 |
CO MNIE NAJBARDZIEJ DOBIJA? TO, ŻE MOGĘ DOKŁADNIE WYRECYTOWAĆ JUTRZEJSZY DZIEŃ.
|
|
 |
Bo cokolwiek usłyszysz twoja paranoja użyje tego przeciwko tobie.
|
|
 |
Staram się. Zobacz, popatrz na mnie - idę z podniesioną głową, żaden krok nie jest zachwiany, uśmiecham się. Nienawidziłeś moich łez i nie pokazuję Ci ich, wmów sobie, że nie istnieją. Moje szczęście, wyobraź je sobie, ja Ci pomogę. Uśmiechnijmy się do siebie, niestarannie otaczając swoje ciała spojrzeniem. Nie myśl o tym, że Ci mnie brakuje. Nie rób tego, proszę, wiem jak to boli, jak wyniszcza. Nie dopuść do siebie tej destrukcji, która otoczyła już cały mój organizm. Masz sobie poradzić, masz się o mnie nie martwić, masz być po prostu moim znajomym - tak jak założyłeś. Tylko to. Nie miej do mnie pretensji, zabij tą zazdrość, już nie możesz, nie powinieneś. To koniec, definitywny, ja wiem, przecież sam to powiedziałeś. Cholera, gubię się tu już. Tak ciemno. Tak bardzo mi zimno. Tak bardzo mi tu Ciebie brakuje. Nie, nie słyszysz tego. A jeśli - wmów sobie, że to przesłyszenia... tak będzie lepiej./definicjamiloscii
|
|
 |
''Drżącym opuszkiem kciuka błądzę do jego nagim torsie - rozmarzona. Głowę opieram nieco wyżej od jego serca, tak by znajdowała się na Jego wystającym obojczyku. Delikatnie muskam każdy centymetr jego gorącego ciała coraz bardziej napierając na nie moim -rozpalonym. Ciche westchnienia, kilka zduszonych jęków.Przebiegłe przeznaczenie spłatało nam figla, to one pchało nas ku sobie z bezbłędnym skutkiem.Zamykam oczy.I już widzę, widzę jak uśmiechasz się do mnie. Tak pięknie. I ten niesamowity błysk w Twoich oczach,zaklina całą rzeczywistość, która nas otacza. Jest magicznie. Moje tętno niemal wyrywa się z piersi, myśli szaleją, wyobraźnia zwiększa obroty. Spleceni w namiętnym uścisku napawamy się tą błogą chwilą aż do momentu, gdy ze ściany pokoju zacznie znikać blask księżyca, a zawita złocisty blask słońca opadający na naszą atłasową pościel. W tej chwili nachodzi mnie nieodparte wrażenie,że niemożliwe jest by jeszcze kiedykolwiek mogło być tak zwyczajnie jak przedtem. Szybuje.''~leeaa
|
|
 |
Mam cholerny strach przed jutrem. Przed tym czy przetrwam, czy poddam się. Nie potrafię już walczyć. Każdy pyta głupio co mi jest.. A ja patrzę przed siebie zaszklonymi oczami i zaprzeczam sama sobie, zaprzeczam światu, że nic takiego.. tylko troszkę życie mi się zjebało.. troszkę straciłam sens dla którego wstawałam rano. W ciągu kilku tygodni straciłam wszystko na czym mi zależało.. więc jak mam walczyć, gdy wszystko upada na dno? Jedyne co mi zostaje to wziąć nóż.. ostrzem nienawiści przeciąć sobie żyły na nadgarstku prawej ręki.. I dać upust wszystkim emocjom, gdy krew będzie spływać, a ja tracić oddech.. tylko wtedy poczuję się wolna.. i tylko wtedy wygram bitwę przegrywając życie... || refleksja
|
|
 |
Nie mogę spalić tego mostu, bo ciągle na nim stoisz.
|
|
 |
''(...) wyjdź za mąż za mężczyznę, który kocha cię bardziej, niż ty kochasz jego. Bo ja - z własnego doświadczenia - wiem, że kiedy jest odwrotnie, to nie ma na świecie takiego zaklęcia, którym można by wyrównać różnicę.''
|
|
 |
Doskonale wie, że darzę go ogromną miłością, toteż uznał, że wolno mu mną pomiatać.
|
|
 |
I brnąłem w to, Ty tam, ja tu.. I chuj. Nigdy nie zapomnę smaku Twoich ust
|
|
 |
Wiesz, ale to nie jest takie łatwe, bo zmienić - znaczy zaakceptować charakter.
|
|
 |
Nie jestem psem, więc już nie gonię Cię, to chyba proste? Nie dałem ponieść się
|
|
|
|