 |
|
Niektórych ludzi nie da się zatrzymać. przychodzą tylko po to, żeby odejść./eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
Jak tam u mnie? Kurwa, jak to jak tam. Fatalnie jest, kurwa.
|
|
 |
|
Te wszystkie nasze pierdolone zdjęcia, które mnie niszczą, te zdjęcia na których nie ma mnie czy Ciebie, jest tylko miłość, jebana miłość przez duże M, emanująca z tych zdjęć na pół pokoju, miłość, która kurwa mać już nigdy nie będzie tak wielka jak wtedy.
|
|
 |
|
Chcę kogoś kto byłby trochę romantyczny, a trochę chłodny, kogoś niesamowicie silnego ale jednak umiejącego okazywać słabość, kogoś kto nie jest zbyt wylewny w okazywaniu uczuć, ale potrafi kochać skurwysyńsko mocno, kogoś kto stawiałby mnie na pierwszym miejscu, ale jednocześnie pozwalał odetchnąć, kogoś...a chuja prawda, sama już nie wiem czy w ogóle chciałabym kogokolwiek.
|
|
 |
|
Jesteś moją inspiracją do najebania się w cztery dupy i pójścia spać./eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
Siedziałam na tarasie,na ławce.Za mną, za murem słychać było głośny gwar i muzyke,śmiechy,tłuczące się kieliszki.Poraz kolejny się odizolowałam od reszty odpalając fajke.Patrzałam się w gwiazdy, centralnie w skład kasjopei, te 'jebnięte W' jak to zawsze mówiłeś, znowu myślałam o Tobie, i poraz kolejny miałam łzy w oczach bo wiem, że gówno Cię obchodzą moje uczucia,że nie czujesz tego co ja, że masz mnie tylko jako zabawke.A mimo tego nie potrafie przestać Cię kochać./fevergirl
|
|
 |
|
Mężczyzna którego kocham, dobrze wie że łąmie mi serce od 3 tygodni, kawałek po kawałku, akurat się do tego przyznał.Dziękuję. / fevergirl
|
|
 |
|
You're on my heart just like a tattoo
|
|
 |
|
Sorry but I have to move on and leave you behind
|
|
 |
|
nigdy nie posiadałam nic cudowniejszego niż świadomość, zniknięcia z tego brudnego świata. ucieczka i przeniesienie się w najcudowniejsze miejsce na ziemi. w Twoje ramiona, które są moim małym wehikułem, pomagających mi przez chwilę nie istnieć.
|
|
 |
|
i mogła leżeć na zimnej, marmurowej ziemi, cała potargana, umorusana w tuszu do rzęs. zaziębnięta, w sukience, która swoim wyglądem wcale jej nie przypominała. przechodni patrząc z góry, nie zwracali na nią uwagi. przecież w dłoni trzymała woreczek z białym proszkiem, co równoznaczne było z jej furiactwem, roztargnieniem i głupotą. nie zasługująca na krztę współczucia, przeniosła się na inny marmur. równie zimny. perfekcyjnie odsuwając znicze, ułożyła się płycie, układając głowę tuż przed nagrobkiem. wiedziała, że tylko na jego pomoc może liczyć. tylko on jest w stanie, dać jej ciepło, którego nie zaznała nigdy więcej, zaraz po tym, jak wyrwano go z jej objęć, zakopując 5 metrów pod ziemią.
|
|
|
|