 |
|
wracając w nocy do domu witałam z ulgą łóżko i wylewałam w poduszkę łzy zmieszane z tuszem do rzęs. tłumiony krzyk już od dawna, nie zagłuszał ostrego kłucia w mojej piersi. na przemian zasypiałam i się budziłam. ze snu wyrywały mnie koszmary. a może rzeczywistość, która stała się dla mnie nie do zniesienia. bo przecież nie było Go już przy mnie. moje serce w chaotyczny, pełen bólu sposób zaczynało rozumieć, że odszedł tamtego dnia. całując lekko w czoło, definitywnie się pożegnał.
|
|
 |
|
Ty, patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje,
tym co jakiś gnojek śmiał nazwać przebojem
|
|
 |
|
za dużo zakrętów, za dużo przykrych słów,
nie chcesz dzielić ze mną życia, nie mamy podobnych słów,
nad nami chmury czarne dawno po zachodzie słońca,
wiem, chcieliśmy dobrze, lecz zbliżamy się do końca,
nagle mówisz „kocham Cię” a ja czuje to samo,
te dwa proste słowa dają ukojenia ranom,
wczoraj nienawiść wyznaliśmy koszmarną,
to dziś poranione dwie połówki znowu w tango
i bądź tu mądry, synchronizuj dwa serca
bo to co Cię uskrzydla
potrafi być jak morderca,
się nie nakręcam, już więcej nie rozkminiam,
bo prawdziwe uczucie, co by się działo nie przemija
|
|
 |
|
to co czuje, to jest pewniak ;)
|
|
 |
|
Uśmiechałam się na myśl o nim, nie wiedząc, że za niedługi czas, jego imię usłyszane gdzieś na ulicy, będzie niszczyło mnie od środka.
|
|
 |
|
ludzie zawsze widzą to, co chcą widzieć
|
|
 |
|
nic nie jest pewne, tym bardziej tutaj, wierz mi, wszyscy zawiedli, rozczarowanie to chleb powszedni, nie są możliwe już happy endy, pierdol to, biegnij
|
|
 |
|
taa, przyjaciele, w Mikołaja też wierzyłam
|
|
 |
|
zamulanie jest jak wena, nie wiesz kiedy ciebie dorwie
|
|
 |
|
Czy będziemy mogli kiedyś jeszcze spojrzeć sobie w oczy po tym wszystkim? Bez żalu i nienawiści. Nie wyrzekając się, ani jednego wspólnego miesiąca, dnia? Tego co nas łączyło? Czy może zabijemy w sobie ostatnie krzty miłości, i przejdziemy koło siebie, tak jakby nigdy, jedno za drugiego nie było gotowe oddać życia?
|
|
 |
|
proszę chodź, poukładaj mi w głowie
|
|
 |
|
dopóki kogoś kochasz, nie utracisz go nigdy -
dziś wierzę w te słowa, dziś kocham jak nigdy
|
|
|
|