głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niebooknobezparapetu

wiesz co jest beznadziejne? że te kawałki  które dawniej mi wysyłałeś  te które sprawiały  że się szczerze uśmiechałam  a dusza ze szczęścia wręcz wychodziła z ciała i siadała obok   teraz są powodem łez spływających po moim policzkach. Twoje wyznania uwiecznione w komunikatorze gadu gadu  jak i we wspomnieniach  okazały się wierutnym kłamstwem teraz tylko raniącym coraz głębiej. dziękuję za taką miłość  miło było.

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2011

wiesz co jest beznadziejne? że te kawałki, które dawniej mi wysyłałeś, te które sprawiały, że się szczerze uśmiechałam, a dusza ze szczęścia wręcz wychodziła z ciała i siadała obok - teraz są powodem łez spływających po moim policzkach. Twoje wyznania uwiecznione w komunikatorze gadu gadu, jak i we wspomnieniach, okazały się wierutnym kłamstwem teraz tylko raniącym coraz głębiej. dziękuję za taką miłość, miło było.

przy Tobie czułam coś cholernie dziwnego. czułam... że mogę wszystko?

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2011

przy Tobie czułam coś cholernie dziwnego. czułam... że mogę wszystko?

ratuj to  czego jeszcze nie straciłeś doszczętnie. pozwól sobie pomóc.

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2011

ratuj to, czego jeszcze nie straciłeś doszczętnie. pozwól sobie pomóc.

a widzisz? ułożyłam sobie wszystko na nowo  w jak najlepszy porządek. i znowu  wbrew wcześniejszym obietnicom  musiałeś dodać swoje trzy grosze.

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2011

a widzisz? ułożyłam sobie wszystko na nowo, w jak najlepszy porządek. i znowu, wbrew wcześniejszym obietnicom, musiałeś dodać swoje trzy grosze.

nałożyłam malinową pomadkę na usta. słyszałam  że lubisz maliny.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2011

nałożyłam malinową pomadkę na usta. słyszałam, że lubisz maliny.

gówno prawda  że czas leczy rany. wskazówki zegara posuwają się nieuchronnie  dni lecą  mijają kolejne miesiące  w końcu rok  nawet dwa   a w moim maleńkim sercu wciąż czuć uczucie rozdzierającego bólu. każde wspomnienie zostało głęboko wyryte na jednym z moich najważniejszych narządów i nie łatwo będzie owe rany zabliźnić. na pewno byłoby dużo prościej  gdybym co noc nie zrywała szwów. nie raniła się na nowo.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2011

gówno prawda, że czas leczy rany. wskazówki zegara posuwają się nieuchronnie, dni lecą, mijają kolejne miesiące, w końcu rok, nawet dwa - a w moim maleńkim sercu wciąż czuć uczucie rozdzierającego bólu. każde wspomnienie zostało głęboko wyryte na jednym z moich najważniejszych narządów i nie łatwo będzie owe rany zabliźnić. na pewno byłoby dużo prościej, gdybym co noc nie zrywała szwów. nie raniła się na nowo.

nie mów  że tak będzie lepiej. świetnie zdaję sobie sprawę z tego  co jest dla mnie dobre  a co nie. i wiesz? nie sądzę  że pozbawianie mnie szczęścia jest właściwym posunięciem.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2011

nie mów, że tak będzie lepiej. świetnie zdaję sobie sprawę z tego, co jest dla mnie dobre, a co nie. i wiesz? nie sądzę, że pozbawianie mnie szczęścia jest właściwym posunięciem.

cała podekscytowana biegniesz na wymarzoną randkę. z tym wymarzonym facetem. miliardy razy śniłaś o Waszym wspólnym spotkaniu. nareszcie Twoje marzenie staję się jawą. a co robi książę? rozpina rozporek i każe Ci klękać. 'wstępne eliminacje  maleńka'.

abstracion dodano: 5 stycznia 2011

cała podekscytowana biegniesz na wymarzoną randkę. z tym wymarzonym facetem. miliardy razy śniłaś o Waszym wspólnym spotkaniu. nareszcie Twoje marzenie staję się jawą. a co robi książę? rozpina rozporek i każe Ci klękać. 'wstępne eliminacje, maleńka'.

śmieszy mnie kiedy jakaś panienka płacze bo rzucił ją facet. kiedy rozpacza  że go straciła. nie. wcale go nie straciła. to  że nie może sprawdzać miękkości jego ust każdego z poranków  nie znaczy że go straciła. to ja straciłam Ciebie. to ja mam prawo do płaczu  nawet na środku hipermarketu pośród sklepowych regałów. to ja nie mogę już przypadkowo spotkać Cię na ulicy. zadzwonić  niby przypadkiem myląc numery tylko po to  żeby posłuchać Twojego rytmicznego oddechu. odszedłeś. bezpowrotnie. ta panienka nie ma prawa  uronienia łzy. ten facet dalej beztrosko człapie po ziemi  tyle że nie obok niej. to ja Cię straciłam. to Ty umarłeś  mnie.

