 |
najbardziej tęsknisz za chwilami w której on był dla ciebie jak powietrze. co dzień analizujesz wszystkie wspaniałe wspomnienia i chociaż było ich tak niewiele, uśmiechasz się, bo wiesz, że były niezapomniane. nawet jeśli nigdy nie wrócą, pozostaną jak stare fotografie. potem zastanowisz się, że wasz związek był pasmem kłótni i nieporozumień, ale właśnie tutaj nie chodzi o to, by każdy dzień był cudowny, ale o to, że nadejdą dni, nadejdą kłótnie, a ty zrozumiesz jak bardzo go kochasz. i choć jego już nie ma i nigdy nie wróci, będziesz biła się w pierś, że mogłaś zrobić coś inaczej, ale każda porażka, każde niepowodzenie czegoś nas uczy. teraz, w przyszłości nie popełnisz tych samych błędów co kiedyś i docenisz prawdziwe uczucie. / notte.
|
|
 |
spójrz mi w oczy, i powiedz, że to wszystko się nie wydarzyło na serio. spójrz mi w oczy, i powiedz, że nic kompletnie nie znaczyłam. spójrz mi w oczy, i powiedz, że nie obchodził Cię mój uśmiech, który za każdym razem starałeś się wywołać. spójrz mi w oczy, i powiedz, że byłam nikim. spójrz mi w oczy, i powiedz, że te wszystkie słowa były kłamstwami. spójrz mi w oczy, i powiedz, że wogóle mnie nie potrzebowałeś. spojrzał, odpalił szluga i dmuchając mi dymem w twarz dodał:' byłaś nikim', po czym odszedł, łapiąc za rękę inną./ veriolla
|
|
 |
łapiesz ustami mydlaną bańkę - błyszczy. uśmiechasz się, mimowolnie mrużąc oczy, pod których powiekami lśni iskierka szczęścia. wdychasz powietrze - zapach świeżości, i mijającego czasu. bańka pęka - nie znosząc lekkiego dotyku Twoich suchych warg. zamykasz oczy - spod powiek wypływa słona kropelka - to łza, łza żalu, bo wszystko tak szybko przemija. / veriolla
|
|
 |
najbardziej boli świadomość, gdy z każdym dniem, osoba, którą kochasz nad życie rani cię, choć sama nie zdaje sobie z tego sprawy. i choć upadasz i nie chcesz się podnieść, robisz to i naprawiasz wszystkie błędy. szkoda tylko, że to wszystko idzie na marne, bo po co przysięgać i mówić o szczerości, skoro ona nie istnieje? może lepiej ranić się nawzajem i płakać z bezsilności? może to wszystko jest zbyt banalne i proste, może nie warto o to walczyć? może lepiej odpuścić i stanąć z boku, niż patrzeć jak wszystko z dnia na dzień coraz bardziej się rozsypuje. / notte.
