 |
"Wszyscy wiedzą, że czegoś się nie da zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który tego nie wie. I on właśnie to robi". Albert Einstein
|
|
 |
" Ta ulotna chwila przypominała kroplę deszczu zawieszoną na brzegu drżącego liścia, która lada moment spadnie, ale jeszcze trwa w niepewności i krótkim wahaniu."
|
|
 |
"Masz piegi" - mówisz. Wiem, to od słońca. Tak bym chciała dotknąć Twojego policzka, ale tylko uśmiecham się, kiwam głową. Wracamy obładowani siatami, upał jak cholera, siadamy na chwilę na skraju drogi. Strącasz mi z ramienia nieistniejącego owada, milczymy. Bo o czym rozmawiać, kiedy wiem, że nie jestem dla Ciebie? Kiedy wiesz, że nie jesteś dla mnie? Oboje kogoś mamy, zbudowaliśmy wieloletnie, trwałe, udane związki. Przekreślać to wszystko? Dla czegoś, co może okazać się tylko złudzeniem?
|
|
 |
lubię, jak trzyma ręce w kieszeniach...lubię patrzeć na niego z boku, i nie chcieć od niego nic.
|
|
 |
"i nawet już nie krzyczę na ciszę, żeby się zamknęła"
|
|
 |
Idź. Póki jestem w stanie opanować swe dłonie. Idź. Nim oplotę Twą talię w błagającym uścisku. Idź. I nie oglądaj się za siebie. Po co mym myślom zostawiać złudną nadzieję.
|
|
 |
` Ciało pamięta przelotny dotyk, parę godzin bycia z kimś zostaje na lata. Zapach włosów, potu, wilgotności, przypływa znikąd w środku dnia. Zamykasz się wtedy pod powieką, smarujesz maścią czarownic (tą, po której śnią się świnki) i dotykasz językiem czubka nosa dokładnie tak, jak on to robił. W inżynierii nazywa się to pamięcią plastyczną materiału, w chemii pamięcią substratu. W życiu - tęsknotą.
|
|
 |
Któregoś dnia, w którym to wyciągnę Cię na spacer, tak po przyjacielsku obsypię śniegiem i ...... i niby to przez przypadek pocałuje jak całowałam dawniej.
|
|
 |
"[...] wzniósł ręce do nieba, i zwracając się do Boga, wrzasnął: „Dlaczego właśnie ja?!” Przez chwilę przyglądał się milczącym gwiazdom, a ponieważ żadna odpowiedź nie nadchodziła, wzruszył ramionami i wymamrotał: „Jasne, że wiem! Bo niby dlaczego właśnie nie ja?!”
|
|
 |
Obiecaj mi, że tylko Ty będziesz obok mnie gdy przyjdą gorsze dni..
|
|
 |
"Mam nieodpartą potrzebę zdefiniowania tego związku. Nazwania go, nadania mu pewnych ram i granic. Chcę nagle wiedzieć, od którego punktu mój smutek ma sens, a radość ma swój powód."
|
|
 |
Pierwszą oznaką, że tracisz w sobie dziecko, jest to, że wyrzucasz butelkę po Kubusiu, nie odrywając etykiety.
|
|
|
|