 |
|
Tamto nasze dotykanie się, całowanie było takie nieśmiałe. I właśnie dlatego takie wymarzone. To intensywne spędzanie ze sobą czasu, którego mieliśmy tak mało.
|
|
 |
|
kątem oka widziałam już Jego dłoń zbliżającą się do mojego ramienia. wiedziałam, że zacznie masować mój kark szepcząc przepraszająco, że to Jego wina, że On spieprzył sprawę. przeprosi za to, iż mnie zostawia, tłumacząc, że tak będzie lepiej, szczególnie dla mnie. mam już w głowie plan wydarzeń na następne kilkanaście minut i choć wiem, że najgorsze co mogę zrobić to pozwolić Mu na zrealizowanie tego wszystkiego, nie potrafię się przeciwstawić. koniuszki Jego palców stykają się z moją skórą.
|
|
 |
|
nic nie było równie wymownego jak ciepło bijące od Jego dłoni drżąco sunącej po moim kolanie i Jego nos przy mojej szyi desperacko wciągający drobinki mojego zapachu, jakby przeczuwając, że lada chwila zniknę definitywnie z Jego życia.
|
|
 |
|
kiedy On starał się ratować to, co zostało jeszcze z naszego związku, ja odsuwałam się jeszcze bardziej, chodząc częściej na treningi, więcej czytając, spotykając się ze znajomi nie dwa razy w tygodniu, a codziennie. kiedy On chciał odkopać uczucie, które tliło się nikle, ja odwracałam głowę opierając się przed głupim pocałunkiem. kiedy On z żalem w głosie mówił o tym, iż najlepiej będzie jeśli damy sobie spokój, może chociażby przerwę, ja pierwszy raz od miesiąca poczęstowałam Go uśmiechem. nie rozumiał mnie i długi czas czekał na powrót, a ja miałam już dla Niego tylko jedno zdanie: "nic nie znaczysz".
|
|
 |
|
- Nie jest Ci zimno? - Nie. - Jak to nie? Jak ja mam kurtkę, bluzkę i sweter, a Ty tylko koszule. - Ale ja mam Ciebie.
|
|
 |
|
Niby jesteś. Niby się cieszę. Tylko czemu właściwie Cię nie ma i czemu jestem smutna?
|
|
 |
|
Nie pytaj ile godzin dziennie spędzam na myśleniu o nas..
|
|
 |
|
Pamiętam cię jako chłopaka, który wpatrywał się we mnie z czułością, gdy nie było kolegów. Za to pamiętam też, jak chamsko się zachowywałeś w ich obecności.
|
|
 |
|
Będziesz jeszcze pragnął żeby ona była mną.
|
|
 |
|
zapewne pamiętasz tylko najlepsze czasy, prawda? nie pamiętasz, że gdy najbardziej go potrzebowałaś, on siedział na ławeczce przed blokiem i z kumplami palił jointy. nie pamiętasz, że gdy miałaś problemy w domu on cię okładał pięściami po twarzy i czułaś się poniżana za każdym razem. dla ciebie ważne były gesty typu ''robienie obiadu specjalnie dla mojej księżniczki'' choć nie były bezinteresowne, wiesz? przecież wiesz, że chciał coś za to. więc widzisz, choćby miał milion wad, zapamiętałabyś zalety. // szeejk
|
|
 |
|
Potrzebuję dojrzałego chłopaka, wystarczy zaledwie 197 cm wzrostu, który zaopatrzy moje życie w worek szczęścia i kilogramy miłości.
|
|
 |
|
Zaczęłam potrzebować tego, na co mówią "bliskość" .
|
|
|
|