|
[cz22] No cóż.Historia lubi się powtarzać- pomyślałam, po czym włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam biec przed siebie, wcześniej obiecując sobie, że tym razem nie dosiądę się do niego. Nie chcę przeżywać rozczarowania po raz kolejny. Biegnąc obok niego nawet nie spojrzałam w jego stronę, on natomiast musiał mnie poznać. Wstał i zaczął biec za mną. Dziwne, czułam że jest o krok za mną. Nie obok. Nie przede mną. Za mną. Zdenerwowana zatrzymałam się i usiadłam na pobliskiej ławce. Usiadł obok mnie. Udawałam,że próbuję poprawić sznurówki. Patrzył na mnie. Czułam jego wzrok na sobie. Wstałam i podeszłam do sąsiedniej ławki, by od niego uciec. Czułam,że jeśli zostane tam choć minutę dłużej, tak blisko niego to zapomnę o wszystkim i zacznę się do niego przytulać. TO BY BYŁO ZŁE! Mając rady mamy w głowie usiadłam na kolejnej ławce. Dosiadł się ponownie.
|
|
|
Nie da się wykrzyczeć tego, czego serce nie chce ujawnić.
|
|
|
Dla nas już za późno. Jesteśmy związani już na zawsze.
|
|
|
[cz21] –Niedługo wracam! –aż krzyczała mi do słuchawki. –Tak się cieszę. Tyle się dzieje, a co u Ciebie? – u mnie tylko praca. Co się dzieje? Mow mi tu natychmiast. I opowiedziałam wszystko. Serce pękało, oczy wilgotniały. Ja głupia. Ja. Ta, która się nie poddawała emocjom, miłościom, a uległam. Byłam na siebie zła. Zła za to,ze podeszłam gdy siedział na ławce. Cholera! Mogłam spokojnie wrócić do domu i życ swoim spokojnym życiem. Właśnie- spokojnym.Może dlatego usiadłam obok niego? Zapragnęłam czuć w życiu niepokój. I mam za swoje. Nie sądziłam tylko, ze się …. Zakocham? Tak , chyba tak mogę to nazwać. Po skończonej rozmowie z Moniką wyszłam pobiegać. Musiałam znów zacząć ćwiczyć-wtedy nie miałam czasu na rozmyślanie. Skupiałam się na sobie. Pora znów do tego wrócić. Biegłam przez park. Pomyślcie jaki widok zastałam? JEGO! Na tej samej ławce, na której zobaczyłam go po raz pierwszy!
|
|
|
"Pamiętaj, że kiedy potrzebujesz pomocnej dłoni, znajduje się ona na końcu Twojego ramienia" Audrey Hepburn
|
|
|
Chciałam uśmiechu słońca, ale nawet ono jakieś takie obrażone na mnie.
|
|
|
Nie chodzi o to, żeby góry zdobywać. Chodzi o to, żeby zdobyć tę prawdziwą miłość i nigdy nie puszczać.
|
|
|
"Wreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy, i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu. Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszcze."
~José Mauro de Vasconcelos Moje drzewko pomarańczowe~
|
|
|
Nie rozumiałam, dopóki nie pokochałam.
|
|
|
I nawet się nie spodziewasz. Żyjesz myśląc, że jest świetnie. Aż tu nagle bach! życie spierdoliło się w jednym momencie. Ot tak! I już sama nie wiesz czy oddychasz,czy tylko wydaje Ci się że żyjesz
|
|
|
Tyle razy się widzieliśmy. Tyle razy zapomnieliśmy, że potrafimy wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
|
|
|
[cz20] - Heeeej ! Niedawno rozmawiałyśmy z mamą o tobie – zaczełam mówić uradowana, że moja najlepsza przyjaciółka postanowiła się ze mną skontaktować. –Przepraszam słońce. Mam masę roboty, biorę po 2 zmiany, żeby móc wrócić do kraju. –Nie mam pretensji, o ile nie zapomniałaś, że zostawiłaś w Polsce najlepszą przyjaciółkę. – Wiedziałam ile Monika daje z siebie w wieku 17 lat została sierotą. Los strasznie ją skopał. Moja mama uzyskała prawo do opieki nad nią, ponieważ oprócz nas nie miała nikogo. Jest rok starsza ode mnie. Po skończeniu szkoły wyjechała za granicę do pracy. Siedzi już tam 1,5 roku i jeszcze nie wróciła. Tęskniłam za nią bardzo, ale nie robiłam jej wyrzutów, że mnie zostawiła. Wiedziałam, ze będzie chciała być niezależna. Chciała mieć coś „NA START”. ...
|
|
|
|