 |
wstaje z krzesła ide zrobić sobie herbate, wychodze na taras, żeby po raz kolejny tego dnia dokarmić mojego raczka, wracam do kuchni daje kotowi jeść, biore jogurt i herbate i wpierdalam sie z powrotem na góre. siadam przed komputerem i kończę ten wpis. w głośnikach happysad, a taki stan w którym jestem teraz, mógłby trwać. długo. // neast
|
|
 |
nie wiem. nie jestem pewien. nie wiem, czy spotkamy się w niebie. // happysad
|
|
 |
Niuniu nie patrz na mnie tak i nie pytaj gdzie jest miłość, nie wiem sam, przez to pare osób mnie skreśliło. // pezet
|
|
 |
|
Nie mam tyle wódki, żeby to zrozumieć.
|
|
 |
jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją, bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo. // bonson
|
|
 |
- córeczko co chciałabyś dostać na święta? -nie, nic... - więc co byś chciała? - laptopa, nowe nfs na moje playstation, torbę na treningi, mp3, nowy telefon, bluze i takie słodkie nauszniki. aha i jeszcze koniecznie nowe buty do kosza. bilet na koncert G'NR, psa, wycieczkę na Madagaskar. jakby wystarczyło pieniędzy to ferrari, a jeżeli nie to się obejdzie. // neast
|
|
 |
głupia zmiana statusu a jakie emocje na sam widok./
|
|
 |
Weszłam i znowu zobaczyłam Ciebie dotknełam twojego policzka ,uśmiechnąłeś się i cichuhutko chrapnąłeś ...Widziałałeś ,że to ja..chociaż mówiłam ,że nie wrócę..Wracałam za każdym razem ...Nie umiałam oderwać się od ciebie chociaż nie kochałam cie tak jak powinnam tak do końca, na zabój ,do szaleństwa ,do ostaniej kropli krwii...Nie potrafiłam Cię tak pokochać ,bo bardzo dawno temu ktoś skradł mi serce i nie oddał ...Tak kochałam go i kocham do końca będę wierzyć i uciekać od tego świata w poszukiwaniu jego ...na zawsze my i nasza miłość.../lovely problemm
|
|
 |
kiedyś będę kimś więcej niż sobą../
|
|
 |
siedziała przy ścianie ucząc się mitozy, kiedy on stanął w drzwiach z butelką wódki w ręku. wiedziała co sie święci. wolnym krokiem szedł w jej stronę, żeby strach miał czas aby pożreć ją od środka. taka doskonała. taktyka. zawsze się sprawdzała. okrywała głowe rękami żeby tylko nie dostać w twarz, a on ją okładał. kiedy już padła z bólu, zmęczenia. kopał. jak szmacianą lalkę. ona modliła się tylko, żeby skończył. tak cholernie go kochała, dlatego nie mówiła nic. pokornie przyjmowała wszystkie ciosy jakby to było jej przeznaczeniem. zawsze tak było, ale nie dziś. rzuciła książke w kąt, co wprawiło go w zdumienie. jego marsz został przerwany. stanęła z nim twarzą w twarz. patrzyła mu w oczy. bała się. ale nie dała tego po sobie poznać. już miał uderzyć, kiedy ona złapała go za rękę i syknęła "zostaw mnie. nie masz prawa. nigdy nie miałeś." po czym uderzyła go z całej siły pięścią w twarz. odszedł. była taka szczęśliwa, do następnego wieczoru, kiedy znów nie wpuściła go do domu. // neast
|
|
 |
- wiesz jak ja się czułem bez Ciebie? jak śmieć. nic nie znacze bez Ciebie rozumiesz?nic. nie chce tak żyć. błąkam się z kąta w kąt. więcej pije. więcej jaram. jade na dragach... - ojej! naprawdę? urzekła mnie Twoja historia, a teraz spierdalaj, bo nie mam czasu, już nie mam. ale nie martw się, na pewno znajdzie się taka co nabierze się na Twoje bajeczki. // neast
|
|
|
|