abstracion dodano: 5 stycznia 2011

śmieszy mnie kiedy jakaś panienka płacze bo rzucił ją facet. kiedy rozpacza, że go straciła. nie. wcale go nie straciła. to, że nie może sprawdzać miękkości jego ust każdego z poranków, nie znaczy że go straciła. to ja straciłam Ciebie. to ja mam prawo do płaczu, nawet na środku hipermarketu pośród sklepowych regałów. to ja nie mogę już przypadkowo spotkać Cię na ulicy. zadzwonić, niby przypadkiem myląc numery tylko po to, żeby posłuchać Twojego rytmicznego oddechu. odszedłeś. bezpowrotnie. ta panienka nie ma prawa, uronienia łzy. ten facet dalej beztrosko człapie po ziemi, tyle że nie obok niej. to ja Cię straciłam. to Ty umarłeś, mnie.

teraz ten Twój ulubiony błyszczyk  którym zawsze się malowałam do naszych wspólnych pocałunków  kazałabym Ci włożyć sobie w dupę i to w nią się pocałować.

abstracion dodano: 5 stycznia 2011

teraz ten Twój ulubiony błyszczyk, którym zawsze się malowałam do naszych wspólnych pocałunków, kazałabym Ci włożyć sobie w dupę i to w nią się pocałować.

uwielbiałam nasze bezsenne noce. te  kiedy leżałam obok Ciebie naga  a Ty patrzyłeś mi w oczy. uwielbiałam  kiedy nie spaliśmy do wczesnego ranka z powodu nadmiaru tematów do rozmów. kiedy w środku nocy przekrzykiwaliśmy się  nie pozwalając sobie nawzajem dopuścić się do słowa. kiedy pocałunkami zamykałeś mi usta  a ja nie potrafiłam się sprzeciwić. nawet wtedy  gdy broniłam swoich racji.

abstracion dodano: 5 stycznia 2011

uwielbiałam nasze bezsenne noce. te, kiedy leżałam obok Ciebie naga, a Ty patrzyłeś mi w oczy. uwielbiałam, kiedy nie spaliśmy do wczesnego ranka z powodu nadmiaru tematów do rozmów. kiedy w środku nocy przekrzykiwaliśmy się, nie pozwalając sobie nawzajem dopuścić się do słowa. kiedy pocałunkami zamykałeś mi usta, a ja nie potrafiłam się sprzeciwić. nawet wtedy, gdy broniłam swoich racji.

zanosiłam się płaczem. siedziałam na brzegu piaskownicy jednego z placu zabaw na którym bawiłam się podczas dzieciństwa. kryłam swoją twarz w rękawach swojej bluzy  a on podszedł do mnie od tyłu jak gdyby nigdy nic i spytał czy wszystko w porządku.   w jak najlepszym  nie widać?!   odgryzłam się poirytowana.   jesteś cała roztrzęsiona maleńka.   powiedział. na jego twarzy malowało się zakłopotanie.   chcesz chusteczkę? Twoja twarz jest cała upaprana czarnym tuszem.   poproszę.   wydukałam  próbując nabrać oddechu. zaczął szukać po kieszeniach  robiąc przy tym uroczą minkę kilkuletniego chłopca.   niestety nie mam.   powiedział zniesmaczony. nadal płakałam.   ale to nic  wiesz? zaraz coś na to poradzimy.   powiedział rozglądając się dookoła. najwyraźniej nie znalazł niczego odpowiedniego. ściągnął z siebie swoją szarą koszulę i zwinął w kłębek.   nie znamy się zbyt krótko na to  żebyś się już rozbierał?    proszę. Twoja osobista chusteczka.   powiedział  wręczając mi swoją koszulę.

abstracion dodano: 5 stycznia 2011

zanosiłam się płaczem. siedziałam na brzegu piaskownicy jednego z placu zabaw na którym bawiłam się podczas dzieciństwa. kryłam swoją twarz w rękawach swojej bluzy, a on podszedł do mnie od tyłu jak gdyby nigdy nic i spytał czy wszystko w porządku. - w jak najlepszym, nie widać?! - odgryzłam się poirytowana. - jesteś cała roztrzęsiona maleńka. - powiedział. na jego twarzy malowało się zakłopotanie. - chcesz chusteczkę? Twoja twarz jest cała upaprana czarnym tuszem. - poproszę. - wydukałam, próbując nabrać oddechu. zaczął szukać po kieszeniach, robiąc przy tym uroczą minkę kilkuletniego chłopca. - niestety nie mam. - powiedział zniesmaczony. nadal płakałam. - ale to nic, wiesz? zaraz coś na to poradzimy. - powiedział rozglądając się dookoła. najwyraźniej nie znalazł niczego odpowiedniego. ściągnął z siebie swoją szarą koszulę i zwinął w kłębek. - nie znamy się zbyt krótko na to, żebyś się już rozbierał? - proszę. Twoja osobista chusteczka. - powiedział, wręczając mi swoją koszulę.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć