 |
"Tęsknisz, pragniesz, potrzebujesz, wspominasz, płaczesz, czekasz, ale kurwa nie napiszesz, bo nie chcesz mieszać Mu w życiu."
|
|
 |
Potrzebuję kogoś, kto gdy zobaczy moje zranione ręce nie będzie się dziwnie patrzał, czy krzyczał, że mnie pojebało, tylko przytuli i powie, że razem damy radę.
|
|
 |
Nie mogę prosić Boga o miłość tego człowieka, byłoby to nazbyt niemoralne, nie może być mój, nie wiem, czy zrozumiesz, ale nie mogę być jego. / nieracjonalnie
|
|
 |
"Nie wiązałam z Nim jakichś szczególnych nadziei. Wiedziałam, że mamy inny charakter, sposób spędzania wolnego czasu, inne zdanie w wielu sprawach. Jednak gdzieś na dnie serca zabolało jak odszedł. Spędzałam z Nim sporo czasu, chyba nawet przyzwyczaiłam się do Jego obecności w swoim życiu, wiele się od Niego nauczyłam - tych złych i dobrych rzeczy. Dziś jest mi smutno bo wiem, że już nigdy nie zobaczę Jego źrenic wpatrzonych w moje. Czasami mi Go brakuje, tak po prostu."
|
|
 |
I idę tak przed siebie. Sama. Nie patrzę się na innych. Czuję się jak śmieć. Ale co tam. Przyzwyczaiłam się. Kiedyś tak MU przypierdolę, że ten kurewski uśmieszek zniknie wyzywając mnie od dziwek, kurw i suk. Zniszczę go. Zniszczę jego życie. Zniszczę jego świat, tak jak on mój. Dobrze, że ja mam osoby, które mnie kochają i zrobią wszystko, żeby już nigdy na mnie nie spojrzał.
|
|
 |
"Wiesz czego pragnę ? Żeby w końcu wszystko było okej. Żebym mogła zasypiać z myślą że jestem cholernie szczęśliwa, że już na drugi dzień znów będę mogła Cie zobaczyć, przytulić, złączymy swoje dłonie i powiemy ile dla siebie znaczymy."
|
|
 |
"Gdzieś w moim śnie, tulę chwile jak miłość, czuję pragnień milion, z kielicha gorycz pijąc. Ten świat mówi: "Ją kochaj, przeszłość depcz, niech zgaśnie w rzece łez, jak przeznaczenia cień."
|
|
 |
Tamten człowiek miał rację, źle tym wszystkim pokierowałam, niemoralnie siebie traktowałam, niedosadnie innym odmawiałam, zbłądziłam i nie chciałam wyjść na prosto, dobrze mi z nim było, cierpiałam i tęskniłam, ale wciąż czekałam, to nie był jeden dzień, jeden tydzień, to były miesiące, półroczne rozstania, nie mogłam nawet nazywać tego związkiem, nie mogłam nikomu się nim pochwalić, opowiedzieć, poradzić, nie mogłam, bo to był rodzaj tajemnicy, która nigdy nie może się rozwiązać, byłam dla niego taką małą cząstką roku, może zemstą, pocieszeniem, mogę głośno nazwać to grzechem, zgrzeszyłam miłością, jak strasznie to brzmi. / nieracjonalnie
|
|
 |
"Nie umiem, nienawidzę się rozstawać. Z nikim i z niczym, co niechcący pokochałam."
|
|
 |
"Teraz siebie przed tym głupim laptopem i nie wiem co mogę ze sobą zrobić. Mało dziś jadłam, ale mimo wszystko nie jestem głodna. Coś zaczyna we mnie pękać. Nawet internet zaczyna mnie nudzić. Czuję się samotna. Tak bardzo słaba. Nie chcę się nigdzie ruszać. Zapłacze zimną poduszkę, a potem potne biodra. To dziwne uczucie. To chyba samotność."
|
|
 |
Najsprawiedliwiej będzie, jak poczujesz ten ból, tak będzie dobrze, będziesz wystawiony na próbę, zastawiony ciężarami, uczucia przestaną być niezauważalne, zaboli, w ten sam sposób, jak boli mnie, żeby było po równo, z taką samą mocą, i wiesz, to nie dlatego, chcę żebyś to pamiętał, to nie dlatego, żebyś cierpiał, to dlatego, żebyś zrozumiał, nie można siłować się z uczuciami, przerzucać w miejsca, w których byłoby najwygodniej, nie można kobiety ciągać z punktu w punkt, nie w ten sposób, nie po takim czasie, nie w momencie, gdy zaangażowanie przerosło normę. / nieracjonalnie
|
|
 |
nie dostałam od niego życzeń, nie dostałam żadnej wiadomości, nie było żadnego połączenia, żadnego znaku, nic, jak gdyby żadne z nas nie istniało, a może bardziej nie istniało dla siebie, nie było nigdy nas, nigdy nie dotykaliśmy swoich dłoni, jak gdyby nigdy nie zasmakował moich ust, pustka, cisza tak bardzo dająca do myślenia, a zarazem całkowicie nie do opowiedzenia, nic nie znacząca, święta, nie rozumiem, nie pojmuję, nie ma ciebie, nie ma dla mnie grudnia. / nieracjonalnie
|
|
|
|