 |
Czułam, że czujesz to co ja, może się mylę .
|
|
 |
Nic nie znaczysz dla mnie i nie chwytasz mnie za serce .
|
|
 |
I chyba nie potrafię powiedzieć, że nie chciałabym Ciebie mieć .
|
|
 |
Cały czas się znamy, lecz to już nie to .
|
|
 |
Wyobraź sobie ile jest niebezpiecznych zawodów na świecie. Ile katastrof, trudnych decyzji. A my boimy się po prostu powiedzieć sobie nawzajem, że nie umiemy bez siebie żyć. Nie rozumiem dlaczego boimy się własnych uczuć.
|
|
 |
I mniej mnie w dupie, nie odzywaj się, nie odpisuj na moje wiadomości. Nie musisz na mnie nawet patrzeć, czy chociażby przelotnie dotykać. Do niczego nie zmuszam, ale potem nie waż się prosić o szansę. Na miłość trzeba zasłużyć.
|
|
 |
Jedyne co czuł, kiedy mnie do siebie przytulał, to moje piersi uciskające jego klatkę piersiową, nic więcej.
|
|
 |
czasami wolałabym być głupia i nie dostrzegać pewnych rzeczy, może wtedy byłabym szczęśliwsza..
|
|
 |
to ten rodzaj czekania, kiedy wiesz ze sie nie doczekasz, ale jednak czekasz.
|
|
 |
Zdajesz sobie sprawę, jak nienawidziłam życia? Jak każdego dnia, wylewałam tyle łez, za każdym razem gdy ktoś coś o Tobie wspomniał przywoływały mi się wspomnienia, tak, te cholerne wspomnienia właśnie wywoływały tyle łez. Zdajesz sobie sprawę, że to już minęło? Że znowu jesteś przy mnie, że z dnia na dzień stałam się jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie? Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście.
|
|
 |
Cały dzień oczekuję momentu, kiedy mogę zamknąć oczy, prymitywnie drżąc powiekami z obawy, że nie uda mi się przypomnieć rysów Twojej twarzy. Marzę. Marzę bez nadziei, ale z uśmiechem, że mogę Cię mieć chociaż w takiej postaci. Zasypiam, starając się przypomnieć Twój zapach. Kurczowo ściskając poduszkę prawie potrafię oszukać samą siebie, że przytulam właśnie Ciebie, że czuję Twoje kości miednicze, uwierające mnie w tył pleców. Później najgorszy moment, budzę się, gwałtownie siadając na łóżku. Po mojej koszuli ciekną strużkiem łzy. Podnoszę powieki, wiedząc że znowu uciekłeś. Spoglądam przez okno, siadając na parapecie. Nie. Najpierw odsuwam znicze, które mam przygotowane każdego dnia, żeby Cię odwiedzić. Siadam obok nich i szepczę po cichu, żebyś dał mi chwilę na zebranie się i zaraz do Ciebie pędzę, żeby jak codzień zostawić ślady szminki na Twoim imieniu, wygrawerowanym na marmurowej płycie.
|
|
 |
Zdecydowanie za bardzo przejmuję się życiem. Przecież i tak kiedyś umrę.
|
|
|
|