból zawodu na osobie za którą byłam w stanie poświęcić wszystko, na osobie bez której nie potrafiłam normalnie funkcjonować . On musiał być - po prostu .. Tęsknotę za wspólnymi rozmowami, za naszymi wygłupami, za dniami kiedy rządziła nami miłość braterska oraz za dniami kiedy się kłóciliśmy.. Bo przecież potem zawsze pojawiało się słońce pod którym przyrzekaliśmy sobie, że więcej nie będzie między nami nieporozumień, że już żadna kłótnia nas nie złamie. Tylko.. Tylko Ty zacząłeś się zmieniać.. Nie poznawałam już mojego braciszka. Ale mimo tego wybaczałam Ci każdą krzywdę jaką mi wyrządzałeś bo kochałam Cię jak brata.. bo nie wyobrażałam sobie żeby Cię nie było.. Przestałeś to doceniać. I spójrz co się z nami stało.. This is THE END.
|
|
 |
Zrób coś bym w końcu przestała o Tobie myśleć. Bo to, że nie mamy ze sobą kontaktu wcale mi w tym nie pomaga. Zrób coś bym już nie starała się powstrzymywać łez za każdym razem gdy spojrzę na Twoje zdjęcie, które mimo wszystko nie znika z mojej półki. Zrób coś bym nie musiała już tak bardzo cierpieć z powodu twojej nieobecności . Zrób coś abym wreszcie zasnęła spokojnie i nie budziła się po kilkanaście razy w nocy. Zrób coś by łzy nie cisnęły mi się do oczu kiedy wspomnienia biorą górę .. Zrób coś bym przestała tęsknić tęsknotą tak bolesną, która rozdziera moje serce na milion małych kawałeczków, posypując całość słoną goryczą . Nie wiem co możesz zrobić .. Może po prostu się do mnie odezwij ? Może po prostu wróć ?
|
|
 |
Często tak jest, że bezsenność z uporem maniaka puka do wszystkich drzwi, za którymi zaszufladkowane są Nasze wspomnienia. Nie kryją tajemnic, są dla Nas znane i oczywiste, ważne, mniej ważne czy też zwyczajnie bolesne. A wspomnienie o dotyku Twoich ust, cieple rąk, uwodzicielskim spojrzeniu ukryło się dzisiaj za każdymi drzwiami. Wychodzi przez dziurkę od klucza, a jęk stęsknionego serca odbija się echem. A ja... Ja tęsknię razem z sercem. / aniusssia
|
|
 |
Tak, ja wiem. Boisz się spojrzeć mi w oczy. Boisz się powiedzieć mi, że nigdy nic więcej dla Ciebie nie znaczyłam, że to wszystko to była jedna wielka pomyłka. Boisz się prawdy. Boisz się zobaczyć jak bardzo zniszczyłeś mi życie swoim odejściem. Jesteś pieprzonym tchórzem, którego nawet nie stać na trzy słowa wyjaśnienia. A ja jak głupia tyle czekałam, starałam się, wręcz upokarzałam. Ty zawsze miałeś czas, obawy i problemy. Tylko ja nigdy się nie liczyłam, nigdy. / napisana
|
|
 |
CZ. 1. Kiedy dwa lata temu niespodziewanie wpadłeś do mojego życia nie wiedziałam jak potoczy się nasza historia. Wtedy liczyła się chwila i fakt, że to nie mógł być zwykły przypadek, iż poznaliśmy się właśnie tego dnia. Nie chciałam na nic liczyć, wolałam po prostu cieszyć się Twoją obecnością. Rozkoszowałam się wszystkim, co dostawałam od Ciebie, miałam wrażenie, że latam na chmurce siedem metrów nad ziemią. Wszystko szło tak dobrze, nie wiem czy pamiętasz jak szczęściem przebijaliśmy wszystkie ciemne chmury, jak pozbywaliśmy się zła, które kiedyś wtargnęło w nasze istnienie. Wiele osób zazdrościło nam siebie i podziwiało naszą niezłomność kiedy wszystko wokół utrudniało nam życie i sprawiało, że nie mogłam mieć Cię przy sobie. Przetrwaliśmy chwile rozłąki, niezgody i zagubienia. Mieliśmy w sobie coś co zawsze kazało nam walczyć i być tylko dla siebie.
