 |
Widzimy wyraźniej .
Słyszymy więcej .
Czujemy głębiej .
Idziemy wolniej.
Mówimy ciszej .
Chcemy mniej .
Pragniemy spokoju .
Mieszkamy w chaosie .
Kochamy ciszę , najmocniej .
Najmocniej .
|
|
 |
zaprzyjaźniła się z ciszą.
myślała , że ją usłyszą.
nie mówiła nic.
szalała z tej niemocy.
najczęściej płakała w nocy.
uwalniała ból .
|
|
 |
Tylko wraz z nieuchronnością nieszczęścia
i bólem duszy potrafiła żyć.
|
|
 |
jestem kobietą, nie muszę być logiczna.
|
|
 |
któregoś dnia zwariuję.
zacznę wieszać ubrania na żyrandolu,
wychodzić w piżamie na mróz.
bosymi stopami kruszyć brudne kałuże.
z błogim uśmiechem,
konsekwentnie zamarzać.
ubzduram sobie,
że świat mnie potrzebuje.
i wyruszę w drogę dalej niż kiedykolwiek.
|
|
 |
Przyszłam oddać ci serce. Zabierz je. Chyba jednak nie miałeś racji, myśląc, że będzie bezpieczne w moich rękach. Przepraszam. Mam nadzieję, że wiesz, że każdy mój oddech przepełniony jest żalem, że nam nie wyszło. Chciałabym, żebyś miał świadomość, że te pokrwawione dłonie wcale nie miały zamiaru cię zniszczyć. Chciały cię ratować. Chronić przed złem, które mogło cię spotkać. Bałam się, że w końcu cię dopadnie. I kiedy ono cię znalazło i zaczęło wchłaniać się pod twoją skórę, z dnia na dzień zabijając cię coraz bardziej i mocniej, spojrzałam w lustro i udało mi się dostrzec to mordujące cię zło w sobie. Płaczem zabijam w sobie tęsknotę i staram się pogodzić złość ze smutkiem, który nie pozwala mi zapomnieć. Weź to serce, które jeszcze ostatkami sił daje radę żyć i żyj tak jak zawsze chciałeś. Z tą miłością, którą masz. Zostaw ja tam, w sobie. Nie próbuj znowu oddawać jej mnie. Ja tylko zmoczę ją łzami okaleczonej nadziei, że mogę dać ci szczęście. /dontforgot
|
|
 |
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury.
|
|
 |
Hej ja przed tobą się rozbieram,
Zrzucam zmięte brudne myśli,
I przed tobą umieram,
Chore serce otwieram,
Bez znieczulenia.
Hej ja przed tobą się rozklejam,
Wcieraj ciepłe lepkie wspomnienia,
Tylko w tobie nadzieja,
Teraz chore serce otwieraj,
Bez znieczulenia.
|
|
 |
Hej ja przed tobą umieram,
Masuj obolałe niedomówienia,
Tylko w tobie nadzieja,
Teraz chore serce otwieraj,
Bez znieczulenia.
|
|
 |
Przychodzi co noc , siada na oknie i odlicza .. raz , dwa, trzy ..
Jedno uderzenie ,
drugie cierpienie ,
trzecie zwątpienie ..
I gdzie tu w tym wszystkim uśmiech i szczęścia łzy .
|
|
 |
Ma dusza wojowniczką , nie uchwytnym wiatrem drwiącym z życia , tańczącym ogniste tango i władającym liśćmi , pomimo wszystko do teraz nie pojmuje ..
Dlaczego chcesz zamknąć mnie w próżni ?
Nie wystarczyło by cieszyć się faktem , że możesz mnie pochłaniać z każdym oddechem ?
|
|
 |
Piszę koleiny rozdział , krwistym pasmem cierpienia ..
mój duch już wie , że nie ujrzy zbawienia ..
Serce dopomina się codziennej dawki złudzenia.. Na przekór uderza .. zamiast oddać się ciału i pogrzebać marzenia ..
|
|
|
|