|
Trudno mówić o szczęściu, gdy jesteśmy niezadowoleni z dzisiaj, zatroskani o jutro i rozżaleni decyzjami podjętymi wczoraj.
|
|
|
Jedno słowo. Jedna piosenka. Jedno zdanie. Jedno kłamstwo. Jedna prawda i jedna osoba może zmienić Twój nastrój w jedną sekundę.
|
|
|
“ - A co według ciebie miało się stać? - Nie wiem. Po prostu miałem nadzieję na coś. Na cud. - Cudów nie ma. Jest przyczyna i skutek, sny i rzeczywistość, Żywi i Martwi. Twoja nadzieja jest absurdalna. Twój romantyzm żałosny. ”
|
|
|
Smak nikotyny na ustach przypomina tą cudowną przeszłość.
|
|
|
Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji.
|
|
|
"Nie chcę kogoś, przy kim trzeba chodzić na palcach. Chcę czasem śmiać się za głośno, gryźć za mocno i nie bać się tego, że podepczę Ci stopy, kiedy zmusisz mnie do tańca. A kiedy wpadnę na jakiś głupi pomysł, wtóruj mi, zróbmy coś głupiego, twórzmy prawdziwe, żywe wspomnienia, a nie niedokończone zdania z niesmakiem na ustach."
|
|
|
"(...) Jeśli przy pierwszym spotkaniu śmiech kogoś zupełnie nieznajomego spodoba się wam, śmiało twierdźcie, że to człowiek dobry."
|
|
|
"Nie mam pojęcia, po co są sny, wprowadzają w człowieku takie zamieszanie."
|
|
|
"Chciała zmiany. Zmiany siebie z zewnątrz i wewnątrz. Zmiany otoczenia. Zmiany gustu. Zmiany stylu bycia. Zmiany wszystkiego."
|
|
|
Od teraz będę niszczyć ci życie, zdepcze cie jak karalucha. Wykończe psychicznie. Zapamiętasz mnie do końca swoich dni. Na myśl o mnie będziesz płakać. Ostrzegalam, teraz będę działać. Zadarłaś z niewłaściwym człowiekiem. Ze mną pogrywac niebedziesz.
|
|
|
Moje życie przypomina wieczny kabaret. Wstaję rano, przeglądam się w lustrze i śmieję się z własnego wyglądu. Później cały dzień śmieję się z dokonanych wyborów, bo okazuję się totalnie naiwna.
|
|
|
"Ja po prostu miałam bardzo długo otwarte serce na oścież. Przez to weszło tam mnóstwo nieodpowiednich osób. Rozsiadły się beztrosko jakby te miejsca od zawsze należały do nich, a później niczym tramwajem podróżowały przez życie. I chyba zrozumiałam wiesz, że nie warto wypełniać serca osobami, które moim kosztem robią sobie emocjonalne wycieczki. Zrozumiałam, że nasze podróże mają inny cel i prowadzą często w przeciwnym kierunku. W końcu zrozumiałam, że przecież - k*rwa - moje serce to nie muzeum, które się zwiedza. A niektórym osobom zbyt często zdarzało się za mocno dotykać eksponatów. Zbyt często upuszczały moje uczucia tak lekkomyślnie, że rozpryskiwały się na tysiące gwiazd. Nie warto, serio, nie warto"
|
|
|
|