 |
Twoje oczy mówią tak wiele.. a ja się boję zrobić cokolwiek. / beenio
|
|
 |
|
przyjaźń to jest takie coś kiedy ja się upiję a ty ciągniesz mnie do domu i kiedy moje pomysły przerażają setki ludzi , ty mówisz ' spoko to tak zrobimy ' . kiedy dzwonię do ciebie to ty już wiesz co chcę ci powiedzieć , a moje ' lamusie ' nie wywołuję u ciebie złości tylko uśmiechniętą japę . ♥ bo cie kocham : *
|
|
 |
mimo wszystko co jest teraz i co będzie, zawsze będę Cię kochać. | szyszuniaa
|
|
 |
szanowna pani pedagog, niech mi pani da święty spokój! | szyszuniaa
|
|
 |
to smutne, że nie widze już w Twoich oczach siebie ...
|
|
 |
pokocham Cie, jeśli mój lowerator trzy tysiące wskaże właśnie Ciebie.
|
|
 |
napisz mi "spierdalaj". napisz mi, żebym dała Ci spokój, że nic już dla Ciebie nie znaczę, a będzie mi łatwiej. nie myśleć, nie czuć nic. pogodzić się z tym, że tak jest. ale nie milcz, błagam Cię, bo niszczę się nadzieją, że może jeszcze się odezwiesz...
|
|
 |
zaczęło się - umieram. słyszę już te głosy, które chcą przyjąć mnie w odwieczną otchłań. widzę to światło, które nawołuje mnie swoim blaskiem, te postacie, które podają mi rękę, chcą pomóc mi tam wejść. i znowu nie wiem co się dzieje i znowu powracam do życia, chociaż nie chcę. zawsze ktoś zdąży odratować. | szyszuniaa
|
|
 |
zaczęło się. przyszła jesień, a wraz z jesienią na rękach pojawiły się szramy. znowu jest ich coraz więcej. czasami nie mogę zapobiec potokowi krwi, ale z czasem uspokaja się on, a ja upajam się widokiem krwi na rękach, widokiem sinych żył, które nie wytrzymują napięcia, jakie powoduje. spływa ona wtedy po nadgarstkach zostawiając plamy, mini kałuże krwi. czasami tracę przytomność - to już taka rutyna. | szyszuniaa
|
|
 |
totalny nie ogar. dlaczego akurat ja? dlaczego ja cierpię? dlaczego ja to wszystko słyszę? dlaczego ja to wszystko widzę? dlaczego ja? wiem, że leczenie potrwa długo, ale psychicznie się nie potrafię się pozbierać. nie umiem. czując, słysząc i widząc to co oni, każdy ruch, każde słowo. i żyj tu normalnie. | szyszuniaa
|
|
 |
podszedł do mnie, gdy po szkole siedziałam z przyjaciółkami. 'możemy pogadać?' - zapytał. odeszliśmy na bok i usiedliśmy na ławce. 'posłuchaj, wiem jak się czujesz. ale nie wiesz jak ja... cholernie mnie to bolało. dlaczego jarasz? dlaczego palisz? zadowala Cię to?' - zapytał, następnie podniósł głos: 'kurwa dobrze wiesz, że Cię kocham, a Ty co? wystawiasz to na próbę? sprawdzasz jaki jestem cierpliwy?'. 'nie, to nie tak. proszę wysłuchaj. skończę z tym, ale mnie nie zostawiaj.' - prosiłam płacząc. 'nie zostawię' - stanowczym głosem powiedział. | szyszuniaa
|
|
|
|