głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niachxniach

dziękii   d teksty waniilia dodał komentarz: dziękii ; d do wpisu 29 listopada 2010
a chciałabyś się spotkać?  :D teksty waniilia dodał komentarz: a chciałabyś się spotkać? :D do wpisu 29 listopada 2010
do dzisiaj pamiętam  Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć  że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona  w pidżamie zbiegłam na dół  wystraszona  że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam  zbiegając po schodach. będąc na dole  przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany  a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!'   krzyczałam  płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona  swoją kurtkę  a później wziąłeś na ręce  zauważywszy  że stoję boso na białym puchu.   chyba czegoś zapomniałaś   wydukałeś  patrząc na moje zziębnięte stopy.   a Ty  gdybyś miał świadomość  że jestem w niebiezpieczeństwie  zamiast lecieć mi na pomoc  szukałbyś kapci?   spytałam  całując go rozkosznie.

abstracion dodano: 29 listopada 2010

do dzisiaj pamiętam, Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć, że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona, w pidżamie zbiegłam na dół, wystraszona, że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam, zbiegając po schodach. będąc na dole, przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany, a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!' - krzyczałam, płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona, swoją kurtkę, a później wziąłeś na ręce, zauważywszy, że stoję boso na białym puchu. - chyba czegoś zapomniałaś - wydukałeś, patrząc na moje zziębnięte stopy. - a Ty, gdybyś miał świadomość, że jestem w niebiezpieczeństwie, zamiast lecieć mi na pomoc, szukałbyś kapci? - spytałam, całując go rozkosznie.

najbardziej kretyńskim usprawiedliwieniem dla Twojego odejścia  mogło być to które mi podałeś  odchodząc bez skruchy. 'to dla Twojego dobra.' to tak  jak wyrwać motylowi skrzydła  twierdząc że tak będzie lepiej. to tak jak zabójstwo noworodka  tylko po to aby  uchronić go od każdej podłożonej przez życie nogi.

abstracion dodano: 29 listopada 2010

najbardziej kretyńskim usprawiedliwieniem dla Twojego odejścia, mogło być to które mi podałeś, odchodząc bez skruchy. 'to dla Twojego dobra.' to tak, jak wyrwać motylowi skrzydła, twierdząc że tak będzie lepiej. to tak jak zabójstwo noworodka, tylko po to aby, uchronić go od każdej podłożonej przez życie nogi.

leżeliśmy koło siebie w cudzym łóżku  po jednej z despotycznej domówek. spałeś  trzymając swoje muskularne ramie na moim biodrze. nasłuchiwałam Twojego oddechu  starając wyrwać się z Twoich objęć  tak aby Cię nie zbudzić. chciałam się z Tobą pożegnać dziękując za wieczór. chciałam Cię zostawić  tak jak odkłada się zabawkę na regał po skończonej zabawie. byłeś dla mnie nikim. tylko jednym z kolei  stojących w kolejce  aby być moim. podniosłam się cicho z łóżka i sięgając po Twoją koszulę  niechlujnie ją zarzuciłam na swoje wciąż rozgrzane ramiona. wzięłam swoje czarne szpilki do dłoni  paczkę papierosów włożyłam do kieszeni koszuli i już miałam  otwierać drzwi sypialni  kiedy usłyszałam jak łkasz przez sen  szepcząc moje imię. w Twoich ustach  brzmiało wyjątkowo. śniłeś o mnie. o mnie  nie o żadnej innej. na ciele poczułam dreszcze. nadal napawając się tym cudownym dźwiękiem  wyszłam. przecież uczucia  to tylko brudna przeszkoda w mojej grze. grze w której pionkami  są mężczyźni.

abstracion dodano: 29 listopada 2010

leżeliśmy koło siebie w cudzym łóżku, po jednej z despotycznej domówek. spałeś, trzymając swoje muskularne ramie na moim biodrze. nasłuchiwałam Twojego oddechu, starając wyrwać się z Twoich objęć, tak aby Cię nie zbudzić. chciałam się z Tobą pożegnać dziękując za wieczór. chciałam Cię zostawić, tak jak odkłada się zabawkę na regał po skończonej zabawie. byłeś dla mnie nikim. tylko jednym z kolei, stojących w kolejce, aby być moim. podniosłam się cicho z łóżka i sięgając po Twoją koszulę, niechlujnie ją zarzuciłam na swoje wciąż rozgrzane ramiona. wzięłam swoje czarne szpilki do dłoni, paczkę papierosów włożyłam do kieszeni koszuli i już miałam, otwierać drzwi sypialni, kiedy usłyszałam jak łkasz przez sen, szepcząc moje imię. w Twoich ustach, brzmiało wyjątkowo. śniłeś o mnie. o mnie, nie o żadnej innej. na ciele poczułam dreszcze. nadal napawając się tym cudownym dźwiękiem, wyszłam. przecież uczucia, to tylko brudna przeszkoda w mojej grze. grze w której pionkami, są mężczyźni.

www.formspring.me wanilia     zapraszam.

