 |
|
Cz. II / wszystko jest kwestią smaku, chwili, sposobu patrzenia - wykorzystaj to wszystko jak możesz, bo za sekundę wszystko może się zmienić i nigdy już nie zobaczysz cienia mojej sylwetki na ścianie. bierz mnie garściami, oddychaj moim powietrzem i nie patrz mi zbyt głęboko w oczy, bo każdy kolejny rozbitek jest tam zupełnie sam i nikt mu nie pomaga, gdy tonie z uśmiechem na twarzy.
|
|
 |
|
ona siedziała nieruchomo wpatrzona w jego brązowe oczy. nie chciała nic mówić, wiedziała, że teraz potrzebna jest im chwila ciszy. siedzieli więc tak w milczeniu, zdając sobie sprawę z tego, że gdyby nie mieli siebie, nie mieliby nic.
|
|
 |
|
"Głębia spojrzenia oznacza, że ktoś przeżył więcej, niż miał ochotę."
~ Zygmunt Miłoszewski
|
|
 |
|
"Wspomnienia są gorsze niż teraźniejszość, bo już nic z nimi nie możesz zrobić. Musisz je mieć. I to jest straszne."
~ Ewa Nowak
|
|
 |
|
gdy ją ujrzał, uśmiechnął się szeroko. podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat. nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek. wyznał jej miłość. ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie. zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, brązowych oczach. była szczęśliwa. po raz pierwszy, od dłuższego czasu, poczuła, że ma wszystko czego potrzebowała.
|
|
 |
|
siedzieli u niej w domu. oglądali jakiś bezsensowny program. nagle ona wypaliła "pamiętasz tego Konrada z imprezy?". zesztywniał. "a bo co?". uśmiechnęła się. "był ostatnio na urodzinach Kamila. powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał". wyszedł na taras. zapalił papierosa. w momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. spojrzał na nią pytająco "przepraszam kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz". znów zatruł płuca dymem. wyciągnęła mu fajkę z dłoni. pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. "zabiję go, mogę?". zaczęła się śmiać. rzuciła w niego poduszką. "o nie! wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?". prychnęła. "że niby mam się bać?". biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. w końcu ją złapał. objął w pasie i podniósł wysoko. zaczęła krzyczeć "puść mnie wariacie!". postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. "nie puszczę cię. tym bardziej, że czeka na ciebie jakiś frajer".
|
|
 |
|
czasami brakuje mi słów, by opisać to w jakim stanie się znajduję. czasami, płaczę na tyle zachłannie, że nie potrafię złapać oddechu. zdarza mi się, sprzeczać z własną podświadomością. nie jestem idealna. i wcale nie zamierzam być.
|
|
 |
|
pogłaszcz kota a cię podrapie, daj frajerowi serce, a będzie chciał dupy.
|
|
 |
|
w którymś momencie zgubiłam siebie, a uśmiech zaczął mi przeszkadzać.
|
|
 |
|
Nie dopuściłam do siebie, że nie dam rady. Kiedy będzie pani miała takie podejście do znoju i trudności, to zawsze pani wygra. Na tym polega sztuka życia.
|
|
 |
|
- Przecież to nie jest prawda, że człowiek tylko wył z rozpaczy od rana do wieczora i wyrywał sobie włosy. Gdyby tylko wył z rozpaczy od rana do wieczora, to przecież by nie przeżył. Szukał pociechy jakiejś, rozrywki, radości, żeby tę codzienność ustroić – tłumaczy Alicja.
– Ustroić? – pytam zdziwiona.
– Tak. Trzeba było znaleźć sobie jakąś przyjemność. Wydaje się, że w trudnej chwili jako pierwsze odrzucimy błahe rzeczy, których normalnie nie zauważamy. Drobnostki takie, niewarte wspomnienia. A to jest największa nieprawda. Te drobnostki to właśnie są kamienie milowe do przetrwania – dopowiada.
|
|
 |
|
"I proszę zapamiętać, że przez jakikolwiek dramat by pani przechodziła, nie wolno przestać robić najprostszych rzeczy. Trzeba się myć. Trzeba się ubrać i uczesać. Choćby nie wiem jak człowiek był znużony i udręczony. To jest pani potrzebne nie tylko po to, żeby pani przeżyła, ale też po to, żeby pani chciała żyć później."
|
|
|
|