 |
|
Bo jeśli kochało się jakąś osobę raz w życiu, to zawsze będzie się do niej coś czuło.
|
|
 |
|
Boję się tylko tego, że będę żałować, że to Ciebie wybrałam.
|
|
 |
|
Kto tak naprawdę czyta to co piszę?
|
|
 |
|
Stare rany bolą, chociaż ich nie sole.
|
|
 |
|
W końcu to powiedziałeś, że ona była lepsza.
|
|
 |
|
Jak miłość to nie z kurwą, a jak kraść to miliardy.
|
|
 |
|
Jesteśmy tak młodzi, a tak zniszczeni.
|
|
 |
|
Jego usta, mimo smaku alkoholu i nikotyny, były najwspanialszymi na świecie.
|
|
 |
|
Gdybym wiedziała, że tak to wszystko się potoczy, nigdy nie pozwoliłabym mu mnie wtedy pocałować.
|
|
 |
|
Obiecał, że napisze, dziś po siedmiu dniach komórka nadal milczy.
|
|
 |
|
Czuję, że muszę zapomnieć. Nie wiem, jak to zrobić, nie wiem, jak mam uciec od tego wszystkiego, aczkolwiek wiem, że jeżeli tego nie zrobię zacznę się dusić w tym materialnym, brudnym świecie, gdzie szczerość i kłamstwa są codziennością, gdy tylko człowiek chce kogoś zniszczyć. Nie potrafię już tak żyć wśród ludzi, którzy są wręcz chorzy toksycznie dla mnie. Duszę się przez to wszystko. Nie widzę już normalnego rozwiązania, aby wyjść cało i bezpiecznie z tego wszystkiego. Lecz też nie mam dokąd uciec, bo wiem, że każde miejsce byłoby dobre, lepsze od tego, ale nie dałoby mi czegoś co mam tutaj... Zniknęłaby ta cholerna pewność siebie, która ostatnimi cząsteczkami trzyma mnie przy życiu. Uciekając, znikając od nich dałabym jedynie pewną satysfakcję dla ludzi, że się poddałam, że oddałam wszystko co miałam po to, aby oni mogli być szczęśliwi moim kosztem.
|
|
 |
|
Odejść i odetchnąć. Tak zwyczajnie zacząć żyć. Nie martwiąc się już o nic, nie spoglądając za siebie i nie zastanawiając się wciąż, czy krok, który właśnie wykonuję jest dobry, czy też sprzeczny z moimi uczuciami. Chciałabym zostawić to wszystko daleko w tyle. Nie przejmować się już niczym, nie myśleć o złych i dobrych rzeczach, a następnie o porównywaniu ich. Chciałabym zacząć wszystko od nowa. Życie bez przeszłości, bez ludzi, którzy mnie niszczą, a jednak nie potrafię. Wciąż jestem w tym wszystkim utkwiona, wręcz czuję się sama przez siebie osaczona. Podobno to ode mnie zależy, jak sama wybronię z życia, w którym przeszłość gra tak ważną rolę, ale tak naprawdę nie jestem w stanie nawet zrobić najmniejszego kroczku, który pozwoliłby mi swobodnie zacząć się od wszystkiego odcinać. Znów zaczynam wszystko od nowa, znów brnę to co nie ma sensu.. I po raz kolejny zaczynam się dusić przez swoją głupotę. Bo po raz kolejny nie jestem w stanie odejść, zwyczajnie odejść.
|
|
|
|