 |
|
kręci mnie ostro, w jego oczy mogłabym gapić się non stop.
|
|
 |
|
Ona jest piękna nadal . Ja nadal z nią nie gadam .
|
|
 |
|
W jakiś sposób teraz jestem oszukiwana przez wszystkich
|
|
 |
|
I daj mi odwagę, by zmienić to, co zmienić mogę. ...i daj mi wiarę, bym nigdy nie zwątpiła w swoje słabości. ...i daj mi siłę, by pogodzić się z tym, na co nie mam wpływu.
|
|
 |
|
Nie mam odwagi pytać czy mi wybaczysz. Nie mam odwagi mam tylko strach w oczach.
|
|
 |
|
W każdym jego słowie szukam jakiegoś sensu. Nawet takiego małego znaku , że jednak coś jeszcze istnieje, że nie wszystko stracone , że to tylko z pozoru tak fatalnie wygląda.
|
|
 |
|
NIe lubie tych dni , kiedy z niczym sobie nie radzę. Wprost nienawidzę tego czasu , wszystko idzie opornie , częste kłótnie z wszystkimi naokoło. Nic mi nie pasuje , coraz więcej smutku i płaczu. Już nawet oczy ciągle podpuchnięte , brak snu. Głupie myśli , nie radzę sobie chociaż wmawiam każdemu że jest wspaniale. Chociaż chciałabym żeby ktoś staną obok i powiedział " pierdolisz , widzę że się jebie "
|
|
 |
|
Te blokowiska - miasto łez .
Te miejscówki, boiska - znasz to też .
|
|
 |
|
Chciała tylko jego oczu i ramion . On patrząc na nią chyba czuł to samo .
|
|
 |
|
[cz.3] 'bo On Ci na to nie pozwolił. nie wpuścił Cię do nieba, bo jesteś na tyle cudowna by żyć' - dodał. patrzyłam na Niego, płacząc jak dziecko. czułam na sobie wzrok ludzi z całego baru, ale miałam to gdzieś. w tym momencie liczyło się piękno słów jakie wypowiadał ten człowiek - człowiek, który mimo wszystko był, jest i będzie zawsze mężczyzną mojego życia. 'dobrze' - odpowiedziałam. 'co dobrze?' - patrzył na mnie z poważną miną. 'przemyślę to wszystko raz jeszcze' -odpowiedziałam. 'ufff'- odetchnął z ulgą. 'kocham Cię najmocniej na świecie' - powiedział, całując mnie w rękę. 'wiem. bo ja Ciebie też, cholera' - powiedziałam, uśmiechając się do Niego, a w głowie mając setki myśli i pojawiających się pytań...|| kissmyshoes
|
|
 |
|
[cz.2] - powiedział jednym tchem. patrzyłam na Jego oczy, które z każdym słowem stawały się coraz bardziej zaszklone. ' Damian, przestań ' - poprosiłam Go. 'nie mogę. mi po prostu zależy. jak na nikim innym w życiu' - dopowiedział, odwracając głowę na chwilę w drugą stronę, i przymykając oczy. 'w tym momencie życia jesteś najważniejsza. nawet ważniejsza od Niego' - powiedział, chwile wahając się. nie mogłam uwierzyć w to co mówi. wiedziałam, że chodzi o Jego nieżyjącego już przyjaciela. zawsze powtarzał mi, że mimo tego iż jestem ważna, On zawsze będzie na pierwszym miejscu, a dziś jest na odwrót. 'dlaczego tak?' - zapytałam, sama teraz ocierając łzy. 'bo kiedyś mi powiedział, że jak mi będziesz uciekać, to mam Cię trzymać za nogi, i nie dac odejść, bo jesteś skarbem' - powiedział. milczałam, ścierając łzy z policzka. 'a wiesz dlaczego wtedy nie umarłaś?'- zaczął przywoływać wspomnienia. 'hmm?' - wydusiłam z siebie.
|
|
 |
|
[cz.1]przyszłam na spotkanie w umówione miejsce - do Naszego ululbionego baru. siedział przy stoliku, co chwila się rozglądając. nagle mnie zauważył. podeszłam do stolika, i usiadłam, spoglądając na Jego trzesące się ze zdenerwowania ręce.'nie mam już siły, zdecydujmy coś'- powiedział, patrząc na mnie błagalnym wzrokiem. 'dobrze'-odparłam, zamawiając piwo. patrzył na mnie z nadzieją, czekając jak na wyrok. 'chcę tu zostać. mam wynajęte mieszkanie. chcę być przy Iwecie' - zaczęłam mówić. 'dobrze'-od razu odpowiedział. czegokolwiek bym nie powiedziała, zgadzał się na wszystko. 'przystajesz na moje warunki?'- zaintrygowało mnie to. 'tak, na każdy. nawet najbardziej wymagający i ograniczający mnie' - powiedział, łapiąc mnie za rękę. 'dlaczeo to robisz?' - spojrzałam mu prosto w oczy, pytając. 'bo Cię kocham, i oddam za Ciebie nawet życie, bo jesteś dla mnie wszystkim. tym pieprzonym pormieniem, który wkrada się w każdy mój szary dzień i rozświetla go. bo chcę żebyś podjęła dobrą decyzję'
|
|
|
|