|
Troszczył się o mnie od małolata. Zawsze starał się robić tak, żebym mogła uśmiechać się pod koniec dnia i być tym szczęśliwym dzieciakiem. Obrażałam się o różne zakazy, ale potem zawsze wracałam, a z czasem zrozumiałam,że właśnie dzięki nim stałam się dzisiaj kim tym jestem i nie żałuję. Tyle poświęconego na mnie czasu, którego już nie odzyska, a mimo wszystko wiem, że będzie obok nadal. Zaczynało się od wspólnych zabaw, a dzięki temu teraz potrafimy mieć dojrzalszy kontakt. Zdarzają się większe kłótnie, potrafię powiedzieć mu wiele bolesnych słów, chociaż w środku wiem, że to właśnie on jest tym, który pierwszy wyciągnie do mnie rękę w potrzebie i nie odwróci się plecami widząc moje łzy. Przytuli, pocieszy, a świadomość tego kim jest i ile dla mnie zrobił zapewnia mi bezpieczeństwo. Tata, właśnie dlatego nie zasługuję na określenie "mój stary". / esperer
|
|
|
Mówisz, że jestem słaba? Odszedł, straciłam tą najważniejszą cząstkę siebie, straciłam szczęście, a serce wydaję się być pokryte milionami zadrapań, na które ktoś ciągle sypie sól. Każdego wieczoru zasypiam ze łzami na policzkach, ale to nic w porównaniu z tym co dzieję się we mnie. Na każde wspomnienie przeszłości czuję jak dostaję w splot i zginam się w pół i nie mogę złapać oddechu. Mimo to codziennie wstaję, jem, biorę prysznic, wychodzę z domu, rozmawiam z ludźmi, uśmiecham się, żyję. Nadal uważasz, że jestem słaba? /esperer
|
|
|
Czuję na sobie zgorszony wzrok rodziców, współczujący wzrok ludzi, którzy niegdyś mieli skakać za mną w ogień. Niszczę się, staczam i tak kurewsko mi się to podoba. Boli jedynie to, że są ludzie, których z premedytacją ciągnę za sobą. Nie powinnam ich ranić w ten sposób. Ale przecież nie jestem dobra, moje serce to kamień a resztki człowieczeństwa zgubiłam dawno zapijając którąś ze strat, która doszczętnie mnie zmiażdżyła. / nervella
|
|
|
Czasami aż drżę z niepewności. W głowie mam tyle sprzecznych myśli, taki szum, bałagan, wszystko tak niewyraźne, tak niedojrzałe, zbyt buntownicze i za bardzo świadome. Nie wiem ile jeszcze nam zostało, wiem za to,że moje postępowanie nie prowadzi do uśmiechów, wiem, że jestem trudna i mam zawiść w oczach. Jesteś przy mnie po to, żeby zniknąć, żeby zostawić mnie jeszcze bardziej szaloną niż jestem teraz. Jesteś i dajesz mi uśmiech, w którym dostrzegam cierpienie. Nie zniosę tego dłużej. Pozwól mi się wyzwolić i nie mów, że wszystko zależy ode mnie, bo cholera odkąd pamiętam cały mój los spoczywa w Twoich rozedrganych dłoniach. / nervella
|
|
|
To właśnie mój wymarzony związek. Nigdy nie chciałam żeby było zbyt łatwo, przecież miały być problemy i rozczarowania i łzy i całe noce spędzane na trudnych rozmowach. Wydawało mi się, że ból w związku jest naturalny, tak samo jak zazdrość czy pocałunek podczas rannego mijania się na schodach. Marzyłam o takim związku. Niezbyt prostym, pełnym niedopowiedzeń i niezrozumiałych gestów. Chciałam tego – śmiechu przez łzy, martwienia się o trzeciej nad ranem podczas gdy Ty zaliczasz gruby melanż, chciałam ciepłych słów schładzanych zimnymi gestami, godzin przerażanych w milczeniu ze wzrokiem uparcie utkwionym w sufit, wyciągania się z dna i rozbierania z emocji. Nie wiedziałam tylko, że to tak cholernie trudne, nie wyobrażałam sobie, że tak łatwo się upada a tak trudno jest powstać. Doświadczyłam przecież tyle bólu, że desperacką miłość klasyfikowałam jako schorzenie najlżejsze. Tak bardzo się myliłam. / nervella
|
|
|
