 |
|
Chwilę w tym siedzę nie muszę nic udowadniać,
przeliczam kręgi na kręgosłupie diabła .
|
|
 |
|
A Twoja przyszła panna to będzie moja napalona groupie.
To żyło w nas, było w Tobie, a teraz tragicznie zamordowane motyle w pustej wątrobie.
|
|
 |
|
pytasz czy jestem szczęśliwa, czy ułożyłam sobie życie. owszem, tak. ułożyłam, z osobą, którą kocham. z wzajemnością. bajer, co?
|
|
 |
|
- muszę z tym skończyć. - szepnęła do siebie, po czym podeszła do szafki i ustawiła na Niej swoje zmaltretowane misie. przetarła oczy i policzki rękawem bluzy. wyciągnęła z komody jedne ze swoich najlepszych ubrań. nałożyła ostry makijaż. wyszła z domu, trzaskając drzwiami. - witaj znowu, życie! - wykrzyczała idąc chodnikiem w swoich czerwonych szpilkach z dziesięciocentymetrowym obcasem.
|
|
 |
|
dla Niej wyznawanie najpiękniejszego uczucia - dla Niego czyste pierdolenie głupot.
|
|
 |
|
pozwól mi znów napawać się kolorem Twoich tęczówek, mieszać Twój oddech z moim, pogłębiać uzależnienie od Twoich pocałunków.
|
|
 |
|
udało mi się namówić rodziców na dużą choinkę. obawiałam się, że i w tym roku Święty Mikołaj, nie zdoła wpakować Cię pod tamtą kruszynkę.
|
|
 |
|
...Te chwile w pamięci mieć jak zdjęcia. ^^
|
|
 |
|
wróciliśmy z rodzicami z rodzinnej wigilii. rzuciłam się wykończona na narożnik wraz z moimi gwiazdkowymi prezentami. jak na złość, kiedy już usadowiłam się wygodnie dobiegł mnie głos przychodzącego połączenia. sięgnęłam po komórkę, leżącą na ławie. na wyświetlaczu migało Jego imię. - jak tam po wigilii, kochanie? - zapytałam, starając się przy tym nie ziewać. - generalnie dobrze. ubieraj się cieplutko i chodź. za pięć minut będę, piękna. - oświadczył mi, po czym zakończył rozmowę. kiedy już się spotkaliśmy, wręczył mi prezent z słodkim 'mam nadzieję, że się spodoba', po czym wziął mnie za rękę i poszliśmy na pasterkę.
|
|
 |
|
...and this touch of your hand. unfrogettable.
|
|
 |
|
przytulił ją . poczuła się bezpiecznie i to ją zabijało , bo wiedziała , że nie może mu zaufać , że nigdy nie będą razem .
|
|
 |
|
bezkarnie napawać się Twoją wonią, co dnia. beztrosko patrząc w Twoje powiększające się źrenice, bez myślenia o konsekwencjach. spoglądać na Twój błogi uśmiech bez wyrzutów sumienia .
|
|
|
|