podszedł do mnie, gdy po szkole siedziałam z przyjaciółkami. 'możemy pogadać?' - zapytał. odeszliśmy na bok i usiedliśmy na ławce. 'posłuchaj, wiem jak się czujesz. ale nie wiesz jak ja... cholernie mnie to bolało. dlaczego jarasz? dlaczego palisz? zadowala Cię to?' - zapytał, następnie podniósł głos: 'kurwa dobrze wiesz, że Cię kocham, a Ty co? wystawiasz to na próbę? sprawdzasz jaki jestem cierpliwy?'. 'nie, to nie tak. proszę wysłuchaj. skończę z tym, ale mnie nie zostawiaj.' - prosiłam płacząc. 'nie zostawię' - stanowczym głosem powiedział. | szyszuniaa
|