Nauczył mnie życia. Ogromem bólu jaki mi zadawał wzbudził we mnie przekonanie, że po każdym przyjętym ciosie należy się podnieść, nie czekać na pomocną dłoń, wstać - samemu, o własnych siłach, aby móc być dumnym i czuć się wewnętrznie silnym. Wszystkie wspólne chwile jakie wywołały uśmiech na mojej twarzy sprawiły, iż dziś potrafię docenić ciepło i serdeczność drugiego człowieka. Zostawił mnie z mnóstwem wspomnień, które mimowolnie wywołują uśmiech lub budzą mnie w nocy przygniatając swoim ciężarem i wywołując łzy, dzięki niemu stałam się odrobinę bardziej ludzka. / nervella
|
|
|
Był najbardziej interesującym człowiekiem jakiego dane było mi poznać. W jego oczach pełnych życia i radości zawsze kryła się jakaś smutna i przytłaczająca tajemnica, której z całych sił starał się pozbyć. Jego uśmiech - lekko kpiący, często szyderczy choć tak często dawało się wyczuć w nim zwyczajne zakłopotanie. Stopniowo, bardzo delikatnie odkrywałam ułamki jego osobowości, tak złożonej i niejednoznacznej. Często gubiłam się w jego przeszłości, kiedy zyskując jego zaufanie, dawkował mi coraz to nowsze i ciekawsze fakty ze swojego życia. Z całych sił pragnęłam go zrozumieć, pomóc - niestety po drodze zaplątałam się w jego uczuciach, potknęłam o swoją przeszłość wplątując go jednocześnie w swoją przyszłość. Zupełnie niepotrzebnie, trochę bezpodstawnie pozwoliłam, aby zawładnął moją osobowością i co gorsza - sercem / nervella
|
|
|
I znów tu jestem, w tym samym punkcie do którego dochodziłam już setki razy. Znów cierpiąca, zmęczona bólem, nastawiona zupełnie pogardliwie i nieufnie, siedzę i moknę, płaczę, drżę, przygryzam wargę skrupulatnie wymazując z pamięci każdy Twój dotyk, gest czy ciepłe słowo. Natłok myśli - przecież wiem,że się nie uda, ale próbuję z ogromną nadzieją, że kiedyś się od tego uwolnię. Niebo jest ciężkie, ospałe, nieprzychylne - więc to jeszcze nie dzisiaj, ale już niedługo - obiecuję sobie podświadomie śmiejąc się ze swojej naiwności / nervella
|
|
|
Są ciosy, które odbieramy z ulgą, którą przynosi ból, byliśmy na nie przygotowani, mieliśmy świadomość ich mocy, tego, że nadejdą, nieśmiało uśmiechamy się ze świadomością, że mamy je za sobą. Są też takie które przychodzą zupełnie nieoczekiwanie, rozkładają Cię na łopatki, Ciebie - nieświadomą, nieprzygotowaną, często niewinną, robią niesamowity burdel w Twoim życiu, zostawiając tlący się ból. Takie ciosy pochodzą od tych których kochamy najbardziej, inaczej nie miałyby tak ogromnej siły rażenia. / nervella
|
|
|
Przychodzi taki moment w życiu każdego z nas, kiedy to opuszcza nas dziecięca naiwnośc, kiedy zaczynamy rozgraniczac, grupowac ludzi, dostrzegamy ich wady, dzielimy na złych, dobrych, tych którym warto zaufac i tych, którym ufamy ze świadomością, że kiedyś zawiodą. Przychodzi taki moment, gdy zupełnie znika ciekawośc tego co znajduję się pod etykietką od Kubusia, gdy lody zaczynają smakować zupełnie inaczej, a deszcz oznacza nużące siedzenie w domu zamiast skakania w kaloszach przez wielkie, osiedlowe kałuże. Przychodzi taki moment, kiedy do zaśnięcia niezbędny przestaje być pluszowy miś, a gwarantem jest sms od Niego o treści 'dobranoc', gdy zamiast Smerfów bardziej kręci nas kolejny odcinek ulubionego serialu, a standardowe dwa warkocze porzucamy dla burzy gęstych loków. Doroślejemy, zmieniamy się. / nervella
|
|
|
To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans. / Eldo
|
|
|
Znam to. czasem masz po prostu ochote wyjść, między czwartym szlugiem a szóstym kieliszkiem zgubić trochę godności i tak zwyczajnie cieszyć się życiem, głośno wykrzykując jak bardzo je kochasz, zdzierając obcasy na nierównych chodnikach uśmiechać się zalotnie do każdego przystojnego przechodnia płci męskiej, zdobywając przy tym coraz więcej pewności siebie. / nervella
|
|
|
|