 |
coraz częściej myślę nad tym żeby wyjść i nie wrócić.
|
|
 |
jeśli stracę ją, stracę całe życie, a życia bez niej nie zniosę.
|
|
 |
[...] Leżał tak, niewzruszony, i milczał wpatrując się w błękitne niebo. W orzechowych oczach zagnieździł się strach, a w małym serduszku dziewczyny rozproszyło się, niczym wojsko
pod naporem wrogich sił, całe ciepło którym chciała go obdarzyć. Zła odwróciła się do niego plecami i zaczęła szarpać zdenerwowana koniec koca, na którym leżeli. Znowu zapadła cisza, którą nagle przerwał cichy i melodyjny śpiew, roztaczający się nad jej uchem: „Love me tender, love me sweet, never let me go. You have made my life complete and I love you so.”. Odwróciła się i z rozkoszą poczęstowała go promiennym uśmiechem. Ich twarze były blisko siebie, widziała swoje odbicie w jego niebieskich tęczówkach i czuła ciepły oddech
na policzkach. Opuszkami palców badała kolejne centymetry jego twarzy, aby móc
ją w każdej chwili odtworzyć na nowo w swojej wyobraźni. Nie spuszczając Poldzi z oczu, powolnym ruchem objął delikatną, damską dłoń i lekkim muśnięciem warg przejechał
po jej wierzchu. [...]
|
|
 |
Zbyt rozdrażniona by opowiadać, zbyt słaba by krzyczeć, zbyt zraniona by być kulturalną. Wraz z zakończeniem naszej rozmowy te podstawowe czynności stały się nagle ponad moje siły. | ajepotamono
|
|
 |
" I wiesz pamiętam dokładnie, jak parę lat temu staliśmy we dwóch w środku nocy na opustoszałej ulicy Wojskowej, pijąc piwo, i mówiłem Ci, że to pedalskie słowo na m chyba w ogóle nie istnieje, że to tylko bajki, stara legenda, żeby ludziom lepiej się zasypiało i ty skinąłeś głową na znak, że rozumiesz. A teraz... teraz nie wiem." | fragment książki "Miłość zwija się w bibułkę".
|
|
 |
-Kochasz mnie?- spytała się go nagle, przesypując przez palce delikatny, morski piasek. W jej głosie słychać było niepewność. Zaległo milczenie. W oddali rozbrzmiewał pogłos rozbijających się o klif fal. Z powietrza obserwowało ich grono mew, które wymieniały się z wielką zażartością uwagami na temat pary, tak, że ich donośne skrzeczenie było słyszalne w obrębie kilku kilometrów.
-Kochasz mnie?- zadała pytanie jeszcze raz, tym razem nieco głośniej. Zacisnęła mocno kształtne usta. Zdecydowanym ruchem podparła głowę ręką i obróciła się twarzą
w jego stronę. Jej bujne, czekoladowe włosy targane były przez orzeźwiającą bryzę.
Z niedowierzaniem patrzyła na jego sylwetkę, która majaczyła na tle lasu.
Był przysłowiowym bad boy’em i doskonale o tym wiedziała. Nonszalancki typ,
w przyciemnionych okularach, z wiecznie zmierzwioną, czarną czupryną. Lekki zarost pokrywał jego twarz i obok niego leżała czarna skóra, gitara i butelka z tanim winem. [ ... ] koniec części pierwszej.
|
|
 |
Bo miłość to nie chłodna kalkulacja. To zachwyt serca, rozpaczliwy pisk duszy o jeszcze... | ajepotamono.
|
|
 |
I gdybym powiedziała, że wpierdalam szampon 24/7, bo zajebiście smakuje to byś mi uwierzył? Nie, więc przestań pierdolić, że po tym wszystkim co razem przeszliśmy słowa pt." Zostaw mnie" brzmiały w moich ustach wiarygodnie. | ajepotamono.
|
|
 |
"Rozstańmy się. Przecież oboje tego chcemy"- rzuciłeś z nonszalancją w głosie i słodko się uśmiechnąłeś, myśląc, że mówisz coś co jest tak neutralne jak zero w matematyce. Gówno prawda. Tą krótką kwestią zadałeś memu sercu ból większy niż uszom sprawia odgłos zakurwiającego po szybie styropianu... | ajepotamono.
|
|
 |
Zbyt gadatliwa by milczeć, zbyt nieśmiała by powiedzieć. | ajepotamono.
|
|
 |
Nigdy nie zapomnę tego spojrzenia. Delikatny uśmiech podszyty sprytem lisa. | ajepotamono
|
|
|
|