 |
|
Zabójcę dopadły wyrzuty sumienia po zabiciu miłości, której duch zaczął go nękać.
|
|
 |
|
Przepraszam, ale do nieba wcale nie jest mi po drodze, a ciągle widzę znaki, które mają mnie tam zaprowadzić. Jak dostać się do piekła? Mam piekielnie kogoś pokochać?
|
|
 |
|
Symfonia serc. Melodia miłości, tempo namiętności, dźwięki prawdziwości. I dwóch dyrygentów ze związanymi rękami. A.V.
|
|
 |
|
Ugoszczę Cię miłością, podaną na moim sercu. I dam Ci rubinowy bukiet z pary oczu, związany splotem moich żył. A.V.
|
|
 |
|
Wszystko, czego pragnę potrafię zamknąć w swoim sercu, nigdy tego nie otrzymując. A.V.
|
|
 |
|
Kamień, papier, nożyce... Powinni dodać serce, ale nie wiem, czy będzie ono najsilniejsze, czy najsłabsze.
|
|
 |
|
Inspiracją do życia nigdy nie powinien być mózg, a serce.
|
|
 |
|
twarz przy tafli lustra, spoglądanie w oczy. dziwne, zielone, nieobecne. źle z nich patrzyło, choć chyba się na tym nie znam. tafla zaparowała delikatnie od ciepłego oddechu. chciało się coś dojrzeć w tych oczach, które przecież powinny być jak zwierciadła duszy. trochę zaszklone, trochę przekrwione. nie było w nich nic. jak głębokie studnie, studnie bez dna, puste i ciemne wciąż w dół. tylko czasem uwidaczniające się blaski wyobraźni, chorych wizji, migały. te oczy już nie były całkiem ludzkie, nie były oczami całkiem normalnego człowieka. w tych oczach działy się niepojęte dla innych rzeczy. w tych oczach płonęła krew niewinnych./nieswiadomosc
|
|
 |
|
Najbardziej bała się życia. I cierpienia. Tego z miłości.
|
|
 |
|
Niektóre piosenki sprawiają, że znów się uśmiecham i budzi się we mnie chęć do życia. Spraw, aby taką piosenką był Twój głos.
|
|
 |
|
Prawdziwe uczucia ukryte pomiędzy fałszywymi wersami dni. A.V.
|
|
 |
|
Nie zastrzelę siebie. Zastrzelę ciało i jego cierpienia. A.V.
|
|
|
|