 |
Miałem kiepski dzień, lepiej do mnie nie podchodź, poznaje smak życia i jest raczej gorzko.
|
|
 |
Wszystkich Świętych.. Wieczorem wsiądę do samochodu, w którym od kilku dni w bagażniku jest schowany wieniec i kilka zniczy i pojadę te kilkanaście kilometrów, które dzielą mój dom od cmentarza.. Znowu przez drogę będę szukać w sobie siły, która pomoże mi przezwyciężyć ten trudny moment.. Już za kilka godzin stanę nad Twoim grobem, zimnymi dłońmi będę próbować zapalić znicz, który za chwilę postawię wśród innych zniczy.. Jestem za młoda, uwierzcie mi, za młoda na taki ból. Znowu łzy napłyną mi do oczu, gdy będę patrzeć na tablice upamiętniającą Twoją osobę.. Przecież byłeś za młody, żeby odchodzić.. a ja za młoda, żeby Ciebie pochować.. Znowu przypomną mi się słowa księdza Twardowskiego i znowu jak co roku będę płakać jak małe zagubione dziecko przy Twojej mogile.. Powiedzcie mi jak długo przyjdzie mi jeszcze tak żyć? Jak długo 1 listopada będzie najgorszym dniem? || refleksja
|
|
 |
dopiero człowiek, przy którym przestajemy się bać i wstydzić swojej zwyczajności, niedoskonałości, bycia nie w formie, że nie stać mnie na coś, boję się, nie znoszę; dopiero możliwość pokazania takich rzeczy przy kimś, przy kim nie boimy się, że nas za to zostawi - buduje prawdziwą więź.
|
|
 |
Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia.
|
|
 |
dwadzieścia dwa miesiące razem! ♥
|
|
 |
siedząc w parku z koleżanką i rozmawiając, w pewnym momencie przypomniał mi się twój zajebisty uśmiech i dobitne oczy którymi zawsze w chuj glęboko patrzyłeś w moje, tęsknie.
|
|
 |
w i d z i e ć g o m i n u t ę —
p ł a k a ć c a ł y d z i e ń.
|
|
 |
Chcesz wejść do mojego życia? Drzwi są otwarte. Chcesz wyjść? Również są otwarte. Tylko mała prośba. Nie stój w progu, bo blokujesz przejście innym.
|
|
 |
Czasem wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki. Ale wtedy masz już pewność, że nie utoniesz, bo na plecach niesiesz koło ratunkowe zwane doświadczeniem. Warto podjąć ryzyko.
|
|
 |
Ktoś odchodzi. I potem zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli i możesz wlać w tę dziurę bardzo dużo, mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz.
|
|
|
|