 |
Nie ma nas, jestem ja i nabita lufka.
|
|
 |
Nie chcę świata bez uczuć. // Buka
|
|
 |
Impreza, alkohol, kac, otrzeźwienie, alkohol, niemoc, ból, alkohol, kac, ból, strach, alkohol, impreza, alkohol, ból. To wszystko wiąże się z Tobą..
|
|
 |
Jestem taki jak Ty, też już nie daje rady. Uciekam od Ciebie, życia, obowiązków.
|
|
 |
I uwierz, wolałbym by było dobrze, chciałbym zmienić wiele w swiom życiu. Nie wracać późno, nie być pijanym, nachlanym, ujaranym. Mam dosyć kłótni od progu, pretensji że znowu sie zawodzisz. Uwierz w te zapewnienia że chce by było dobrze, by bylo jak dawniej, gdzie kochać było prościej, a miłość opierała się na zaufaniu i lojalności.
|
|
 |
Moja dusza po raz kolejny stała się ciężkim kamieniem pozbawionych jakich kol wiek uczuć. Duszę się, bo to właśnie ten kamień powoduje, że moje serce staje się z dnia na dzień co raz słabsze. Próby odejścia z tego świata kończą się tak samo - otwieram oczy i widzę jasność po chwili pojawiają się sylwetki ludzi w fartuchach lekarskich..tak to znowu szpital. Ile jeszcze mam męczyć się na tym świecie? Po co mam walczyć skoro i tak zgładzi mnie rzeczywistość? Na te i na wiele innych pytań nie znam odpowiedzi, ale jedno jest pewne życie nie raz jeszcze da o sobie znać...więc chyba pora podnieść się z dna...ale to nie dziś..II systematyczny chaos
|
|
 |
urywki wspomnień, i parę zdjęć - to wszystko co pozostało mi po moim świecie o niesamowicie magnetycznych czekoladowych oczach. II systematyczny_chaos
|
|
 |
ta noc jest mroczna jak wzburzone morze pełne tajemnic.II systematyczny_chaos
|
|
 |
Byłam z nim szczęśliwa i to bolało mnie właśnie najbardziej.Najtrudniej było zapomnieć o tych dobrych momentach.Prawdziwym wyzwaniem było zapomnienie jego zapachu,który jakoś tak szczególnie zapamiętałam i wyczuwałam go wciąż w tłumie przecież obcych mi twarzy.Z tym " zapomnieniem" nie jest jednak tak do końca.Bo wciąż pamiętam zarys jego postury,rysy twarzy i wszystkie te części składające się na jego osobę.Nie umiem już jednak odtworzyć sobie w pamięci miejsc w których ma pieprzyki,nie pamiętam liczby piegów znajdujących się na jego nosie.A przecież wcześniej z zamkniętymi oczami mogłam mówić innym o szczegółach i znakach wcale nieszczególnych na jego ciele.Znałam go na pamięć.Jak wzór na deltę czy twierdzenie Pitagorasa.Czas zaciera ślady jego obecności w moim życiu.Bo już tak dawno nie studiowałam mapy jego serca i ciała.A pamięć ma to do siebie,że jest ulotna.Dlatego trzeba ją ćwiczyć i wciąż odtwarzać sobie nauczoną wiedzę. Wraz z jego odejściem przestałam się go uczyć/hoyden
|
|
|
|