 |
trzymając wypalającego się już do końca papierosa w swojej drżącej dłoni, siedziała na brzegu krawężnika jednej z najruchliwszych ulic w mieście. deszcz padał jak oszalały. wstała, nietrzeźwo idąc przed siebie. jeden z samochodów, nie zdążył zahamować. uderzył ją z niesamowitą siłą. upadła. kierowca samochodu, cały roztrzęsiony wybiegł z pojazdu, krzycząc z zapytaniem czy żyje. - ujął w dłonie jej zakrwawioną twarz, po której spływały krople łez, wymieszane z jej ciemno - czerwoną krwią. - nic ci nie jest?! - krzyczał, pełen amoku. - właściwie to jestem ci wdzięczna. - wyszeptała, resztkami sił. // abstracion.
|
|
 |
dostałam od ciebie list. przypomniało mi się, że zawsze wysyłaliśmy je sobie gdy chcieliśmy, aby druga osoba dowiedziała się czegoś ważnego. zdziwiłam się trochę, bo przecież nie jesteśmy już razem. otworzyłam go i przeczytałam. pisałeś o tym, że mnie kochasz, że nie umiesz o mnie zapomnieć, że związek z nią to była pomyłka. wzięłam telefon i wybrałam twój numer. odebrałeś po pierwszym sygnale. - jak dobrze, że dzwonisz! dos.. - przerwałam ci. - zerwała z tobą, tak? - no.. wiesz.. - zacząłeś się jąkać. - wiedziałam! i chcę ci tylko powiedzieć, że już do ciebie nie wrócę. za dużo szans zmarnowałeś. nie będę z tobą tylko dlatego, że ona już cię nie chce! nie wytrzymałabym, gdybyś znowu mnie skrzywdził. przepraszam.. to mijałoby się z celem. - ale.. - nie dałam ci dokończyć. nacisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam telefon. w głębi duszy byłam szczęśliwa, że wreszcie się ciebie pozbyłam, że nauczyłam się ci odmawiać.
|
|
 |
nie tęsknie za tobą, tęsknię za tym kim myślałam, że jesteś..
|
|
 |
- wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? czy mam wejść jeszcze raz? - spytał ją chłopak ze starszej klasy. - wierzę, ale wchodzenie drugi raz nic ci nie da. ja już mam swojego księcia. - odparła i uśmiechnęła się na myśl o tym, że są razem.
|
|
|
|