 |
Najpiękniejszym jest człowiek uśmiechający się z Twojego powodu, szczególnie jeśli jest to człowiek, który ukradł Ci chociaż odrobinę wnętrza.
|
|
 |
Wiem, wiem dobrze, ona jest dziewczyną, która spodobałaby się Twoim rodzicom. I to z pewnością ją wolałbyś im przedstawić, zamiast mnie. Ona jest porządna, mądra i ubiera się skromnie. Tak, ją by polubili. Mnie chyba nie, zresztą jesteś tego świadom. Pewnie zabroniliby Ci się spotykać ze mną, bo niby Cię sprowadzam na złą drogę. To tak bardzo śmieszne, przecież to Ty pierwszy pociągnąłeś mnie za sobą na to dno. I ja tam zostałam i jest mi tam dobrze. I w sumie nie narzekam, bo nie mam na co, całkiem przytulnie tutaj. I za każdym razem, kiedy lądujemy w łóżku, kiedy razem pijemy, kiedy nawet ze sobą piszemy jesteś tam ze mną. Cholera, zrozum to, jesteśmy w tym samym bagnie od dłuższego czasu i nie chcę tego zmieniać, bo to oznaczałoby koniec. Koniec nas, koniec wszystkiego, a tego nie chcę. Bo jedyne czego chcę to Ciebie. I z każdym dniem jest mi coraz trudniej. / believe.me
|
|
 |
Widzisz mnie? Przypatrz się, tak to ja. I nie, to nie są Twoje kolana, nawet ich nie przypominają, Twoje są inne, przecież dobrze wiem, kiedyś były zarezerwowane tylko dla mnie. A wiesz co jest najgorsze? Już jebać te kolana, mogłyby być inne, nieistotne. Najgorsze, że to nie są Twoje usta. I nie Twoje dłonie. I nie Ty, kurwa, to nie Ty, więc co ja robię. Czemu znów tak samo kończę, czemu, przecież dobrze mi szło z ogarnianiem. Ah, tak, przypomniałam sobie. Przecież Ty już mnie nie całujesz, no tak. Przecież wolisz usta innych, przecież to tak banalne. Ale spójrz na mnie. Wyglądam na szczęśliwą? Nie? Ty też taki będziesz, uwierz, kiedyś zrozumiesz. Zamienimy się rolami, możesz być tego pewien. / believe.me
|
|
 |
I nawet nie zdawałam sobie sprawy,że to wszystko zaczęło się tak wcześnie.Nawet nie wiedziałam w co się pakuję,kiedy siedziałam na tym pieprzonym przystanku z piwem w ręku i na Twoich kolanach.Nie miałam pojęcia,że kiedykolwiek będzie nas więcej łączyć,że będziesz ze mną chodził na prawie każdą imprezę,mimo,że są tam tylko moi znajomi.Nawet mi do głowy nie przyszło,kiedy wsiadałam do autobusu,że to wcale nie jest koniec,mimo,że wtedy chciałam,żeby na tym się skończyło,żeby nie było żadnych konsekwencji,po prostu jeden jedyny wieczór i tyle,jak z większością.Nawet przez głowę mi nie przebiegła myśl,że mogłabym się tak bardzo w Tobie zakochać,że zapomniałam jak obliczyć sinus kąta alfa mając podaną jego miarę.Nigdy bym nie pomyślała,że akurat w Tobie,że właśnie Ty,cholera jasna,przecież z tyloma facetami się spotykałam i za żadnym nie tęskniłam tak bardzo jak za Tobą.To jest tak chore,tak cholernie niemożliwe,przecież to się zaczęło tak dawno,a ja nie byłam nawet tego świadoma/believe.me
|
|
 |
Jeśli Ci nie zależy to mnie nie całuj, jeśli nie chce Ci się pisać, to nie zaczynaj rozmowy, jeśli Cię nie obchodzę, to nie pytaj co mi jest, jeśli nie chcesz mnie widzieć, to kurwa nie zapraszaj mnie na spotkania, jeśli nie chcesz, żeby mi było dobrze, to mnie nie przytulaj. A jeśli kochasz, to mów o tym otwarcie. Jeśli Ci zależy to się staraj. Jeśli jest mi źle, to nigdy mnie nie zostawiaj. I jeśli proszę Cię, żebyś mnie przytulił, to najlepiej nigdy nie puszczaj. Przecież to wszystko jest tak banalne, po chuj utrudniasz. / believe.me
|
|
 |
" Miłość to radość, szaleństwo, pragnienie. Miłość to łzy i rozczarowania. To namiętność rozpalająca serca, przelotne spojrzenia, skryte pocałunki. To uczucie, którego nie trzeba się wstydzić, napawające dumą. Miłość to Ja i Ty. I zapamiętany na zawsze zaimek: 'MY' "
|
|
 |
Bursztynowa miłość rozbiła obóz na piaszczystej plaży marzeń.
|
|
 |
[1] Musisz coś zrozumieć. To nie tak, że ja to wszystko mówiłam, bo tak czułam, to naprawdę nie jest tak. To nie ja mówiłam, to wódka mówiła za mnie. I kiedy krzyczałam, żebyś mnie zostawił, bo mnie wkurwiasz, to może tak myślałam przez ułamek sekundy, ale potem chciałam poczuć Twoje ciepło, bo mnie wszystko już dobijało, szczególnie to, że znów siedzę na mieszkaniu ze znajomymi, znów pijemy, znów nie umiemy ze sobą pogadać, a to wszystko sprawia, że chcę pić więcej i więcej, ale nie mogę, bo chcę z Tobą w końcu pogadać, ale ilekroć chcę pogadać kończy się tak samo. I znów klnę na Ciebie i idę gdzieś do kuchni, a Ty idziesz zapalić na balkon, chociaż nigdy tego nie robisz. A potem znów się spotykamy, a Ty mnie tulisz, a ja płaczę i mówię, że już nie mam sił do tego wszystkiego, a Ty mnie uciszasz, ale słuchasz, jak nigdy. Czemu, żebyśmy umieli się porozumieć potrzebujemy litra na dwóch i zioła? / believe.me
|
|
 |
[2] Czemu, cholera, czemu nie umiemy się ogarnąć, pogadać, przecież się chyba kochamy, prawda? Już mam dość, tak bardzo dość, że nie wiem co robić. Kocham Cię, kurwa, kocham, ale to wszystko jest bez sensu i nie mówcie mi, że to się wszystko ułoży, bo ja już nawet w to nie wierzę, rozumiecie? Nie mam czasu, żeby to wszystko tłumaczyć, skoro i tak nic to nie daje, skoro i tak każdą imprezę kończymy tak samo, a to wszystko jest tak bardzo destrukcyjne, bo potem chcę zapomnieć jak bardzo mi bez Ciebie źle i idę do innego, ale z nim mi nie jest tak dobrze jak z Tobą. Czemu nie umiesz tego zrozumieć, przecież tylko do Ciebie wracam, przecież wiesz o mnie wszystko, znasz mnie na wylot, wiesz czego się spodziewać i cholera, chyba właśnie to skreśla nasz związek. / believe.me
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź. I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
|
|
|
|