|
|
 |
CZ. 2. To było tak piękne kiedy mówiłeś, że tęsknisz już od momentu kiedy zamykam za sobą drzwi swojego samochodu i odjeżdżam, jak dotykałeś moją twarz i szeptałeś, że przynoszę Ci szczęście. Idylla trwała, miłość rosła w moim sercu, a płatki śniegu pokrywały nasze włosy kiedy wracaliśmy do siebie po każdej rozłące. Mijały tygodnie, a ja przestawałam bać się życia, bo miałam przy sobie Ciebie i wierzyłam, że to my tworzymy coś wspaniałego. Nie wiem dlaczego, ale właśnie chwilę później coś zaczęło się zmieniać. Czułam jak pękają wszystkie nici, które wcześniej tak ciasno trzymały nas przy sobie. Tworzył się dystans, a ja zaczęłam się gubić i nie wiedziałam co robić. Serce poczuło, że może Cię stracić. Z wszystkich sił starałam się Ci pomóc, walczyć o nas, ale za każdym razem odbijałam się od ściany. Nie wytrzymaliśmy, ostatnia nitka pękła, a wraz z nią moje serce i wszystko inne co nosiłam w sobie.
|
|
 |
CZ. 3. Dopiero wtedy zauważyłam, że cały świat może zniknąć wraz z jedną osobą, że można umierać i żyć równocześnie. Zostałam sama i nie wiedziałam jak żyć, nie powiedziałeś mi co robić kiedy nie będzie już Ciebie, nie poradziłeś dokąd pójść i skąd brać siły. Nie było nikogo kto mógłby mnie uzdrowić, mijały więc miesiące pustki, cierpienia, tęsknoty. W pewnym momencie poczułam jakby minęła już wieczność bez Ciebie. Ty wróciłeś na chwilę, znów zniknąłeś i kolejny raz pojawiłeś się w moim życiu. Zamieszałeś mi w głowie, zrobiłeś bałagan w życiu, wszystko zmieniłeś. Poświęciłam Ci dwa lata. Okrągłe dwa lata swojego życia. To w ciągu nich zakochiwałam się w Tobie, kochałam Cię, a później próbowałam przestać, ale ani przez chwilę nie żałowałam, że spotkałam Ciebie i pozwoliłam abyś zabrał mi część mojego życia. Oddałam Ci już dwa lata, ale jeżeli zechcesz oddam Ci całą resztę, która mi jeszcze pozostała. / napisana
|
|
 |
Ale jak ja mam się pogodzić z tym, że odszedłeś? Jak mam pogodzić się z tym, że moje serce Ci nie wystarczyło chociaż pokochało Cię bardziej niż jakiekolwiek inne? Ja już naprawdę nie mam siły. Kolejny raz rozpadam się na drobne kawałki, nie śpię po nocach i tak przeraźliwie tęsknię. Nie potrafię oswoić się z myślą, że już pewnie nigdy Cię nie zobaczę. Jesteś jedyną osobą, której tak bardzo potrzebuję, którą kocham ponad życie, a ja dla Ciebie chyba jestem nikim. Czuję się jakby moje serce po raz drugi zostało wyrzucone kilka kilometrów stąd, znów też nie potrafię swobodnie oddychać. Wróć do mnie, spraw żeby wreszcie wszystko wróciło do normalności. Nie mogę tak dłużej, jestem wykończona czekaniem i cierpieniem. Nie poradziłam sobie, próbowałam, ale nie dałam rady. To wszystko to za dużo jak dla mnie, ta miłość mnie zabija. / napisana
|
|
|
|