 |
2. Nasz scenariusz pisze los. Jest okrutny, podły, przebiegły, ale i tak robimy co zechce i poddajemy się mu za każdym razem. Naszą sceną jest Ziemia, a widzem Bóg. Dość wymagającym widzem. Ale czy w Niego wierzymy? Czy jesteśmy do końca pewni, że istnieje, ktoś taki, ktoś inny? Wyjątkowość tkwi w prośbach - każdy je posiada. Dzieci pragną dostać pierwszy rower, bujanego konika, książkę o kosmosie, albo lalke z długimi, pięknymi, jasnozłotymi włosami. A ja? Ja pragnę tylko jednego. Moim marzeniem, jest bycie czyimś marzeniem. Kolejne pytanie, które kłębi się w naszej głowie : Czy prawdziwa miłość zdarza sie tylko raz w życiu? . Moglibyśmy pisać o tym poematy, książki, psalmy nic się nie zmieni. Kochać, dla każdego znaczy coś innego. Kochać, to dawać nadzieje. Kochać, to okazywać troskę.
|
|
 |
3.Kochać, to być cały czas. Kochać, to mówić prawdę. Kochać, to opiekować się. Kochać, to stać się oddanym. A ja? Ja znów uważam coś innego. Dla mnie się kocha od tak, nie za coś, lecz pomimo wszystko. A płacz? Czym są dla Was łzy? Te, które tak bolą i zamazują obraz lepszego trwania. Mogą być czymś złym, prawa? Ale czy to nie jest też dobro? Rozładowanie napięcia, ulga.. A gdybyśmy mieli określić wszystkie dary, które posiadamy, nie odnosząc się do innych. Czym to jest!? Nie chcę wiedzieć, nie muszę, nie nurtuje mnie to. Ale jedyną rzeczą, tak ważną i niezidentyfikowaną jest istnienie, czyż nie jest to interesujące? Lustro, ja, Ty. Spadające szkło. Jesteśmy czymś kruchym. Uderzaj cholera, uderzaj.
|
|
 |
Boję się, że o mnie zapomnisz. Boję się, że przestaniesz o mnie myśleć, że nie będę dla Ciebie nawet jednym z milszych wspomnień, że nie pojawię się już wcale w Twojej głowie. Boję się, że stanę się tak bardzo nic nieznacząca, że będę tylko kimś kto był, ale o kim można już nie pamiętać. Boję się, naprawdę się tego boje, bo tak trudno myśleć o tym, że jest się nikim dla osoby, która jest ważniejsza niż cała reszta świata. / napisana
|
|
 |
Nauczyłam się żyć ukrywając cały swój smutek oraz każdy gram tęsknoty. Opanowałam nakładanie uśmiechu w momentach kiedy łzy cisną się do oczu. Nauczyłam się kłamać, grać, tuszować prawdę. Ale ja nie miałam innego wyjścia. Życie w cierpieniu nie jest proste, a okazywanie go nie ma najmniejszego sensu. Ludzie nie wiedzą jak obchodzić się z cierpiącą osobą. Nie wiedzą co powiedzieć, jak się zachować, nie wiedzą czy spróbować pomóc czy udać, że nic nie widzą. Dlatego lepiej nie pokazywać cierpienia, nie czekać na litość, bo to nic nie daje. W oczach innych wszystko ma swój indywidualny obraz, który tak często odbiega od tego prawdziwego. Tak mało kto rozumie co czuje osoba, która właśnie w tym momencie cierpi. I właśnie to wszystko nauczyło mnie, że najlepiej płacze i tęskni się w ukryciu. Ból nie potrzebuje widowni. / napisana
|
|
 |
Teraz wiem to nie było to, nie jest mi już nawet żal...
|
|
 |
Gdybym mogła zrezygnować z miłości do Ciebie i tak po prostu jednym, małym gestem ją wyrzucić to już dawno bym to zrobiła. Zrobiłbym to nie dlatego, że Cię nienawidzę, ale dlatego, że chciałabym wreszcie normalnie żyć, zupełnie jak kiedyś bez bólu, tęsknoty i żalu do całego świata. Mam nadzieję, że zrozumiałbyś to gdybyś tylko miał możliwość o tym usłyszeć. / napisana
|
|
 |
Koniec końców nie chce pozytywnych wspomnień, bo zostawiają mi w głowie twój fałszywy portret.
|
|
 |
Najebać się i pójść spać tylko o tym marzę.Nie chce myśleć, nie chce wspominać, gdybać. Nic nie chce.
|
|
 |
Moja beznadziejność mnie przeraża.Przeraża mnie moja nieodpowiedzialność.Nieodpowiedzialność doprowadziła do zniszczenia sobie życia.Życie w tak popierdolonym kraju doprowadza mnie do łez.Łzy to oznaka słabości.Tak.Nie radzę sobie./nochodztubejbe
|
|
 |
Są miejsca, z których się nie wraca. Są szkody, których się nie naprawi.
|
|
 |
Otwieram oczy, patrze na zegarek.Hmmm po 11, pora wstać. Przecieram oczy, rozciągam się.Promienie słońca oślepiają mnie.Zapowiada się dobry dzień.Idę pod prysznic po drodze proszę mamę o kawę.Grzeję mleko, dosypuję płatki owsiane.Myślę jak zacząć tak wspaniały dzień. Rower, basen, zakupy ? Słyszę dzwonek do drzwi.Jeszcze trochę zaspana idę i widzę Jego z jedną różą.Uwielbiam go za to.Wita mnie nieśmiałym pocałunkiem, idzie do mamy zapytać jak mija ranek i wraca do mnie żeby powiedzieć jak bardzo tęsknił.Rozmawiamy, wygłupiamy się.Niczego mi więcej mi nie potrzeba. Przytulam się do Niego, czuję bicie jego serca.Jestem spokojna.Jest obok.Nie puszczam go.I tak cały dzień przesiaduję z Nim z łóżku.A wieczorem żegnam Go ze łzami w oczach bo wiem, że przez kolejny tydzień Go nie zobaczę. . . Nienawidzę pożegnań.
|
|
 |
To, że żyłam nadzieją i wspomnieniami; To, że tyle czasu płakałam, cierpiałam, tęskniłam, że czekałam to była zapłata za jego cierpienie. Tak, ja każdą łzą, każdą nieprzespaną nocą, a przede wszystkim całą swoją miłością zapłaciłam za to, że ktoś kiedyś skrzywdził i jego. To dlatego nie potrafił kochać, nie potrafił trwać przy mnie każdego dnia. To wszystko dlatego, bo jemu też ktoś złamał serce, a później trafiłam się ja - być może za szybko - i nie dał rady odbudować swojego świata z drugą osobą na plecach. Zranił mnie, chociaż ja doskonale wiem, że wcale tego nie chciał. Więc teraz płacę, ja płacę za cudze cierpienie i nie chcę dopuścić aby kiedykolwiek ktokolwiek musiał płacić za moje, rozumiesz? / napisana
|
|
|
|