|
Sama zamknęłam się w klatce. W pułapce własnych paranoi.
|
|
|
Ile razy jeszcze się poddam? Ile razy klęskę poniosę? Ile razy załamię ręce? Ile…?
|
|
|
Po pierwsze: spierdoliłam sprawę. Po drugie: patrz punkt pierwszy.
|
|
|
Nie umiem rozwinąć skrzydeł i polecieć. Wiecznie blokuję się wizją niespełnionych marzeń, nadziei i pragnień. Zostanę tu na ziemi, zamienię się w proch, tak jak każdy kto ponad rzeczywistość stawia marzenia.
|
|
|
Własna głupota, którą akceptuje. Dlaczego ją akceptuje? Bo to mi pasuje. Uwielbiam się zadręczać, uwielbiam robić coś co i tak nie ma większego sensu. A nawet jeśli tego nie lubię, to i tak to robię. Zaakceptowałam własną głupotę i bezmyślność. Powinnam być chyba z tego dumna? A moze nie?
|
|
|
Co jest? Taka wielka dziura w sercu, nie wiem nawet z jakiego powodu. Po prostu sobie jest, a ja z nią egzystuje. Przy każdej możliwej okazji uaktywnia się, powiększa i sprawia ból jakich mało. Ból, który próbuje zamaskować smutkiem...próbuję.
|
|
|
Milion myśli, każda z nich umiera po chwili. Dlaczego? Bo nie mogą wydostać się na zewnątrz do rzeczywistości, duszą się.
|
|
|
Dzisiaj pijemy za Fluorka - kiedyś trzeba ♥ :*
|
|
|
|