|
|
 |
bardzo często się uśmiecham. latam z bananem na twarzy codziennie. ludzie czasem pytają się mnie jak tak potrafię - mieć tak dobry humor, walić tak śmiesznymi tekstami przez które większość płacze ze śmiechu, jak daję radę. prawda jest taka, że uśmiecham się, by pokazać ludziom, że stać mnie jeszcze na taką mimikę twarzy. że po tym wszystkim co On mi zrobił, jestem w stanie wydobyć z siebie najszczerszy na świecie uśmiech. i owszem - czasami nawet płaczę ze śmiechu i na prawdę bardzo bardzo szczerze się uśmiecham, ale tylko przy osobach cholernie mi bliskich. reszta to maska. to kurtyna, która spadła, po występie i wydarzeniach sprzed kilku miesięcy - to coś co pozwala mi funkcjonować, i nie odpowiadać na pytania typu: ' dajesz radę? '. uśmiecham się - ale nie jestem szczęśliwa, absolutnie. szczęśliwa byłam w życiu jeden, jedyny raz - rok temu, i nic ani nikt tego kurwa nie zmieni - bo nigdy już nie będzie tak samo. / veriolla
|
|
 |
siedzieliśmy na plaży,a on opowiadał mi o swoich planach i marzeniach. mówił, że chce wyjechać, znaleźć dobrą pracę mieć rodzinę kochającą żonę cudowne dzieci dużego psa i ogród. słuchając go czekałam, aż w końcu powie coś na mój temat, że wiąże ze mną przyszłość, że doda mnie do listy swoich planów, wciśnie na miejsce swojej przyszłej żony, a on nadal rozmawiał o wymarzonym domu. -wielka kuchnia i jadalnia, do tego ogromny taras z wygodnymi fotelami i koniecznie piaskownica dla dzieciaków. kolorowy ogród, żeby małe urwisy miały co niszczyć i tak, zapomniałbym kominek, żeby zimowe dni napełniały się ciepłem i blaskiem palącego drewna. -a ja? zapytałam dosyć niepewnie. -a ty? ty będziesz moim szczęściem i jak na razie to ty dodajesz mi tego blasku, księżniczko. -a żona? zaśmiałam się odpychając go. -już prędko ci do sprzątania, gotowania, prasowania i zajmowania się dziećmi? zapytał z uśmiechem na ustach. -bardzo prędko i głupie masz żarty wiesz? powiedziałam całując go w czoło. / notte
|
|
 |
i zrozum, że to, że ciebie już nie ma, rozpierdala mnie wewnętrznie codziennie na nowo. / notte.
|
|
 |
najbardziej boli fakt, gdy dowiadujesz się, że wszystkie wypowiedziane słowa były jedną wielką ściemą. najgorzej dołuje to, że byłaś święcie przekonana co do jego miłości wobec ciebie, a on tak perfidnie się tobą bawił. wmawiasz sobie, że już ci przeszło, że się pozbierałaś, ale wystarczy spotkać go przypadkiem na ulicy, a wspomnienia uderzają cię z całej siły w twarz. upadasz i nie masz siły wstać, bo nie masz nikogo, komu mogłabyś naprawdę zaufać. wszystkie problemy trzymasz w sobie, twierdząc, że dasz radę, bo jesteś silna, ale to zabija cię od środka i nadejdzie dzień, kiedy upadniesz i już nie wstaniesz przykryta nawałem wspomnień. / notte.
|
|
 |
a ona, stęskniona czekała na kogoś, dla kogo nigdy nie istniała. nonsens. / notte.
|
|
 |
a kiedy będziesz chciał odejść, nie oznajmiaj mi tego, tylko po prostu idź i więcej nie pokazuj się w moim życiu, bo kiedy zabierzesz swoją połówkę z naszego serca, zginie wszystko, a bardzo chciałabym żeby pozostały nam wspomnienia. / notte.
|
|
 |
wiesz jak to jest wyrywać na siłę miłość z serca, która nie ma najmniejszego sensu, a nadal tkwi w głowie. wiesz jak to jest uciekać każdego dnia, przed tym ogromnym bólem, rozdzierającym serce. owszem, były momenty, gdy upadałaś, a to właśnie miłość, ratowała cię i podnosiła z upadku. były chwile, gdy myślałaś, tak jestem cholernie szczęśliwa, a to tylko dawka alkoholu utrzymywała cię przy tej myśli i to właśnie przez miłość, upadłaś i ciężko jest ci wstać. i prochy też tu nie pomogą, chyba, że chcesz odgrywać wewnętrzną walkę z samym sobą, własnym ciałem, rodziną i przyjaciółmi. wtedy pomyślisz, że zawalczysz o swoje życie dla niego, ale dojdziesz do wniosku, że lepiej jest się stoczyć jeszcze niżej niż ratować coś, co na starcie, spisane jest na straty. / notte.
|
|
 |
złamał mi serce i każdego dnia sypał sól na nowe rany. nie miał uczuć, tak perfidnie kłamał, gdy mówił, że kocha. / notte.
|
|
|
|