 |
- 'Brzuch Cię Boli?' Szybko się prostuję -Nie, dlaczego? - 'Siedziałaś taka skulona, pomyślałam...' No tak, zapomniałam się, zapomniałam, że muszę uważać, żeby później nie musieć się tłumaczyć. Odwracam się w jej stronę, uśmiecham się, - Nie, wszystko okej, po prostu...- w ostatniej chwili zmieniam zdanie, nie chcę się tym dzielić z nikim : - Po prostu jest okej.
|
|
 |
Poboli i przestanie, musi.
|
|
 |
Dzisiaj nie mam siły udawać, dzisiaj nie mam siły się tłumaczyć, dzisiaj mogę być 'sobą'.
|
|
 |
Nauczę się milczeć, idealnie.
|
|
 |
A przecież w sen nie jestem w stanie uciec, choć wielokrotnie próbowałam. Nie chciałam czuć bólu, nie chciałam być świadoma świata, ludzi, tego co mnie otacza.
|
|
 |
W końcu musiałam dopuścić do siebie myśl, że moje życie podzieliło się na dwie części: przed i po. Pomiędzy nimi zaś sterczy wbity twardo klin: utrata miłości. Nie krępuje on ruchów, można z nim chodzić, śmiać się, żyć jakby nigdy nic. Ale wystarczy przystanąć na chwilę i zgiąć plecy, a w środku poczuje się bardzo wyraźnie ziejącą pustkę..
|
|
 |
Wiesz co jest najgorsze w miłości?
To, że jest czymś, o co nigdy nie poprosisz...
|
|
 |
chcę spać, choć niepokój wkrada się również wtedy do mojej głowy.
|
|
 |
piekło rodzi się ze zmartwień, wiesz, zbliżam się do niego, kiedy Ty ze mnie rezygnujesz, z mojego zbyt ciasnego serca..
|
|
 |
Miejsca, które dobrze znam mówią mi o Tobie, miejsca, w których nie ma nas mówią, że to koniec. Dokąd jeszcze mogę pójść by móc zapomnieć? Wszędzie lepiej jest niż tu bo nie ma wspomnień.
|
|
 |
Nic nie przeżyłam, o świecie wiem niewiele. Jestem tylko ziarnkiem piasku, nic niewnoszącą jednostką, wobec niewyobrażalnego ogromu Wszechświata.
|
|
 |
Milczeniem próbowała odegnać cierpienie.
|
|
|
|