  |
|
` i kiedy napisałeś do mnie, że bardzo tęsknisz i streściłeś w kilku smsach to co czujesz... przez chwilę pomyślałam o ostatniej szansie dla nas. Przez całą noc zastanawiałam się czy jest sens ratowania tego wszystkiego, czy to wszystko już dawno nie legło w gruzach. I kiedy nadeszła pora wstawania, stwierdziłam że jednak wolę poranki bez Ciebie. Może z pustką w sercu, ale też ulgą w psychice. / abstractiions.
|
|
  |
|
` ile jeszcze razy usuniesz smsy od niej bez ich odczytywania, odrzucisz jej spojrzenie, odepchniesz kiedy będzie chciała Cię przytulić, wybierzesz ćpanie i kumpli od czasu spędzonego z nią, powiesz jaka jest najgorsza, zabierzesz jej nadzieję na jakąkolwiek zmianę na lepsze, a później kiedy już wreszcie doczekasz się waszego rozstania, ile razy będziesz wmawiał każdemu znajomemu że robiłeś wszystko by to uratować? / abstractiions.
|
|
  |
|
Tęsknota nie jest stanem, który mija. Ludzie zwyczajnie się do niej przyzwyczajają i z czasem przestaje ona im przeszkadzać.
|
|
  |
|
" Bo wierzyłem raz w kogoś i ta wiara juz prysła. Ona przyszła, wyszła i będzie następna."
|
|
 |
|
rzygam tym wszystkim. wiesz o czym marzę? by to rzucić. uciec gdzieś daleko. nie słyszeć Twojego krzyku, którego tak bardzo się boję. pierdolnąć wszystkie zakazy i nakazy otrzymane od Ciebie. spojrzeć w Twoje tęczówki i wyszeptać - żegnaj, a później odejść bez słowa. przecież tak mało nas łączy. chyba nie miałabym czego wspominać. może oprócz naszych początków, wtedy było inaczej, zaskakiwałeś mnie swoją czułością i opiekuńczością, ale pozory mylą. jesteś skurwielem, dyktatorem, serce zgubiłeś gdzieś na ruchliwej ulicy, gdzie zostało skopane przez ludzi. mimo wszystko coś irracjonalnego trzyma nas blisko. nie wiem co to? może miłość.
|
|
 |
|
wylałam przez Ciebie hektolitry łez, ale nadal tak bardzo chcę byś był obok. walczę, chociaż powoli tracę siły. zaciskam pięści i przygryzam wargi. zatrzymuję w sobie ból, chociaż chciałabym krzyczeć. pragnę zrozumieć moje irracjonalne serce. tak bardzo pragnę Twojego delikatnego dotyku na mojej skórze, blasku Twoich czekoladowych tęczówek. zawsze uwielbiałam jak używałeś niesamowicie dużych słów na rzeczy bardzo małe i niesamowicie małych na bardzo duże. tęsknię za wszystkim, nawet naszymi kłótniami na temat rapu, które do tej są nieskończone. padam na kolana. bądź, wróć, błagam.
|
|
 |
|
czułam się winna. nie powinnam leżeć w tym łóżku i słuchać tego miarowego oddechu. byliśmy wyłącznie przyjaciółmi. znajome ramiona utuliły mnie do snu. obudziłam się. zauważyłam, że obserwuje moją twarz szukając w niej elementów, których nie dostrzegł wcześniej. od zawsze był mi bliski, próbowałam wybić go z głowy, ale bezskutecznie. milczeliśmy. nasze oczy mówiły wszystko. udowadniały, iż prawdziwa miłość nie przemija. możemy jedynie ukrywać ją w zakamarkach naszych dusz, ale w tym bezpiecznym miejscu ciągle będzie żywe.
|
|
  |
|
` ostatni mój oddech w momencie spłynięcia ostatniej kropli krwi z mojej żyły lewej ręki. Ostatnia sekunda i ostatnie echo Twojego głosu z przeszłości, która przemieniła życie w śmierć / abstractiions.
|
|
 |
|
Ciekawe czy kiedyś siąde na parapecie, zapale porannego papierosa, za oknem będzie lał deszcz którego krople będą rozmywać się na szybie. Ludzie gdzieś nieustannie będą się śpieszyć, przeskakiwać kałuże i chronić zdolnie ułożone fryzury pod parasolem. A ja popijając pierwsze łyki kawy zauważe, że nie mam nikogo do kogo mogłabym się śpieszyć.|rastaa.zioom
|
|
  |
|
` wszystko co było dla mnie ważne w życiu Ty spłukałeś w kiblu razem z próbą rzucenia dragów i wyrzucenia ich w kibel. Wszystko przećpałeś, całych nas. / abstractiions.
|
|
|
|