  |
|
` jeśli poczułeś, że ona jednak na prawdę coś dla Ciebie znaczy to zacznij od podstaw ziomek. Jeśli Ty byłeś dla niej równie ważny, zauważy Twoje staranie. / abstractiions.
|
|
 |
|
jeśli zwątpisz choć raz, to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę - powrotów nie będzie .
|
|
 |
|
może teraz jesteś z nią i może to ona daje Ci szczęście , może właśnie patrzysz na nią tak jak tylko Ty potrafisz patrzeć i może robisz tą swoją firmową minę a wokół roznosi się zapach waszych zmieszanych pragnień.I ona jest Tobą zauroczona,zakochana i jest szczęśliwa i nie wie , nawet przez myśl nie przyjdzie jej do głowy że ktoś taki jak ja w ogóle istnieję.I może Ty też zaczynasz coś czuć i może , może pasujecie do siebie.I może dobrze razem wyglądacie,jak z ciągnięci z okładek gazet.Ale proszę nie mów od razu że to tak na poważnie,że już na stałe,że razem, daj mi trochę czasu , daj mi przywyknąć do wiadomości że ktoś inny z Tobą sypia,do świadomości że ktoś inny ma Ciebie. / nacpanaaa
|
|
  |
|
` tak na prawdę do momentu zakochania, nie wiemy kiedy to nastąpi. Czekamy dni, miesiące, lata. Wypatrujemy tej osoby wśród tłumu. Czasami też dajemy spokój i tylko wieczorami, jak czujemy się tak cholernie samotnie, pomyślimy sobie o szczęśliwych parach. I kiedy już tracimy nadzieję na miłość, przychodzi. W tramwaju, sklepie, szkole, na chodniku, nad jeziorem, na basenie. Przychodzi i jest. Trwa jakiś czas, stopniowo Cię opuszczając. W rezultacie jak już ona jest w drodze ku innej osobie, Ty wracasz do tego samego stanu co przez jej pojawieniem się. Jest to dokładnie taki sam stan tylko jeszcze w gratisie masz więcej myśli, ból, cierpienie, łzy, przed oczyma swoją miłość, a w sercu ból i strach, że już nigdy się nie ułoży. Bo skoro teraz nie, to dlaczego niby następnym razem? / abstractiions.
|
|
  |
|
` mogę mieć kumpli i nawet kochać ich jak braci. Mogę porozmawiać z facetami dosłownie o wszystkim, wiem że pomogą. Daję im możliwość wykazania się przede mną swoimi zainteresowaniami i nawet czasami przestają myśleć o cyckach. Na prawdę zależy mi na przyjaźni wielu z nich. Mimo to, nie potrafiłabym się zakochać. Wiem, że na dzień dzisiejszy i długą przyszłość to niemożliwe. Jeśli chciałabym wprowadzić w moje życie kogoś komu po jakimś czasie mogłabym zaufać, nawet jeśli, to tak na prawdę musiałby długo czekać. Mam bowiem jeszcze po rozstaniu niezły bałagan w sercu i głowie. Musiałabym tam najpierw stuprocentowo wysprzątać, aby wprowadzić tam kogoś nowego. Dlatego nikogo do siebie nie dopuszczam. Może boję się rozdrapywać starych ran i wracać do przeszłości, albo po prostu nie chce mi się tego wszystkiego zbierać i ogarniać. / abstractiions.
|
|
|
|