 |
Mówisz,że kochasz a ja widzę tylko jak cholernie obojętnie to powiedziałeś
|
|
 |
Wyobraź sobie,że podchodzę do Ciebie,mocno łapię Twoją dłoń,patrzę w oczy i zaczynam całować Cię w usta. Już wiesz,że coś nie tak. Że jestem za czuła. Próbujesz wyczuć o czym myślę. Naglę odsuwam się od Ciebie i lekko się uśmiecham. Odgarniam włosy na lewą stronę jak robię to zwykle, zakładam kurtkę, wkładam buty i wychodzę. Wyobraź sobie,że już nic się nie powtórzy. Już nigdy nie będziemy razem siedzieć,pić,palić,obgadywać ludzi,śmiać się,wyzywać,bić się. Nigdy. Zabieram wszystko co mogło by przypomnieć Ci. Patrzysz na mnie i chciałbyś wykrzyczeć jak bardzo mnie kochasz,ale nic nie robisz.Stoisz a ja widzę jak dłonie ci się trzęsą. Na koniec stoję w progu drzwi,podchodzisz do mnie by ostatni raz mnie dotknąć ale nie możesz. Już mnie nie ma. I wyobraź sobie, że to koniec,że wyszłam, że już nie wrócę.
|
|
 |
Chciałam się tylko do niego przytulić, bez miłości, bez seksu, bez problemowych wyjaśnień, chciałam po prostu dotykać go i czuć, chciałam się przytulić, nic więcej.
|
|
 |
Ale Ty tylko patrzyłeś na moje łzy, które spowodowałeś i czekałeś aż się skończą. I jeśli się skończyły to nie znaczy, że nie umieram w środku i to nie znaczy, że u mnie wszystko w porządku. Widzę, że nie jestem jedyną i zastanawiam się jaka ona jest, ale założę się, że nie potrafi sprawić byś był tym kim chcesz być. Oh, ale jej pocałunki są tym czego pragniesz, jej dłonie to coś czego zawsze chciałeś, i nie wiem co ze sobą zrobić byś był mój. Nie jestem naiwna widzę, w jaki sposób na nią patrzysz, nie patrzysz tak na mnie, to jest miłość, ale nie między nami. Leże koło pustego miejsca i umieram. Odszedłeś w poniedziałek, ale przecież mówiłeś, że wrócisz.
|
|
 |
Zabawne jak ci, którzy byli tak blisko nagle stają się niemal obcy.
|
|
 |
I ziemia odsuwa mi się spod nóg,tracę oddech,głowę,serce,całą siebie. Nie jestem już sobą. Już się wykańczam. Nie mam siły walczyć. Poddaję się. Nie chcę. Nie wiem co chcę. Wszystko jest niezrozumiałe. Muszę wrócić do rzeczywistości. Pomóż mi,nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim...
|
|
 |
Widzę że zaraz stracę wszystko, nie biorę się w garść- przeciwnie,patrzę na to wszystko. Umywam ręce i przed siebie pędzę. Ludzie mówią że mam wziąć sprawę w swoje ręce. Nie. Nie będę niczego w tym naciągać. Co będzie to będzie, nie będę całe życie od innych ściągać. To moje życie i mój świat i nie interesuje mnie że kochasz mnie tylko jak brat. Mówisz że to koniec, lekko się uśmiecham, przymykam oczy i odchodzę w dal. Już nie wrócę kochanie, sam wybrałeś taki bal. Jestem obojętna,chłodna i zła,tak to właśnie ja, bezuczuciowa zimna ja. Nie będę udawać, że ten związek sens ma, koniec to koniec, zawiąż węzeł i odejdź na zawsze bo uczuć nie ma we mnie już ani trochę!
|
|
 |
Chwila, zawsze chciałam tu być, bo to zawsze było moje życie, dam sobie spokój i kiedyś się nauczę, ale nadal nie rozumiem czemu mówisz "nigdy nie umrzemy" skoro już umieramy, porzuceni kochankowie, śpimy w niepokoju, a głosy w naszych głowach wciąż narastają, oh jesteśmy strasznie zepsuci, muszę naprawdę kochać te specyfiki i to one trzymają mnie przy życiu, dzień po dniu, chcę tylko to wytrzymać, to wchodzi w moją głowę i ją rozrywa, panikuje, czuje Cię w łóżku, proszę nie dziś, dziś nie mogę tego zrobić, to lęk i przerażenie, sprzedaj moje myśli, ledwo sobie radzę, chcę to zatrzymać, chcę to skończyć, kurczę się i tarzam, wszystko się rozpada, to mnie nawiedza, nie mogę sprawić byś został i zabrał mnie daleko, chcę tylko zniknąć, zabrać strach, zrozumieć, ale nie żałuj, to straszne ale zapomnę o tym następnym razem.
|
|
 |
I tak go kocham,że nie przyjmuję do świadomości tego,że godzinę temu był u niej a teraz mówi mi w oczy że jestem najważniejsza...
|
|
 |
Uwielbiam z nim przebywać,całować się,rozmawiać,przytulać i rzucać się na niego ze złością. Uwielbiam gdy mówi że mnie kocha i czeka aż ja to powiem. Uwielbiam gdy pyta co się stało bo odwróciłam się do niego plecami i nie odzywam się przez dłuższy czas. Uwielbiam siedzieć z nim w ciszy. Uwielbiam leżeć obok niego i czuć bicie jego serca. Uwielbiam gdy się złości. Unosi wtedy lewą część ust i widzę że chce się uśmiechnąć ale on udaje zawzięcie obrażonego. Uwielbiam gdy pyta czy może zapalić. Zawsze ma dla mnie czas. Zawsze jestem na pierwszym miejscu. I chciałabym go czasem udusić za to że jest taki idealny a ja wiem że nie jestem. I znam go na pamięć. I myślę o nim zawsze,wszędzie. Bo go kocham. Kocham,kocham,kocham. O nic go nigdy nie prosiłam. On sam wie,że ma mnie odprowadzić na przystanek, zdjąć mi kurtkę, przynieść herbatę. Wie,że ma mnie kochać całym sercem, a ja nie muszę o to prosić. On wie że ma być ze mną już na zawsze.
|
|
 |
I trudno mi się przyznać ale tęsknie. Tęsknie za bliską mi osobą. I nadal mam jej zdjęcia,filmiki,piosenki. I nadal mam wszystkie nasze wspomnienia. Pamiętam każdy dzień. Całe dzieciństwo przeżyte razem. Rozstałyśmy się w przykrych okolicznościach. Nie walczyłyśmy o siebie. Po prostu widziałam jak odchodzi. Miałam łzy ale nic nie mówiłam. I odpisywałam jej ale nie chciałam już o niej pamiętać. Patrzyłam na nasze wspólne zdjęcie które mam do dzisiaj na biurku i zerkam na nie gdy potrzebuję jakiejś rady a nikt bliski nie jest w stanie mi pomóc. I to pomaga. I patrze jej głęboko w oczy. Nagle jestem w innym świecie. Odpływam. Wyobraź sobie że dwie osoby potrafiły tak się połączyć i choć mieszkają w tym samym mieście,na tym samym osiedlu, 3 ulice dalej rozdzieliły się. Straciły kontakt. Próbują zapomnieć o sobie. Często przychodzi moment że chciałyby wrócić do dawnych chwil ale nie chcą przyznać się przed sobą że brakuje im siebie. I żyją tak przez lata,W bólu,tęsknocie...
|
|
|
|