 |
- Przepraszam. - usiadł na oparciu siedzenia. Nie patrzył na nią. Ogień wydawał mu się niesamowicie interesujący w tym momencie. - Za przywłaszczenie sobie mojego telefonu? - Nie, za pocałunek.
- Ah… - nerwowo przygryzła wargę. - Nie masz za co przepraszać. Nie codziennie całuje mnie ktoś taki jak Ty. - zaśmiała się krótko. - Chciałbym to zmienić. - odważył się na nią spojrzeć.
Ich twarze znalazły się niesamowicie blisko siebie. A ona wstrzymała oddech na chwilę.
- Ciiiii… Nic nie mów. Po prostu pozwól mi przez chwilę być normalnym, zakochanym chłopakiem.
Kiedy zobaczył w jej oczach akceptację, lekko chwycił ją za podróbek i złożył na jej ustach drugi tego dnia pocałunek. Pieszczota z początku delikatna zaczęła przeradzać się w coś namiętnego. Ona nie opierała mu się. Poddała się. On zaczął całować linie jej żuchwy po czym przeniósł się z pieszczotami na jej szyję. Silne ręce chwyciły jej biodra i posadził ją na swoich kolanach 1/2
|
|
 |
- Masz. Jeszcze się przeziębisz i będę miał wyrzuty sumienia, że po ciebie nie pojechałem. - obdarował ją radosnym spojrzeniem. - Nie musisz, nie zostanę długo. W zasadzie to swego rodzaju pożegnanie. Ja oddam ci to, co należy do ciebie, a ty oddasz mi moją własność. Pójdziemy każdy w swoją stronę i… Nie skończyła. Jego ciepłe dłonie ujęły jej twarz, a malinowe wargi przerwały potok wypływających z jej ust bzdur. Marzył o tym od kiedy pierwszy raz ją zobaczył. Wiedział, że telefon, w którego posiadanie wszedł przez przypadek, doprowadzi go do niej. Smakowała jeszcze lepiej niż sobie wyobrażał. Nigdy wcześniej nie kosztował tak słodkich ust. Czuł, że pasuje do niego idealnie. Jej zimne ciało przy jego. Wiedział, że chciała tego samego. Zawładnął nią w takim samym stopniu jak ona nim. Nie chciał przerywać tej cudownej pieszczoty, ale czajnik zasygnalizował, że woda już się zagotowała. Chciał to zignorować, ale ona powoli odsunęła się od niego. - Zostań. - wyszeptał błagalnie.
|
|
 |
- Stęskniłaś się? - zapytał na wstępie, a ona pożałowała, że zdecydowała się zadzwonić. Brzmiał na rozbawionego tą całą sytuacją. - Za moim telefonem? Owszem. - starała się brzmieć zdecydowanie, ale nie wyszło. - To jest kradzież. - Ty też masz coś, co należy do mnie. - Sam mi go dałeś, nie zabrałam go w przeciwieństwie do ciebie. - Oh przestań. Nie mówię o telefonie. Zabrałaś ze sobą moją możliwość racjonalnego myślenia. Odpowiadasz za wszystko co zrobię. Jestem chwilowo niepoczytalny. - kolejny śmiech. - Nie zrobiłam tego specjalnie. Wybacz, że tracisz dla mnie zmysły, ale szaleńcy są bardziej pociągający niż pewni siebie idioci. - Czy powinienem czuć się urażony? - Nie sądzę. Właśnie powiedziałam, że kręci mnie twoja niepoczytalność. To źle?
|
|
 |
Za taką chwilę, jaka mi się przyśniła, z Nim, oddałabym nawet swojego kota! A jestem wolontariuszką..
|
|
 |
~ Janek wrócił do kliniki, żeby być bliżej Julii ! ..
|
|
 |
MW. Więlbię człowieka o tych inicjałach! Po prostu. Nie da się inaczej..
|
|
 |
" Tak dużo mi już dałeś, a ciągle kusi boski szmal... " ..
|
|
 |
Gdybym zadzwoniła do koleżanki pytając, czy inna oddała jej dzisiaj szczotkę... Na pewno kogoś w autobusie bym tym rozbawiła. Kogoś siedzącego obok..
|
|
 |
Jednak istnieje. I to przekonałam się o tym w moje urodziny. Po prostu świetnie! ..
|
|
 |
W przeszłości,mając parę lat,przeżyłam ogromny szok patrząc na nieżywą,jedyną rybkę w pięknej kuli z roślinkami i kolorowymi kamyczkami.Czułam się okropnie.Straciłam wtedy coś bardzo cennego dla mnie. Bardzo lubiłam na nią patrzeć,karmić ją,mówić jej o różnych rzeczach,opowiadać bajki.Kiedy odeszła byłam smutna przez parę dobrych dni.Tak smutna,że mama chciała mi kupić drugą.Ale ja nie chciałam.Nie chciałam nigdy więcej patrzeć,jak jakaś odchodzi,jak ktokolwiek odchodzi...W końcu dzielnie posprzątałam akwarium,porozdzielałam kamyczki,wyrzuciłam suche roślinki i próbowałam zapomnieć.Ale do dzisiaj mi się nie udało tego zrobić...Nie potrafiłam zapomnieć przez 12lat o głupiej rybce.A to oznacza,że O Tobie będę pamiętać do końca życia..
|
|
 |
A przecież więcej nie miałam komplikować sobie swojego życia..
|
|
 |
A przecież więcej nie miałam komplikować sobie swojego życia..
|
|
|
|