|
Chaos, chaos był odkąd pamiętam, byłam zmiażdżona i bałam się byle czego, maskowałam to udawaną siłą i chłodem, wychodziłam na sukę bez serca, jednocześnie będąc najsłabszą istotą w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, było mi zimno i ciągle nie wiedziałam co mam zrobić z faktem, że jestem taka, a nie inna,że jestem inna, trudna, o wiele głębsza niż sugerowałby to mój wiek.Więc był chaos, kochałam, przerażająco kochałam, ale to nie było to, nie, chyba nie, płynęłam przez miejsca, czas, przechodziłam obojętnie obok wszystkiego, nic mnie nie dotyczyło, wszystko było jakoś obok, nie wiem, umierałam setki razy i za każdym razem budziłam się inna, mocniejsza, bezwzględna, zdecydowana i chamska, a potem, teraz, teraz pojawił się on i on, on jest jak ja, przechodził to samo co ja, rozumie mnie bez słów, jesteśmy tak podobni, tak pasujący i kiedy jest ze mną, to czuje, że razem jesteśmy lepsi od nich wszystkich, że to moja bratnia dusza, uzupełnienie i czuję, w końcu znów czuję, że mam serce.
|
|
|
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę?
Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w sufit, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka.
A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.
|
|
|
Cześć,to ja.
Mały więzień swoich uczuć i pragnień.
|
|
|
Miłość jest krucha.
A my nie zawsze umiemy o nią dbać.
|
|
|
Żegnaj, jesteś cudownym wspomnieniem tego, co mnie kiedyś uszczęśliwiało.
|
|
|
Najgorzej jest jak człowiek siedzi sam w nocy i się zastanawia. Nawet jeśli przez większość czasu jest dobrze, to wieczorem zawsze mam wrażenie, że coś jest nie tak.
|
|
|
Cierpię na bardzo powszechną chorobę dzisiejszych czasów, Nadzieja. Nie trawie samej siebie.
|
|
|
Pamiętam jakby to było dzisiaj, jego krzyk i jego łzy. Ten strach. Bał się, że mnie straci. Zostawiłam Go, tak bezsilnego. Tego sobie nie wybaczę, kochałam Go. Lubiłam gdy mnie przytulał, lubiłam Go przedrzeźniać, strzelać fochy. Lubiłam, kiedy był zazdrosny. Te niby ciężkie, ale i piękne 3 miesiące z Nim. Pamiętam jak pierwszy raz złapałam Go za rękę, pamiętam Jego radość, kiedy po dwugodzinnej rozmowie odpowiedziałam " tak ". Do dziś męczą mnie wspomnienia, sytuacje gdy nie trzeźwy przychodził na spotkanie ze mną. Walczył z tą miłością, popijając kolejne kieliszki wódki. A spytasz gdzie ja wtedy byłam? Bawiłam się, raz dawałam mu szansę, potem ją odbierałam. Całowałam Go, a myślałam, żeby to jak najszybciej skończyć. Przytulałam tylko dlatego, żeby był spokojniejszy. Teraz tego żałuję, bo idąc ulicą mówi chłodne " cześć ", a gdy dojdzie do rozmowy znów jest szczęśliwy jak dziecko, że może spojrzeć w moje ciemne oczy i nadzwyczajnie odprowadzić mnie do domu./ maluutkax33
|
|
|
Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimś do łóżka, ale chcieć wstać następnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatę?
|
|
|
znasz ból tak mocny, że aż przestajesz go odczuwać ? czujesz się wtedy taki nieobecny na tym podłym świecie i chyba nawet dobrze Ci z tą nieobecnością .
|
|
|
To jak być niezdolnym do przyjęcia jakiejś wygodnej pozycji, bo nie ważne, w którąś stronę się obrócisz, tkwisz w miejscu. Utknęłam wewnątrz siebie.
|
|
|
Chwilami obalamy własne teorie, zasady. Łamiemy bariery, rozpierdalamy centralnie system. No i tylko po co. Właśnie kurwa po co. By wyjść z tłumu? By zostać w końcu zauważonym? Przez tracenie własnej tożsamości nigdy to nie nastąpi. Bądź sobą. Reszta świata to tylko egoiści, więc po co robić ten hałas?
|
|
|
|