 |
|
Można kogoś uszczęśliwić 99 razy , ale on i tak zapamięta najbardziej to 1 zranienie.
|
|
 |
|
mogłabym teraz krzyczeć jak bardzo cię nienawidzę, jak bardzo mnie skrzywdziłeś. mogłabym teraz wyzywać cię od skurwysynów, raniących dziwek, kolejnego kochającego, który odchodzi po pierwszej sprzeczce. mogłabym cię nawet zabić, wbić ci nóż w plecy czy tam w serce, żebyś chociaż delikatnie poczuł to, co ja przeżywałam i przeżywam nadal. mogłabym drzeć się z dzwonnicy kościoła, w którym miał być ślub, że jesteś nic nie warty, żeby kolejne panny na ciebie uważały. mogłabym upokarzać cię na każdym kroku, robić tak, żebyś sam zrezygnował z życia. bo widzisz, ty zrobiłeś ze mną podobnie, wbiłeś mi sztylet zwany zdradą w samo serce, upokarzając przed drugą mną, moim ego. pokazałeś jak bardzo jest słaba, niedojrzała, jak bardzo nie umiem radzić sobie w żuciu, jak łatwo mnie zabić słowem, nie czynem a słowem. ~ pf.
|
|
 |
|
Łączy nas tylko kilka spotkań, kilka miłych słów i gestów. Także kilkanaście czułych i głębokich spojrzeń w oczy. Tylko tyle, a zdążyłam się do niego przyzwyczaić.
|
|
 |
|
Zamykam się w swoich czterech ścianach, ja i muzyka. Chwilę później do moich oczu napływają łzy, delikatnie spływając po policzkach są dowodem mojej bezradności. Płaczę, kiedy tego potrzebuję. Płaczę, kiedy słowa stają się zbyt ciężkie by je udźwignąć. Kiedyś twarda psychika, nie do zdarcia, a dziś? Czymkolwiek jest, jest za słaba. Upada tuż przy powstaniu i leży w bezruchu, a ja razem z nią. W tle kolejny bit uderza w głośniki, słowa i oddawane emocje stają się tak idealnie znane. Mam wrażenie, że ktoś czyta w moich myślach i przelewa je, jedną po drugiej na puste kartki. Nagle przerywa, odkłada na bok długopis i spogląda na mnie, nie uśmiecha się, a jego źrenice przepełnia pustka. Coś co może nigdy nie powinno się wydarzyć kończy się w połowie zdania. Bez zakończenia, urywa się jak gdyby nigdy nic. Stoję w miejscu i naprawdę nie mam pojęcia co dalej, a on patrzy na mnie i czeka. Dłoń nie odrywa się od blatu, wciąż nic nie pisze, a może po prostu nie chce już dalej pisać.
|
|
 |
|
To jest tak, że my wracamy wciąż do tych samych ludzi,do tych samych twarzy. Za bardzo kochamy, by pozwolić im odejść. Każdy ma dni słabości. Patrząc przez łzy w niebo zastanawiamy się co zrobić.. Wątpimy w to wszystko co się dzieję. Czasami brakuje nam już siły. Bo osoby, które powinny nam ją dać,odbierają nam ją. Stajemy się słabi. Z poczuciem winy wciąż szukamy sensu,spoglądając gdzieś w gwiazdy. Jesteśmy przywiązani do innych osób, czasami to tylko chore uzależnienie nadal trzyma nas przy nich...Może oni tak na prawdę czekają aż sami powiemy im by odeszli ?Sami nie potrafią. I wmawiamy sobie, że jest dobrze, ale tak na prawde nie jest. Chcemy uwierzyć w te zakłamane słowa, które powtarzamy wkółko.Nie chcemy po prostu stracić kogoś, kto jest naszą częścią,ale czując, że ten ktoś powoli odchodzi nie mamy wyjścia.To jakby biegnąć ciągle na przód.Potykać się i wciąż podnosić.Z zmęczenia upadać, z dumy znów powstać.
|
|
 |
|
Oddam nauczycielkę od matematyki w dobre ręce w sumie w złe też
|
|
 |
|
Jak sama się kiedyś zakochasz, zrozumiesz dlaczego wciąż mu wybaczam.
|
|
 |
|
Nigdy nie wiadomo, który dzień w życiu będzie naprawdę najważniejszy. Nie dostrzeżesz najważniejszego dnia w swoim życiu, aż się okaże, że właśnie go przeżywasz. To dzień, w którym czemuś lub komuś się poświęcasz. Dzień, gdy pęka Ci serce. Dzień, w którym poznajesz bratnią duszę. Dzień, w którym zdajesz sobie sprawę, że nie starczy czasu, bo chcesz żyć wiecznie. To właśnie te dni są najważniejsze, idealnie. /ej suczko
|
|
 |
|
Niektórzy chcą być tacy mądrzy i trochę się spinają
Inni są głupi jak chuj i nic na to nie poradzą. / Bisz
|
|
|
|