 |
codziennie wmawiam sobie, że muszę być silna, że dam radę, że udowodnię ci, jak bardzo się myliłeś, mówiąc o tym, jak nie potrafię sobie radzić. zobaczysz. pokażę ci, że potrafię, że mogę, bo wiesz? jeśli się czegoś bardzo chce, to się brnie, żeby to spełnić, a nie poddaje na starcie, jak to jest w twoim przypadku. / notte.
|
|
 |
tak żałuję, że on posiada tą cholerną świadomość, że gdy powie, jak bardzo tęskni, ja bez zahamowań rzucę mu się na szyję, namiętnie go całując. tak cholernie żałuję, że nie potrafię być obojętna i pokazać mu, że oprzytomniałam, że już więcej nie dam się zranić. / notte.
|
|
 |
obiecaj mi, że pewnego dnia, będziemy wracać do jednego domu. obiecaj, że będziemy zasypiać i budzić się w tym samym łóżku. obiecaj, że będziemy mieli kochającą się rodzinę i trójkę dzieci w tym bliźniaki. obiecaj, że będziesz fascynował i zaskakiwał mnie każdego dnia. obiecaj, że będę dla ciebie najważniejsza, najpiękniejsza i najsłodsza. obiecaj, że będziemy jedli śniadanie w jednej kuchni i brali prysznic w jednej łazience. obiecaj, że będziemy patrzeć w swoje tęczówki tak namiętnie i fascynująco. obiecaj, że będziesz dawał mi całusa w chwili wyjścia do pracy. obiecaj mi, że będziesz dzwonił w czasie przerwy i pytał czy wszystko w porządku. obiecaj, że będziesz przytulał mnie do siebie, namiętnie całując. obiecaj, że zapewnisz mi szczęśliwą starość i przyszłość dla naszych dzieci. potrafisz mi to obiecać? / notte.
|
|
 |
- a gdybyś wiedział, że mnie tracisz, postarałbyś się, odbudować każdą naszą porażkę? zapytałam go zalewając się łzami. patrzył na mnie oczami pełnymi obojętności. wiedziałam, że źle zrobiłam. wiedziałam, że dla niego najważniejsza była kreska popita whiskey. wiedziałam, że dragi są ważniejsze niż miłość. przecież dla niego miłością była wódka. patrzył na mnie i z pogardą w głosie krzyknął. - nigdy, przenigdy, nie zadawaj mi tego typu pytań. ciesz się, że w ogóle z tobą jestem. zatkało mnie. patrzyłam w jego obojętne tęczówki. znów brał. znów nie był sobą. - wiesz... zaczęłam. teraz jest mi już wszystko jedno. już nigdy więcej nie będziesz mógł na mnie liczyć. już nigdy więcej nie wyciągnę cię z kłopotów. nigdy nie wstawię się za ciebie do twoich rodziców, wymyślając głupie ściemy, bo wiesz? mnie dla ciebie już nie ma, wycedziłam patrząc jak odchodzi. nie czułam bólu. to wszystko niszczyło mnie od środka, a ja? zostałam sama. sama na tym pierdolonym świecie. sama, bez niego. / notte.
|
|
 |
chciałabym mieć kogoś na kim mogę naprawdę polegać i wcale nie mam tu na myśli ciebie. co to, to nie. / notte.
|
|
 |
wyszłam na spacer. wieczór był dość zimny. szłam wąskimi alejkami, słuchając muzyki płynącej ze słuchawek. zamarznięte gałązki drzew świeciły blaskiem odbijającego się księżyca. dochodziła 23. siedziałam na ławce wpatrując się uparcie w jego zdjęcie widniejące na tapecie w telefonie. tak strasznie tęskniłam. byłam cała zmarznięta. wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę jego domu. dochodząc do drzwi wstąpiło we mnie zwątpienie. zadzwoniłam dzwonkiem. nie wiedziałam czy ktokolwiek otworzy. minęła chwila, gdy drzwi otworzyły się. zobaczyłam jego twarz, a do oczu napłynęły mi łzy. - tęsknię, wiesz? wyszeptałam, zachrypniętym głosem. - wejdź, bo jest cholernie zimno. co ty tu robisz o tej porze? dlaczego nie napisałaś, przecież bym przyszedł do ciebie. wyszeptał, przytulając mnie do siebie. - tak strasznie mi ciebie brakuje. powiedziałam patrząc mu w oczy. - bądź przy mnie zawsze, odpowiedział, całując mnie w czoło. - do końca i o jeden dzień dłużej, odpowiedziałam cicho. / notte.
|
|
 |
mnie nie trzeba zabierać na romantyczne kolacje, mi wystarczy zwykły popcorn zrobiony w mikrofalówce, ewentualnie zupa z puszki i dobry film. mnie nie trzeba przytulać za każdym razem, gdy mówię, że mi zimno, wystarczy dać bluzę i zabrać w ciepłe miejsce. mnie nie trzeba nosić na rękach, bo nie po to Bóg dał mi nogi. mnie nie trzeba pocieszać, bo nie chcę robić z siebie jakiejkolwiek ofiary. nie musisz co chwilę mówić, że mnie kochasz. wystarczy powiedzieć to wtedy, gdy jesteś tego na sto procent pewien. mnie nie trzeba uświadamiać, że dam sobie radę, tylko walnąć w ramię i powiedzieć ' jesteś silna '. jestem dość skomplikowaną osobą, ale gdy się postarasz, da się to wszystko znieść. to jak? spróbujesz? / notte.
|
|
 |
kiedyś, gdy ułożę sobie życie i założę rodzinę, będę z całych sił o nią dbała. nie pozwolę, by były w niej jakiekolwiek komplikacje. nie pozwolę, by moja córka cierpiała i przechodziła przez to wszystko, tak jak ja teraz. zapewnię jej przepiękne dzieciństwo i od samego początku, zacznę uświadamiać ją jak życie potrafi kopać po tyłku. nauczę ją, że nie warto walczyć o przyjaźń, bo prawdziwy przyjaciel nie odejdzie nigdy. pokażę jej, że prawdziwą miłość należy szukać sercem i odrobiną rozumu, że w miłości trzeba być stanowczym, że nie można od tak po prostu owijać sobie kogoś wokół palca. nauczę ją, że czasem trzeba cierpieć, ale warto wstać i iść dalej. nie pozwolę popełnić jej błędów, które popełniłam ja i których tak cholernie żałuję. / notte.
|
|
 |
chciałabym oglądać z Tobą mecze. przecież wiesz, że robię to z przyjemności, a nie z przymusu. przecież wiesz, że lubię piłkę nożną i boks. chciałabym grać z Tobą w FIFĘ, przy okazji śmiejąc się do łez z tego, że dajesz mi wygrywać. chciałabym patrzeć ci prosto w oczy i wyznawać miłość przy zachodzie słońca. chciałabym, żebyś powiedział, że znaczę dla Ciebie więcej niż wszystko, że to mnie szukałeś, że to ja jestem tylko twoja, że ja to Twój ideał. tak cholernie bym chciała. / notte.
|
|
|
|