 |
Męska przyjaźń jest godna podziwu. Faceci potrafią dać sobie po gębie, a potem iść razem na wódkę.
|
|
 |
Możesz próbować oszukać mnie przez uśmiech, ale i tak znajdę smutek w twoich oczach.
|
|
 |
w kontakcie z przyjacielem nie muszę udawać kogoś innego i przekonywać go, że zasługuję na jego przyjaźń. nie potrzebuję dowodzić, że jestem mu wierny. wszystko to jest oczywiste dla obu stron. przyjaźń daje poczucie bezpieczeństwa podobne do tego, jakiego doświadcza dziecko w ramionach kochających rodziców. przyjaciel szanuje mnie pomimo tego, że lepiej niż inni ludzie zdaje sobie sprawę z moich ograniczeń i trudności. właśnie dlatego dzielę z nim nie tylko moje radości i sukcesy, ale także troski i chwile bezradności.
|
|
 |
Oboje czujemy do siebie coś niezwykłego, jednak postanowiliśmy nie być razem, tylko trwać w przyjaźni, bo gdyby nam się nie ułożyło, musielibyśmy zakończyć naszą znajomość na zawsze, a to byłby dla nas wielki cios. Tęsknota a może to żart, ze znów Cię tutaj nie ma. Ból - a może to kaprys osłabionego organizmu. Łzy - a może to deszcz i jego krople na mej twarzy. Smutek - a może to uśmiech, co zgubił klucz do serca mego. Żal - a może to, to szczęście, co zła drogę wybrało. Przyjaźń - a może to tylko...Nie, nie....... to na pewno Przyjaźń.!
|
|
 |
Najbardziej zapamietasz tych ludzi ktorzy kochali cie gdy nie bylas tego godna
|
|
 |
Na twarzy powinieneś mieć ostrzeżenie,takie jak na paczce papierosów.
|
|
 |
Czuję że nadszedł czas by uporządkować swoje życie,zapomnieć o niektórych ludziach i iść do przodu
|
|
 |
Nie daj małym rzeczom wyprowadzić się z równowagi. Uspokój się i spróbuj jeszcze raz
|
|
 |
Większość osób myśli,że wraz z chorobą stajesz się coraz bardziej odważny i nieustraszony,ale to nie prawda.Każdy dzień zaczynasz i kończysz egzaminem,wszystko czego do tej pory uczyłeś się sprzedajesz za choćby minutę życia.Sztuką staje się zamknięcie powiek przed snem tak byś mógł otworzyć je ranka,ale nie cieszy widok wschodzącego słońca,bo słabnie wzrok,a siły coraz bardziej graniczą z nicością.Stajesz się wojownikiem broniąc ostatniego oddechu,poczucia,że trzymasz w dłoni coś na pewnego,że to nie iluzja wyobraźni.I uśmiechasz się wyłącznie gdy czujesz,że Twoje ciało nie odmawia posłuszeństwa,gdy dłonią gładzisz skórę i czujesz każdą bliznę,skazę,gdy poruszasz palcami i czujesz,że jeszcze mógłbyś chwycić w nie ostatnie blaski słońca.Radość?Widok oczu najbliższych,w których mieszka oswojenie,nie ból i żal do Boga,że zapragnął mnie po drugiej stronie.I mimo,że wszystko zaczyna bolec do utraty tchu jedyne czego pragniesz to krzyczeć,że kochasz to życie takim jakim masz.
|
|
 |
Nie walcz na siłę z samotnością,nikogo nie szukaj aby tylko mieć,bo samemu Ci źle.Przyjdzie wieczór,w którym przez swoją perfidność, dostaniesz w twarz na tyle mocno,że nie zapomnisz twarzy wszystkich tych osób do końca życia,osób,które chciały być dla Ciebie wszystkim,a stały się nic nie znaczącym epizodem.
|
|
 |
Rozumiesz teraz jak to jest przestać wierzyć?Powiedz mi Boże ile łez spłynęło już po Twoich policzkach gdy pochylałeś się nad moim losem?Ile szeptów padło z Twych warg stwierdzających jednoznacznie,że jestem stracona,naznaczona porażką,skazana na nieudolną miłość.Powiedz mi jak to jest gdy widzisz czerwone źrenice w człowieku,który miał być prawdziwy do samej śmierci,a dziś stał się wrakiem i powiedz mi jak czujesz się patrząc na to wszystko i pozwalając bym mogła żyć pośród prawdziwych dusz zatruta miłością,która nigdy miała się nie spełnić.Pozwalasz na to,a przecież chcesz dla mnie szczęścia,bo jestem człowiekiem,mam serce,krew,które przestały we mnie żyć. Tolerujesz mnie taką,choć mój widok przynosi ból?Składam zniszczone zimnym dotykiem dłonie i modlę się o siłę,to banalne,prawda?Bo całą siłę pokładałam w jego umyśle,ciele,mowie,nie pokładałam w oczach ani uśmiechu,są zgubne,ale gdzie podział się mój rozsądek,skoro koniec końców straciłam tożsamość, jestem wrakiem,będę nim zawsze.
|
|
 |
Cześć kochany,dzisiaj znów będzie jeden z tych wieczorów,w których zapragnę Cię obok.Przygotuję dla nas łóżko z widokiem na gwieździste niebo,na które nie raz patrzyliśmy w jednakowym czasie oddaleni od siebie setki kilometrów.Dokładnie to samo niebo,z którym rozmawialiśmy jak z przyjacielem żaląc się jak bardzo tęsknimy,jak jeszcze mocniej kochamy,jak nienawidzimy się za nieobecność kiedy na prawdę jesteśmy sobie potrzebni.Zaparzę specjalnie dla Ciebie kubek gorącej czekolady,która swoim aromatem przywita Cię od progu i zaprowadzi do mnie,a ja będę czekała pośród bieli wzburzonej pościeli pachnącej świeżym powietrzem,którym razem będziemy się dzielić między Moim,a Twoim oddechem.Pozwól mi się tego wieczoru sobą zachłysnąć, przesiąknąć do granic możliwości,zakrztusić słowami,niech każdy Twój najdrobniejszy dotyk sunący po mym ciele powoduje zatrzymanie akcji serca i pozwól mi tego wieczoru kilkakrotnie umierać tylko po to by odżyć na nowo przy Tobie.Pragnę mieć Cię przy sobie dziś.
|
|
|
|