waniilia dodano: 29 listopada 2010

Ja jestem z Biskupca   O Możemy się kiedyś spotkać w Olsztynie   D teksty waniilia dodał komentarz: Ja jestem z Biskupca ; O Możemy się kiedyś spotkać w Olsztynie ; D do wpisu 29 listopada 2010
Skąd jesteś?   O teksty waniilia dodał komentarz: Skąd jesteś? ; O do wpisu 29 listopada 2010
dzięki śliczne : . teksty abstracion dodał komentarz: dzięki śliczne :). do wpisu 29 listopada 2010
pamiętam  jak rzuciłam jego  czarną czapkę  w śnieg. wylądowałam  przez to w zaspie  w dodatku natarł białym puchem  a potem pocałował w czerwone policzki. rzucaliśmy się zimnymi kulami  bez rękawic  jeździliśmy na workach  z dużej góry i całowaliśmy się  robiąc aniołki. gdy wracaliśmy do domu  biegł do kuchnii i robił mi zieloną herbatę  ja w tym czasie rozścielałam łóżko. utulał mnie  do snu i przepraszał  za mokre ubrania  a potem wychodził  by nie spóźnić się na autobus.

waniilia dodano: 29 listopada 2010

pamiętam, jak rzuciłam jego, czarną czapkę, w śnieg. wylądowałam, przez to w zaspie, w dodatku natarł białym puchem, a potem pocałował w czerwone policzki. rzucaliśmy się zimnymi kulami, bez rękawic, jeździliśmy na workach, z dużej góry i całowaliśmy się, robiąc aniołki. gdy wracaliśmy do domu, biegł do kuchnii i robił mi zieloną herbatę, ja w tym czasie rozścielałam łóżko. utulał mnie, do snu i przepraszał, za mokre ubrania, a potem wychodził, by nie spóźnić się na autobus.

od dziecka  marzyłam o księciu z bajki  który kupowałby mi złotą biżuterię i codziennie rano budził śniadaniem. dzisiaj  moje pragnienia  zmieniły się o trzysta sześćdziesiąt stopni. nie chcę  wrażliwego Kochasia  który płakałby przez każde  z mych ostrych słów  a bydlaka  pragnącego sexu co noc. zamiast kwiatów  wolę stokrotki z łąki  a błyskotki zastąpiłam  drewnianymi koralikami  z bazaru. zaś kolacje przy świecach  zamieniłam na McDonalda. nie musimy mieć ślubu  piątki dzieci. możemy zrywać ze sobą i wracać. najważniejsze  że będziesz przy mnie  przez całe życie.

waniilia dodano: 29 listopada 2010

od dziecka, marzyłam o księciu z bajki, który kupowałby mi złotą biżuterię i codziennie rano budził śniadaniem. dzisiaj, moje pragnienia, zmieniły się o trzysta sześćdziesiąt stopni. nie chcę, wrażliwego Kochasia, który płakałby przez każde, z mych ostrych słów, a bydlaka, pragnącego sexu co noc. zamiast kwiatów, wolę stokrotki z łąki, a błyskotki zastąpiłam, drewnianymi koralikami, z bazaru. zaś kolacje przy świecach, zamieniłam na McDonalda. nie musimy mieć ślubu, piątki dzieci. możemy zrywać ze sobą i wracać. najważniejsze, że będziesz przy mnie, przez całe życie.

  spójrz jak Cię naśladuje  zrobi wszystko by go zdobyć  nawet jeśli  ma się w Ciebie zmienić.   o i zakręca włosy  na palec jak Ty. nawet uśmiecha się podobnie.  to tylko dwa stwierdzenia  z wielu jakie usłyszałam  w ciągu kilku dni  dlatego  że mój były chłopak  gra w zespole i chce go zdobyć. wściekła podeszłam do niej.   nie musisz się starać  on kocha i tak tylko mnie.   chyba Cię coś pogięło.   nie wierzysz?   nie.  zawołałam go  kilka sekund później stał obok.   pocałuj mnie   rozkazałam.   dlaczego?   całuj i nie gadaj. zrobił to o co  go poprosiłam..   może wrócisz do mnie  Mała?   pewnie.   i co Królewno ?   zwróciłam się  do tępej blondi.  nadal myślisz  że mój Misiek  chce być z Tobą? odeszła bez słowa.

waniilia dodano: 29 listopada 2010

- spójrz jak Cię naśladuje, zrobi wszystko by go zdobyć, nawet jeśli, ma się w Ciebie zmienić. - o i zakręca włosy, na palec jak Ty. nawet uśmiecha się podobnie. to tylko dwa stwierdzenia, z wielu jakie usłyszałam, w ciągu kilku dni, dlatego, że mój były chłopak, gra w zespole i chce go zdobyć. wściekła podeszłam do niej. - nie musisz się starać, on kocha i tak tylko mnie. - chyba Cię coś pogięło. - nie wierzysz? - nie. zawołałam go, kilka sekund później stał obok. - pocałuj mnie - rozkazałam. - dlaczego? - całuj i nie gadaj. zrobił to o co, go poprosiłam.. - może wrócisz do mnie, Mała? - pewnie. - i co Królewno ? - zwróciłam się, do tępej blondi. nadal myślisz, że mój Misiek, chce być z Tobą? odeszła bez słowa.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć