głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niebooknobezparapetu

przyjdź  wiosno. pragnę znów poczuć  że coś ma sens. cokolwiek.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

przyjdź, wiosno. pragnę znów poczuć, że coś ma sens. cokolwiek.

pocałował mnie czule w czubek nosa.   zostanę na zawsze.   przyrzekł szeptem. opierając brodę na dłoni  zaczęłam wiercić go spojrzeniem.   marzysz  koleś.   rzuciłam z cwaniackim uśmiechem  podnosząc się. zabrałam swoją kurtkę i ruszyłam do drzwi. miałam już nacisnąć na klamkę  kiedy poczułam potrzebę dodania czegoś jeszcze. odwróciłam się.   to ja decyduję  czy zostaniesz na zawsze  czy do jutra  czy przez kolejne kilka miesięcy. zostaniesz do chwili w której mi się znudzisz.   syknęłam  pozostawiając po sobie jedynie echo po rytmicznym stukaniu moich szpilek.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

pocałował mnie czule w czubek nosa. - zostanę na zawsze. - przyrzekł szeptem. opierając brodę na dłoni, zaczęłam wiercić go spojrzeniem. - marzysz, koleś. - rzuciłam z cwaniackim uśmiechem, podnosząc się. zabrałam swoją kurtkę i ruszyłam do drzwi. miałam już nacisnąć na klamkę, kiedy poczułam potrzebę dodania czegoś jeszcze. odwróciłam się. - to ja decyduję, czy zostaniesz na zawsze, czy do jutra, czy przez kolejne kilka miesięcy. zostaniesz do chwili w której mi się znudzisz. - syknęłam, pozostawiając po sobie jedynie echo po rytmicznym stukaniu moich szpilek.

znużona lekcją  otworzyłam zeszyt na ostatniej stronie i zaczęłam delikatnie szkicować jego podobiznę.   co tam masz?   szepnął mi do ucha.   czekaj.   syknęłam  odpychając go łokciem. udał obrażoną minę. prychnęłam pod nosem  kontynuując przerwaną chwilę przedtem  czynność. po jakiś dwóch minutach podniosłam zeszyt  wciągając mocno powietrze.   to kartka to moje serce.   oznajmiłam.   jestem w twoim sercu?   zapytał. nie odpowiadając  sięgnęłam po gumkę do ścierania i zaczęłam szybko ścierać całe dzieło.   już nie.   odparłam z śmiertelnie słodkim uśmiechem  napawając się tym samym bezcennymi kurwikami w jego oczach.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

znużona lekcją, otworzyłam zeszyt na ostatniej stronie i zaczęłam delikatnie szkicować jego podobiznę. - co tam masz? - szepnął mi do ucha. - czekaj. - syknęłam, odpychając go łokciem. udał obrażoną minę. prychnęłam pod nosem, kontynuując przerwaną chwilę przedtem, czynność. po jakiś dwóch minutach podniosłam zeszyt, wciągając mocno powietrze. - to kartka to moje serce. - oznajmiłam. - jestem w twoim sercu? - zapytał. nie odpowiadając, sięgnęłam po gumkę do ścierania i zaczęłam szybko ścierać całe dzieło. - już nie. - odparłam z śmiertelnie słodkim uśmiechem, napawając się tym samym bezcennymi kurwikami w jego oczach.

ta świadomość  że kiedy odejdę od tak zapomnisz  zadowalając się inną.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

ta świadomość, że kiedy odejdę od tak zapomnisz, zadowalając się inną.

nie mów mi  że jestem piękna  inteligentna  idealna. po prostu bądź. chcę czuć Twój oddech na mojej szyi  chcę łączyć Twoje wargi z moimi  chcę zasypiać w Twoich ramionach. właśnie to wszystko byłoby dla mnie najcudowniejszym komplementem  wiesz?

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

nie mów mi, że jestem piękna, inteligentna, idealna. po prostu bądź. chcę czuć Twój oddech na mojej szyi, chcę łączyć Twoje wargi z moimi, chcę zasypiać w Twoich ramionach. właśnie to wszystko byłoby dla mnie najcudowniejszym komplementem, wiesz?

najgorsze było  kiedy wszyscy o niego pytali  a ja nie byłam w stanie oznajmić im  że to wszystko jest już skończone.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

najgorsze było, kiedy wszyscy o niego pytali, a ja nie byłam w stanie oznajmić im, że to wszystko jest już skończone.

pozwolisz  że zamieszkam w Twoim sercu?

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

pozwolisz, że zamieszkam w Twoim sercu?

zarzuciłam plecak na ramię  podchodząc do grupki znajomych zajmujących odwiecznie to samo miejsce na korytarzu. mimowolnie dostrzegli moje przeszklone od łez oczy i delikatne drżenie warg. jeden z kumpli objął mnie w talii  ścierając równocześnie kropelki wpływające na mój policzek.   co jest?   zapytało kilkoro z nich równocześnie. przełknęłam z trudem ślinę.   zakochałam się.   wyznałam cicho.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

zarzuciłam plecak na ramię, podchodząc do grupki znajomych zajmujących odwiecznie to samo miejsce na korytarzu. mimowolnie dostrzegli moje przeszklone od łez oczy i delikatne drżenie warg. jeden z kumpli objął mnie w talii, ścierając równocześnie kropelki wpływające na mój policzek. - co jest? - zapytało kilkoro z nich równocześnie. przełknęłam z trudem ślinę. - zakochałam się. - wyznałam cicho.

  chciałabym nauczyć się latać.   zakochaj się.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

- chciałabym nauczyć się latać. - zakochaj się.

nawet łzy  wylewane co noc  nie smakują już tak samo. coraz ostrzejszy aromat bólu...

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

nawet łzy, wylewane co noc, nie smakują już tak samo. coraz ostrzejszy aromat bólu...

najbardziej intrygującą kwestią w rozpoczynaniu nowego związku jest potrzeba przyzwyczajenia się. oswojenia z tym  że teraz to te palce dłoni splatają się z naszymi. przywyknięcia do zupełnie innych pocałunków  innych oczu  innego oddechu. pogodzenia się z tym  że wcześniejszy rozdział został definitywnie skończony i w tym momencie przy boku jest ktoś inny  nie On.

definicjamiloscii dodano: 29 stycznia 2011

najbardziej intrygującą kwestią w rozpoczynaniu nowego związku jest potrzeba przyzwyczajenia się. oswojenia z tym, że teraz to te palce dłoni splatają się z naszymi. przywyknięcia do zupełnie innych pocałunków, innych oczu, innego oddechu. pogodzenia się z tym, że wcześniejszy rozdział został definitywnie skończony i w tym momencie przy boku jest ktoś inny, nie On.

zapamiętaj sobie jedno  kochanie   ja się mszczę. uwielbiam napawać się cierpieniem kogoś  kto mnie zranił. a teraz to Ty zajmujesz pierwsze miejsce na liście 'do zniszczenia'.

definicjamiloscii dodano: 28 stycznia 2011

zapamiętaj sobie jedno, kochanie - ja się mszczę. uwielbiam napawać się cierpieniem kogoś, kto mnie zranił. a teraz to Ty zajmujesz pierwsze miejsce na liście 'do zniszczenia'.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć