 |
żeby raz tak cofnąć czas, wzbudzić jak najdalej, żyć pełnią szczęścia, gdzie wszystko się udaje.
żyć bez stresu, bez problemów, z dala od zgiełku.. żeby było tak jak jest i żebym ufał w sercu
|
|
 |
żeby żyć mądrze i nie włazić komuś w dupę, żeby to co się skończyło, zostało choć to trudne..
|
|
 |
a kiedy umrę... gdy staniesz przy otwartej trumnie ze mną, los zwiąże ci gardło na supeł, na pewno
|
|
 |
mijamy się codziennie i znów nie mamy czasu dla siebie, nie rozmawiamy już ze sobą, a nasze życie miało być niebem..
|
|
 |
wiesz, nie traktuj mnie jak chleb powszedni, bo nawet on po kilku dniach robi się czerstwy
|
|
 |
świat się zmienia z biegiem każdej sekundy, ranimy się na przemian, a miłość jakoś się gubi, zostaje nadzieja, która jest matką głupich, że da się wszystko pozmieniać nim jedno z nas się odwróci..
|
|
 |
i choć jakiś neuron wciąż powoduje skurcze serca, to wiem, to już nie miłość, to tylko wspomnienia..
|
|
 |
sam bardzo kochałem, dzisiaj wiem, że na pewno to było uczucie, które przygasiła codzienność
|
|
 |
pytasz mnie o miłość, wierzę, że istnieje,
choć większość z przypadków to tylko zauroczenie
|
|
 |
Przeczytałam to wszystko, całe moje moblo. Początki, chwile radości. Szczęście i smutek, osamotnienie. Z każdym słowem coraz wyraźniej dostrzegałam coś niepokojącego. Stałam się parodią moich dawnych ideałów. Kimś, kogo nie znam. Twarzą, którą ukrywam zasłaniając włosami. Oczami, pokrytymi czarnymi kreskami i tuszem. Kiedyś nie musiałam się chować. Byłam inna. Cieszyły mnie rzeczy drobne. Groteska? Zdecydowanie. Przeistoczyłam się w groteskową, przerysowaną postać. Było łatwiej, teraz walczę o przetrwanie i przegrywam. Zgubiłam się, mógłbyś mi pomóc, ale...nie wiem czy chcesz.
|
|
 |
Aż przyjdzie odrętwienie.
|
|
 |
"To jest moje love story, strona 289 i och kurwa to nawet jeszcze nie rok, a ja nie mam jeszcze dwudziestki, ale wiem, już wiem. Wytrzymam wszystko, wiem, że musimy zrobić pewne rzeczy, pozałatwiać sprawy, pokończyć szkoły, zarobić ile trzeba, czasem nie widywać się przez jakiś czas, chodzić w różne miejsca bez siebie. To nic, to nie przeszkadza, rozumiem, wytrzymam, zniosę ile trzeba, bo nie jestem aż tak egoistycznie głupia. Patrzę z innej perspektywy. Nie musisz być codziennie, na każde zawołanie, na każdy kaprys, w każdej chwili kiedy tylko zrobi mi się smutno. Nie. To męczące, niszczące i wypalające się. Nie chce iluś tam miesięcy czy paru lat z Tobą, każdego dnia, po ileś godzin, bez przerwy. Chce przerw, czasu spędzanego osobno, ale z powrotami, ale chcę tego na zawsze." /niecalkiemludzka
|
|
|
|