 |
Pluj sobie w twarz za każdym razem gdy staniesz przed lustrem
Skurwiłaś się za auto, solarium i bluzkę
|
|
 |
Wiem co ma miejsce pierwsze w moim życiu jak kiedyś
tylko chęci dzisiaj braknie gdy wzrastają potrzeby!
|
|
 |
Potrzebujesz mniej niż myslisz
Masz wiecej niż Ci sie wydaje
|
|
 |
Nie wchodź do tej samej rzeki znów, bo to już lód śliski.
|
|
 |
Wiem co ma Miejsce Pierwsze w moim zyciu jak kiedyś
Tylko chęci dzisiaj braknie Gdy wzrastają potrzeby
|
|
 |
Chcesz mnie oszukać, powodzenia,
lecz zapamiętaj, masz dużo do stracenia,
wciąż jestem sobą, nic się nie zmienia,
drugi raz się nie nabiorę, jebać usprawiedliwienia.
|
|
 |
Mam dziś na Ciebie wyjebane !
A więc na dobranoc sama się utulę
Bo Twego wsparcia wogóle nie czuję
Mówisz, że ze mnie podła suka?
A kto szmaty potajemnie rucha?
Może nie jestem idealna
Ale za to zawsze lojalna !
Dziś czekałam nadaremnie
Ty masz wyjebane? Wzajemnie !
Za to ja będę śmiała się w samotności
Bo wolę samotność od Twej obojętności !
|
|
 |
jak nie pamiętasz już nic może przypomne chwile co nie przepadły nam bezpowrotnie
|
|
 |
zapomnieliśmy już co to rozkosz na początku było mega mistrzostwo i wiesz co też mi kiepsko z tym słabo się mam kotku przez to dziś
|
|
 |
Żałuję wielu wypowiedzianych słów, niektórych zbyt pochopnie, niektórych zamierzenie, tych, które zabolały bądź dotknęły kogoś bardzo, tych niepotrzebnych, tych za mocnych. Żałuję też tych słów niewypowiedzianych, które nie padły z moich ust, a powinny. Żałuję wielu podjętych decyzji, ale też tych, które zostawiłam za sobą i oddałam je w ręce przeznaczenia. Żałuję niektórych kontaktów międzyludzkich, ogromu zaufania jaki komuś powierzyłam, obietnic bez pokrycia, wiary w nicość. Żałuję tego braku wiary w siebie, jaki posiadam, a jakiego nie mogę się wyzbyć. Żałuję łez, które wywołałam u innych osób zupełnie niepotrzebnie. Żałuję miłości w jaką sama siebie wpędziłam, miłości, która nigdy nie powinna była mieć miejsca. Żałuję tych błędów, które niczego mnie nie nauczyły. Żałuję również siebie w momentach, kiedy upadłam i nie potrafiłam się podnieść. Tak bardzo tego żałuję. [ yezoo ]
|
|
 |
Chodź, nadrobimy zaległości, masz na sobie tyle miejsc niewycałowanych.
|
|
 |
Nie znosisz tego miejsca, bo właśnie tam wszystko się skończyło. Wraz z Jej zimnym ciałem pochowałaś wiarę w siebie i sens życia. Co jakiś czas przychodzisz, zapalasz znicz, który jest symbolem pamięci i odchodzisz, bo tak bardzo boisz się narastających wspomnień. I choć wiesz, że one nie przeminą, uciekasz. Pamiętasz Jej ostatnie słowa, ten moment, kiedy resztkami sił chwyciła twoją dłoń i wyszeptała, że dasz sobie radę? I kiedy patrzyłaś jak zamyka swoje piękne oczy. I ta chwila, gdy ktoś gdzieś z tyłu powiedział, że to już koniec. Nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś. Później nadszedł czas pożegnania. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak odpowiednio ubrać słowa, by uchwycić w nich wszystkie uczucia wobec własnej mamy? Czy możliwym jest pożegnać się raz na zawsze? Czy zwykłe "kocham" to nie będzie za mało? [ yezoo ]
|
|
|
|