 |
Każdy ma w swoim umyśle jakąś wizję tego pierdolonego szczęścia. Dla jednych wygląda ono szarmancko z aroganckim uśmiechem i niebieskimi patrzałkami, dla innych ma 180cm wzrostu i kruczoczarne włosy, a wiesz jak ja je postrzegam? Byłabym zajebiście szczęśliwa, gdyby moje szczęście nie wyglądało. Rozumiesz? Po prostu- nie wyglądało. Dla mnie szczęście to brak Twoich oczu w moich snach. Ot tak. Nie zniosłabym tego, gdybyś mi się cały czas przypominał . |imagine.me.and.you|
|
|
 |
I wiesz co, nawet już polubiłam te chore fazy kiedy gadam do kaloryfera jaka to ja niby silna i polewam mu do kieliszka. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Uwielbiałam te chwile, kiedy wchodził do mojego pokoju z dwoma kubkami gorącej czekolady, dając słodkiego całusa, siadał obok mnie i ostrożnie żeby nie wylać czekolady zabierał mi książkę od geografii, którą trzymałam na kolanach i próbowałam się coś nauczyć, włączając na laptopie jakiś nowy film. Tęsknię za tymi chwilami, nawet za tymi zarywanymi nocami, w które musiałam nadrobić pół materiału przez te cholerne 'pamiętniki wampirów', oglądając w Jego ramionach. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Nigdy nie chciała niszczyć tego uczucia, nigdy nie chciała żeby coś mogło im przeszkodzić. Zawsze uważała , co robi , mówi , bała się , nie chciała go stracić , nie chciała nic spieprzyć. A on? On zrobił to ot tak. Tak z dnia na dzień rozpierdolił jej świat , tak po prostu niszczył powoli wszystko. Nie mogła dopuścić żeby to on ją zostawił , nie przeżyłaby tego. Wtedy pierwszy raz pokierowała się rozumem , nie słuchała już serca.. i wyobraź sobie , że nie żałuje , wiesz ? |imagine.me.and.you|
|
|
 |
jesteś jak zdjęcia z dzieciństwa. kiedy na Ciebie patrzę to nie wiem czy mam się zacząć uśmiechać czy wybuchnąć spazmatycznym płaczem.
|
|
 |
Nigdy nie mogłam tak po prostu, tak obojętnie przejść obok Niego. Zawsze wzbudzał we mnie nieopisaną radość, budził we mnie chęci do życia. Od zawsze widok Jego miodowych oczu wpajał we mnie posmak szczęścia, który najchętniej bym wykrzyczała wszystkim w twarz. Sprawiał, że mój czarno-biały świat nabierał niezliczonych kolorów. Nikomu nie wstydziłam się powiedzieć jak bardzo Go kocham. A teraz? Teraz przestawiam swój umysł i pracuję nad psychiką. Układam od nowa życie jak klocki lego i patrzę na kolejne etapy budowli popijając jakieś piwo, a w tle leci cicha nutka Pezeta. Wiem, że nie możesz pogodzić się z tym, że jakoś daję sobie radę. Chyba brakuje ci tej chorej satysfakcji z opowieści, jak to ja wielce nieszczęśliwa chciałam odebrać sobie życie. Nie tym razem. Jestem silna , słyszysz kurwa ? Silna ! |imagine.me.and.you|
|
|
 |
'' W górę wódka , dzisiaj balujemy tak jakby nie miało być jutra... '' | Słoń. |
|
|
 |
a kiedy dotykał jej twarzy opuszkami palców , zamykała oczy i myślała o tym jaką jest szczęściarą .
|
|
 |
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
 |
I kurwa mam ochotę stąd uciec, znaleźć się gdzieś gdzie nie będzie nikogo, oprócz Ciebie...
zostawić to wszystko w cholere, nie martwić się o nic ani o nikogo ...
powiedz mi, uciekniemy razem? p
byle gdzie, byle jak najdalej, byle razem . . .
|
|
|
|