 |
|
nic nie zabija równie doszczętnie niż uczucie tęsknoty, które jest tylko bliskością w oddaleniu.
|
|
 |
|
- cześć, kocham Cię. - powiedziała zdejmując z jego głowy fullcapa. - zostawiam Ci kawałek serca, a to biorę w depozycie bo wiem, że na nic innego względem mnie Cię nie stać.
|
|
 |
|
cieszę się, że byłeś. nie istotne, że Cię nie ma. istotne, że mam przeszłość w którą mogę się przenosić zaraz po zaśnięciu, tuż przed przebudzeniem i w trakcie snu, kiedy panicznie jeżdżę ręką po łóżku prymitywnie Cię szukając zamiast koca, kiedy jest mi zimno.
|
|
 |
|
"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— Zaklinaczka Słów
|
|
 |
|
czuję,że zabrałeś ze Sobą całą mnie .
|
|
 |
|
czasami mam wrażenie, że to ludzie zabrali mi mnie, zmienili we mnie wszystko . Zabrali mi tę radość, która kiedyś dawała mi tę moc, żeby wstać rano z łóżka z uśmiechem. Dziś nie ma we mnie już nic z tamtej osoby, smutek zadomowił się w moim sercu . Chciałabym móc wrócić do tamtych chwil, ale wiem, że czas po prostu dojżeć , dorosnąć, żyć dalej i radzić sobie ze swoimi problemami .
|
|
 |
|
pomyśleć, że kiedyś byłeś Ty i długo, długo nic .
|
|
 |
|
jestem kiepska w byciu ważną. [?]
|
|
 |
|
Pojawił się pod jej domem. Telefon zawibrował a na ekranie pojawiło się jego imię. "Jestem" brzmiała wiadomość. Zaspana dziewczyna nie wiedziała o co mu chodzi. Stał pod jej domem. Gdy wyszła pod okno, pięknie się ukłonił. Telefon znów zawibrował. Sms "Witaj Julio". Uśmiech pojawił się na jej twarzyczce. Ręce zaczęły drżeć niemiłosiernie. Serce przyśpieszyło do tryliona uderzeń na sekundę. "Wariat." odpisała. Ale w duchu było jej miło. Bała się żeby nikt go nie zobaczył. Nie mogła ani do niego wyjść ani wpuścić go do mieszkania. Stali tak przez chwilę. On wpatrzony w okno na drugim piętrze jej domu, a ona z telefonem w ręku spoglądała w dół na tego zwariowanego mężczyznę. I choć wiedziała, że się bawił. - to było w jego stylu. I że nic z tego nie będzie.- to tylko niewinne pogrywanie. Poszła spać roześmiana, gdy tylko udało jej się wygonić go z jej posesji. Ten chłopak umiał poprawić jej humor. Szkoda tylko, że dzieliło ich kilka cyfr w roczniku./ s.z.w
|
|
 |
|
Ona miała ten głupi zwyczaj, że wszystko załatwiała sama. Sama szukała rozwiązania problemów i sama je rozwiązywała. W końcu zdesperowana bezradnością, pojawiał się alkohol. Przezroczysty płyn, który w mig potrafił wymazać wszelkie, zaprzątające jej głowę myśli. Był jak najlepsze lekarstwo, kilkugodzinne znieczulenie. To nic, że działało krótko. Później wszystko wracało z podwójną intensywnością, ale przecież chociaż przez chwilę mogła o wszystkim nie myśleć i czuć się zajebiście, a to było warte zajebania się./psycho.killer
|
|
 |
|
jeśli masz dość tego co się wkół Ciebie dzieje, zajeb plusika .
|
|
|
|